Noc minela bardzo spokojnie, chyba sa wykonczone moim calodziennym pobytem w domu

. Rano nie mialy litosci i pobudka byla jak zwykle, od 5.30 przy lozku staly 3 glodomory ktore grzecznie cichutko czekaly, az laskawie sie rusze

.
Nie liczac tego, ze nie szaleje jeszcze i nie biega z Leeloo (na szczescie

), to jest juz normalnie. Nawet myszka zostala dzisiaj zabita, no i troche polapowala z pudelka z Daisy i Leeloo. Jestem bardzo szczesliwa i jednoczesnie lekko zszokowana. Z Daisy po sterylce bawilam sie prawie miesiac, przestala jesc, jezdzila na kroplowki i w ogole mialam ubaw

. A wtedy jeszcze jezdzilam az na Opaczewska.
Musze tylko Leeloo troch tonowac, jak zaczyna sie z Telma bic jak dawniej.
Krowki beda rozpuszczone bo maja szczescie

. Na jutro w poludnie Daisy umowiona jest do stomatologa i ma byc profilaktycznie na czczo, wiec male beda dostawaly puszki i miesko, zero suchego do jutra

.
A tak wyglada biedny brzusio (mimo, ze wygolony, to nadal w kropki

):
http://miau.pl/upload/IM000607.jpg
A tak dzisiaj spimy

:
http://miau.pl/upload/IM000608.jpg
Dziekujemy za kciuki, prosimy o trzymanie za Daisy

.