Lilko. U nas nic nie ma bezpańskiego, bo duża pilnuje, albo sama zjada. Zresztą ja nie wychodzę zza fotela, jak są obcy. Wiesz, gdzie, bo jestem na zdjęciu.
Czytam sobie troszkę książki
Słyszałam, jak Frania błagała o chociaż kawałek wołowiny, którą Ciocia kroiła dla Nosia, ale duża powiedziała, że nie ma miauku i nie.
A poza tym duża przyszła z podwórka, nakarmiła dziewięć kotów.
FasolkaŚmieszne, że Frania płakała podczas krojenia wołowinki dla Nosia, a Pralcia patrzy oczami głodującej kici (brzuszek po ziemi się wlecze z głodu). Liczyły na litość mateosi. Kroję codziennie rano stertę mięsa dla bezdomniaków i żadna się nie domaga, bo wiedzą, że się nie doproszą. Tylko Fasol dostaje troszkę.
Ostatnio edytowano Sob sie 17, 2013 5:25 przez
MalgWroclaw, łącznie edytowano 1 raz