CD..
...Którą popisała się już w pierwszych sekundach po naszym powrocie.
Kocia na nasz widok rozpedzial się i z całym impetem wskoczyła na parapet uderzajac łepetyną w siatkę.Moskitiera przyczepiona na rzepy lekko się zachwiała i w kilku miejscach puściła.Amelka siedziała przez kilka sekund oszołomiona (w końcu w łapku mieści się tzw
rozumek ) a potem wsadziła pazurek za odczepiony rzep i pociągnęła.
Następnie spojrzała na mnie radośnie-
siem tobje podobywa co umjem?Rzep puścił na długości 5 centymetrów i moja młodsza córeczka wsadziła w dziurę swoja maleńką główkę.I pchnęła.Ze dwa razy pisneła (ciasno było) ale w końcu udało się przepchnąć łapek.Z resztą amelkowego ciałka poszło już łatwo.
Koteczka byla prawie na parapecie.
W domu został tylko ogonek.
Złapałam ów ogonek i wciągnęłm oburzoną kociczkę z powrotem.
Ja siem naumjałam takjego fajmnego wychodzenja, a ty mje fcjongasz?!?!Na parapecie leżała oczywiście cały czas Fionka , która otworzyła jedno oko i popatrzyła z dezaprobata na Małą i na mnie.
Siem czyma w domu bjałom wariatkem to siem ma takiego kłopota!W duchu przyznałam Fio rację: Amka ma wyjątkowy talent do załapywania umiejetności życiowo niepotrzebnych,za to niezbednych do rozrabiania. Ona ma chuligaństwo we krwi!
Kochamy tę małą rozrabiakę bardzo, ale czasem trochę nas jej temperament przerasta.Wiem,wiem,że Wasze
normalne (nie plaskate) koty są równie temperamentne jak Amka.Ale ja jestem
naumjana życia z plaskaczami.
Amka nie powinna być persem ,a już bialym- w ogóle.
Ma naturę prawdziwego dachowca.
Nowa umiejętność została przyswojona doskonale: przez następne dni wychodziła przez siatkę przy każdej okazji.
Co było robić- przestaliśmy otwierać okna.Są uchylne, zabezpieczone ogranicznikami.
Będziemy siatkować na ramkach.Musimy znaleźć kogoś , kto nam zbuduje takie osiatkowanie.Może pomoże nasz pan złota rączka ?
Dooobra to już wiecie co u Amci:)
Idę poracować na perską urodą.Nie, nie moją...
