No to na noc jeszcze zapodam newsa.
Megunia mruczy
Nie było by w tym nic dziwnego,ale ona nie mruczała od początku choroby,nawet raz,a mi tak bardzo tego brakowało.
Zuzik mruczy jak traktorek,ale tęskniłam za subtelnym mruczeniem Meguni.
Dziś też okaże się jak wygląda kwestia apetytu,bo nie dostanie już Relanium.
Strasznie się boję,że znowu będzie jadła niewiele,bo już przed choroba tak było,że jadła połowę tego co dorosły,zdrowy kot jeść powinien.Jadła normalnie tylko po tym jak ją znalazłam.
Wypróbowałam wszystkiego,masy karm z wyższej półki,sposobów z moczeniem,zalewaniem mlekiem kocim,rosołkiem,Whiskasa,KK na zachęcenie itp.
Niejadek totalny.
Tak jak pisałam,albo je codziennie po troszeczku,albo dzień,dwa nic, i znowu po troszeczku przy czym normalnie się zachowuje (przed chorobą tak było).
Boję się,że to się nie unormuje,choć coraz bardziej zaczynam łączyć to z jelitami i może to jest powodem,że nie jada wiele?
Mam nadzieję,że jak ją wzmocnię i zrobimy tą endoskopię to w końcu się coś okaże.
Z czego wiem jelita też mogą wpływać na poziom leukocytów,podwyższone na pewno,ale nie wiem jak z obniżonymi
