Tillibulkowy harem - cz. 2 - kryształy w moczu :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 26, 2010 11:23 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

dzien doberek, Kasia Amy, nie moge sie doczekac konca tego dnia - niby ladna pogoda, ale od rana jakis brak farta

to, ze rogi spadly, jest tylko i wylacznie nasza wina to, bo Freya juz wczesniej sie nimi interesowala, wiec moglismy je przelozyc gdzies, gdzie nie mialaby do nich dostepu - niby byly wysoko, ale mala kozica gorska nauczyla sie wskakiwac na nasz LCD i z niego prosto na regal, gdzie rogi lezaly - na szczescie nikomu nic sie nie stalo, bo poroze bylo sporych rozmiarow, dobrze, ze tam akurat zadnego kota nie bylo na podlodze :strach: :strach: :strach:

TŻ wsciekl sie na kota - ja na TŻ - a teraz jestem zla na rogi - ja od poczatku nie bylam za tym, zeby TŻ je przywozil, ale uparl sie, ze je sprzeda i dzieki temu mamy uszodzona podloge i drzwi w nowourzadzonym mieszkaniu - WRRR!!!!!!!!

do tego sklep, w ktorym zawsze kupuje karme, wielka hurtownia zoologiczna, nie napisala nic na aukcji, ze pokarmu nie ma, ja zalicytowalam, zaplacilam pieniadze, a dzisiaj dostalam maila, ze dadza znac kiedy pokarm bedzie, a moje maluchy jutro, czy pojutrze nie beda mialy co jesc (ostatnio sporo tego suchego jedzą, bo surowego nie moge im dawac, wiec ciagle im podsypuje chrupek) :x :x :x :x

trzymajcie za mnie kciuki, zebym nie wyszla z siebie - bosssh.... co za dzien....

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon kwi 26, 2010 13:23 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Jutro będzie lepiej! :1luvu:
Obrazek
Obrazek

Mała Dzikuska

 
Posty: 3376
Od: Czw lut 04, 2010 14:22

Post » Pon kwi 26, 2010 13:38 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Cześć Tillku :D

Jak mi Szelmiasta zasikała świeżo wyremontowany parkiet przerabiając go przy okazji na dąb wędzony, to się tylko cieszyłam, że mi dodatkowo żaden chłop nad głową nie kwęka :mrgreen:

Aaa, rogi też mam - leżą na podłodze na szczęście :ryk:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 26, 2010 13:41 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Mała Dzikuska pisze:Jutro będzie lepiej! :1luvu:
Obrazek


oby oby ;)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon kwi 26, 2010 13:44 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

OKI pisze:Cześć Tillku :D

Jak mi Szelmiasta zasikała świeżo wyremontowany parkiet przerabiając go przy okazji na dąb wędzony, to się tylko cieszyłam, że mi dodatkowo żaden chłop nad głową nie kwęka :mrgreen:

Aaa, rogi też mam - leżą na podłodze na szczęście :ryk:



Czesc OKI :1luvu:

aaa to Szelma ochrzcila Ci parkiet... pamietam jak mi opowiadalas.... :lol:
to fakt, ze jakos my kobiety lepiej znosimy kocie zniszczenia niz chlopy (kolejny dowod na to, ze jestesmy lepszym gatunkiem :lol: )

te rogi w sumie kupe kasy sa warte, choc nasze juz raczej do niczego sie nie przydadza, bo cale sie porozwalały... :roll: :roll:

ciekawa jestem co zastane w domu - wersja TŻ: dziura w drzwiach i rozwalona podloga - wszystko do wyp......... piiiiiiiiiiiip............

:|

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon kwi 26, 2010 13:46 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Jak znam życie, to będzie rysa na drzwiach i mikroskopijna dziureczka w podłodze - tego Ci życzę :wink:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 26, 2010 14:16 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Hejka Tilku,
:ok: :ok: :ok: za małe uszkodzenia,a swoją drogą co to były za rogi?Takie do zawieszenia?
Ja dziś mam szczęśliwy dzień,Pingwiś miał robiony test na białaczkę i koci aids,są dwa minusiki :dance:
Na pociechę dodam ,że mój Allanek dwa lata temu zwalił laptopa na podłogę,nie nadawał się nawet do naprawy :evil:

miniboni17

 
Posty: 542
Od: Pon cze 22, 2009 20:41
Lokalizacja: Radzymin

Post » Pon kwi 26, 2010 18:35 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

OKI pisze:Jak znam życie, to będzie rysa na drzwiach i mikroskopijna dziureczka w podłodze - tego Ci życzę :wink:


OKI, prawie zgadłas - drzwi w dwóch miejscach zrypane, ale one sa zawsze otwarte, a to jest od strony wewnętrznej, wiec my na to nie patrzymy - podloga podziubana, ale jak dla mnie problemu nie ma, choc oczywiscie rogom nalezy sie reprymenda - a rogi praktycznie nieuszkodzone - doslownie 4 malutkie kawałeczki odpadły - TŻ chce posklejac (byle mi tylko nie wywiesil tej "ozdoby" w salonie :strach: )

Jak tylko wpadlam do domu, to wysciskalam i wyprzytulałam kotki, a Freye w szczegolnosci, bo ona z nich wszystkich najwrazliwsza na stres... Taka corunia mamusi :) :1luvu:
W ogole to nie mowilam Wam, ale dumna z niej jestem - w nocy z soboty na niedziele wstalam na piii, Freya jak zwykle przybiegla do łazienki, zaczela sie ocierac o moje nogi, mruczec bardzo glosno, po czym oparla sie dwiema łapkami o moje uda i HYC!!! 8O sama bez zadnego ukladania wskoczyla mi na kolana i tak dlugo sie miziala, ze sama musialam ją zdejmować - kochane bobo :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Ostatnio edytowano Pon kwi 26, 2010 18:44 przez tillibulek, łącznie edytowano 1 raz

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon kwi 26, 2010 18:37 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

miniboni17 pisze:Hejka Tilku,
:ok: :ok: :ok: za małe uszkodzenia,a swoją drogą co to były za rogi?Takie do zawieszenia?
Ja dziś mam szczęśliwy dzień,Pingwiś miał robiony test na białaczkę i koci aids,są dwa minusiki :dance:
Na pociechę dodam ,że mój Allanek dwa lata temu zwalił laptopa na podłogę,nie nadawał się nawet do naprawy :evil:


BRAWO, Pingwiś :D :D :D :D :D :D
testy zdane na szostke - wspaniale :dance: :ok:

rogi byly i są - do zawieszenia - wstawialam je w 1 czesci wątku... ale czekaj, zaraz poszukam na kompie to pokazę....

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon kwi 26, 2010 18:45 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

tillibulek pisze:
kalair pisze:Obrazek
Ojoj..niefajnie. Ale nie martw się, koteczki sobie poradzą,. Przyjdziesz i utulisz. Też bym się martwiła, swoją drogą.. Chociaż pewnie bardziej Freyka łomotem może być wystraszona, ale niekoniecznie. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


dziekuje Kalerciu, za slowa wsparcia :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: strasznie mnie ta sytuacja zdenerwowala - nie oddam malej za zadne skarby, kocham tego kota - wszystkie kocham - pal licho rogi, drzwi i podloge, to tylko rzeczy - na szczescie obecnie TŻ juz spokojniejszy, a juz prosilam dyra o urlop (tylko po tekscie, ze "jest niezmiernie wazne, zebym byla dyspozycyjna" wymieklam)

Doczytuję, że sutyacja nie jest najgorsza. :ok: Nawet nie mów o oddaniu Freyusi! :strach: A TŻ pomarudzi i mu przejdzie! :wink:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon kwi 26, 2010 18:49 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Obrazek

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon kwi 26, 2010 18:54 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

kalair pisze:Doczytuję, że sutyacja nie jest najgorsza. :ok: Nawet nie mów o oddaniu Freyusi! :strach: A TŻ pomarudzi i mu przejdzie! :wink:


TŻ probowal pokazac, ze to on w domu rzadzi - ja bym Freyi, ani zadnego innego kota, nie oddała - na szczescie jak przyszlam do domu, to okazalo sie, ze kotki nie sa takie zestresowane jak myslalam, ze bedą - Freya zaraz do mnie przyleciala (o niej pisze, bo ona jest z nich wszystkich najstrachliwsza, wiec jakby TŻ mocno je wystraszyl, to siedzialaby pewnie gdzies schowana i bala sie podejsc) - od razu ja wytulilam, wydawala sie lekko zdziwiona, ze jak to napsocilam, a pancia tuli, doslownie widzialam to w jej oczach - a ja sie tak cieszylam, ze wszystko ok, ze nawet drzwi i podlogi nie poszlam zobaczyc

dopiero jak mnie TŻ zawołał, to wtedy poszlam oblukac zniszczenia, potem wrocilam do kuchni, gdzie TŻ szykowal obiad:
TŻ: "no i jak"
ja: "spoko"
TŻ: "ja wlasnie o tym mowie.. nawet zniszczenia cie nie denerwuja"
ja: "o k.... ale jestem zajeb........ wk......... - teraz lepiej?" :)
:|

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon kwi 26, 2010 19:20 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

To zupełnie jak u mnie :? z tym że o oddaniu kotów nie ma mowy, trochę marudzą, ale potem jest ok...

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon kwi 26, 2010 19:21 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Tak czułam, że to nie są jakieś zniszczenia jak po przejściu huraganu :)

KAsia Amy

 
Posty: 3728
Od: Nie sty 03, 2010 21:17
Lokalizacja: P-ń

Post » Pon kwi 26, 2010 19:21 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

najnowszy Zorek :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 238 gości