Miszcz Demolki Kropek został przygarnięty :) DS u Katarzyny!

Ale watek

Z kotem to jeszcze gorzej niż z dzieckiem...

Wczoraj nasyczała na mnie narzuta na kanapę....

...... a przecież ZAWSZE patrzę gdzie chodzę i na co siadam... :roll:

Gibutkowa pisze:Tiaaa... moja kota też jest głucha ale tak wybiórczo. Jak mówię nie skacz po drzwiach to wtedy jest głucha a jak wyciągam z szafki kabanoska to usłyszy siedząc w łazience pod wanną i za 2 sekundy już stoi przy mnie. To jest taka kocia przypadłość - głuchota chwilowa
]

Pozwól, że nieco skoryguję

. Ta powszechna kocia przypadłość nazywa się "słuch wybiórczy". Niestety nie jest ona chwilowa :wink:

, tylko cechuje słuch koci podczas całego jego życia :evil:

Charakterystyczne jest to, że ulega on automatycznemu wyłączeniu przy sformuowaniach typu:
- oddaj ( np rajstopy, które właśnie zamierzamy założyć, a za minute musimy wyjść ),
- nie ruszaj, zostaw ( lub w bardziej rozwiniętej wersji - "błagam, zostaw chociaz ten ostatni kotlet mielony, bo głodny TZ już na schodach ),
- NIE RÓB TEGO ( w sytuacji, gdy np dawno nie widziana ciocia przyjeżdza do nas na uroczystą kolację, a kot, uważnie patrząc nam w oczy, uroczyście robi kupkę na brzegu dywaniu )

Choć tu muszę przyznać, że nic nie przebije zdolności słuchowych kota Kociamy, który to - o ile dobrze pamietam, podczas takiej okazji przebiegł przez pokój, radosnie powiewając jej barchanowymi majtkami, trzymanymi w pyszczku i lot swój zakończył nieopodal tortu. Kociama takze wtedy zapewne wydawała z siebie tego typu "komendy", które sprawiły, że słuch koci zareagował zamknięciem przewodów słuchowych jej Ogonka.

Natomiast koci słuch wyostrza się, gdy:
- jesteśmy w sklepie mięsnym 20 min od domu i kupujemy np wołowinkę. W takich wypadkach koci słuch potrafi wyłowić dzwięk wkładanego do siatki mięsa z powodzi innych dzwieków, jak szum uliczny, dzwięk radia za ścianą itd. ON JUŻ WIE i czeka na nas przy drzwiach,
- wyciągamy rękę w stronę kontenerka, bo chcemy zabrać kota do weta. Słuch koci bezzwłocznie analizuje odgłos pulsujacej w naszej rece krwii i przesyła alarm za pomoca mózgu do łapek, które natychmiast kierują się w miejsca dla nas niedostępne,
itd.........

moje Ogonki już dawno temu wytłumaczyły mi, że stan ich słuchu zależy TYLKO ode mnie.
No bo przecież nie chcę, żeby były narażone na jego zaniki :wink:

Mamuciku - żeby to jeszcze tak było że to wina słuchu :roll:

Moja kota na komendę "NIE WOLNO" o godzinie 5 nad ranem w sobotę reaguje i owszem - mocniejszym wykopywaniem ziemi z kwiatka. Już tak mnie ładnie wytresowała... Wie doskonale że na inne rzeczy nie zwrócę uwagi ale jak mi kopie w kwiatkach to prędzej czy później zwlokę się jak ten zombie z łóżka żeby... się z nią poganiać po mieszkaniu :evil:

Ostatnio takie ganianie skończyło się wywinięciem orła i zaryciem kolanem w meble. Na szczęście miałam tylko ogromnego siniaka i zdartą skórę - rzepka się uchowała w całości :roll:

Co z tego jak następnego dnia z bólem nogi znów ją ganiałam z kwiatków o 5 nad ranem... :roll:

Także jestem bardzo ładnie wytresowana Dużą :twisted:

Bo zapewne mówisz " NIE WOLNO" a myślisz " Gibutku, proszę Cię, poganiajmy sobie troszkę po mieszkaniu, a zanim się zwlokę, czy mogłabyś mi zmienić ziemię w kwiatkach. Proszę, jest już piata rano, a ja jeszcze leżę w łóżku, Plisss

" I biedna Gibutek, jak każdy z naszych kochających nas Ogonków - w końcu Ci ulega

A tak by jeszcze pospała..
Oj Gibutkowa, serca Wy kobieto nie macie, żeby tak kota o 5 rano budzić, bo Wam się brykać po mieszkaniu zachciewa :lol:

Tiaaa...

powyższy dialog :ryk:

Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Ja nakleiłam na doniczki taśmę klejącą i nie muszę rano sprzątać kopców :twisted:

Monisek pisze:Ja nakleiłam na doniczki taśmę klejącą i nie muszę rano sprzątać kopców

Patent mi się podoba (moja Trufla też kocha wykopywać ziemię z doniczek :twisted:

) tylko jak podlewać kwiatki przez tą taśmę :?:

Monisek pisze:Ja nakleiłam na doniczki taśmę klejącą i nie muszę rano sprzątać kopców

U mnie to nie przejdzie :roll:

Taśma klejąca zostanie zjedzona a ziemia wykopana :roll:

mamucik, Gibutkowa :ryk:

Kasia

normalnie prawie leje ze smiechu :mrgreen:

ten wasz dialog jest niemozliwy, zaje....sty!!! :ryk:

jestem niemal poskladana ze smiechu :ryk:

Gibutkowa skoro to ONA, to dlaczego imie jest rodzaju meskiego?

Na imię ma Sibel a Gibutek to ksywa

Kojarzysz reklamę Plusa z gadająca czapka i klockiem?
Tam był telefon z kartą "dwa giba". A jak Sibel była malutka to była strasznie chuda i ja się zawsze martwiłam ze ona "za mało" waży na co mój TŻ stwierdził że jej waga jest na pewno prawidłowa i wynosi "2 giba". no i tak zostało