Zgodnie z obietnicą - oto Tofik

Tofik z kolegą


I jeszcze trochę Szkodników:
Na początek Nusia na swoim ulubionym miejscu (o tym zresztą parę słów później):

Kasia - też na swoim ulubionym miejscu, czyli na okapie kuchennym:

Malutki kotecek wciśnie się do każdego pudełka:

A w ogóle nie ma to jak drzemka:

I specjalnie dla Doroty, która kiedyś o nią pytała -
Ćwiartuchna:

Miałam też napisać o Niuńce i jej miejscu na oknie - otóż rzecz wygląda następująco: Nunek ma swoją
miejscówkę na oknie u nas w pokoju, ma tam kawałek polarka, sypia sobie tam kociątko lub obserwuje świat i ćwierka do ptaszków na drzewie. Problem w tym, że i inne koty lubią tam siedzieć i jej miejsce zajmują. Nunek zaś nie umie się postawić, ona w ogóle nie ma w sobie agresji, to taki pluszak przytulanka jednym słowem. Zaobserwowałam więc ciekawą rzecz: kiedy Nunek chodzi po pokoju za mną, wydając z siebie pojedyncze pomrukiwania, to trzeba zwrócić uwagę, gdzie się przy tym patrzy (czy przypadkiem nie w stronę okna) - bo Nunek zazwyczaj wtedy chodzi za
mamusią i się żali, że mu ktoś miejsce zajął. Należy wtedy zdjąć delikwenta i przesadzić w inne miejsce, a mała wskakuje wtedy na parapet z radosnym
mra mra 
Z Nunkiem to w ogóle jest ciekawie

Bardzo
interaktywne stworzenie się z niej zrobiło

Co rano odbywa się swoisty rytuał pt. "obchód". TŻ wstaje wcześnie rano do pracy, idzie do łazienki, potem siada w fotelu i zjada szybkie śniadanie. Nunek w tym czasie krąży w te i wewte po pokoju, z głośnym mruczeniem, po czym wskakuje na fotel i wciska się koło TŻ-ta, przy okazji
zasadzi mu jeszcze parę baranków

Czasami zdarza się, że Nunek zaśpi i nie zdąży na obchód, wpada potem do pokoju, zdziwiona, jak to się stało, i dlaczego bez niej
