
Aczkolwiek Cosia nadal uwielbia, zwłaszcza na laptopie gdy wieczorem w łóżku usiłuję przejrzeć wiadomości albo cokolwiek innego ze szczególnym uwzględnieniem pewnego forum. Uwala się przy poduszce i mam włączyć jej dobranocki. Monitor laptopa zdecydowanie lepszy od telewizora, można łapką dosięgnąć ekranu, a jak się kursor pojawi to już w ogóle zabawa na całego

Rano mróz. Bratu budzi mnie na wszystkie możliwe sposoby, bo jaśniej już i do ogrodu by wyszedł a tu drzwi pozamykane

Naprzód siedzi mi nad głową i głośno patrzy. Ja nic. Potem skacze po mnie w dowolnych kierunkach. Ja nic. Zaczyna lizać mi ręce, ja dalej nic. W akcie totalnej desperacji schodzi z łóżka i próbuje wymiotować, że niby chory, albo zakłaczony, albo umiera, albo cokolwiek. No i wtedy niestety wstaję, bo nie wiem kto i czym


Przechodzę do robaków, to znaczy cofam się do tyłu



A poza tym słońce zaczyna świecić tak już wiosennie
