"PERSICA"- ma juz kogos kto na nia czeka :) /fotki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 05, 2008 19:38 Trzymam kciuki

Persy wcale nie są takie straszne, raz dzienie wyczesać to nie problem, poza tym super koty. Bierz Herbi kotkę, trzymam kciuki.

Pianka

 
Posty: 544
Od: Pt maja 13, 2005 21:42

Post » Sob kwi 05, 2008 19:50

Tak utkwiło mi w pamięci to, co napisał Kot w butach. Ze kot to tylko kot i lepiej go uspic... Zaraz przypomniał mi się mój 18 letni piesek. Przez ostatnie 1,5 roku swego życia był pod ścisłą kontrolą weterynarza. Nerki. Ciągle kroplówki, w domu szpital się zrobił. Specjalna karma dla niego. Dojazdy na drugi koniec miasta do kliniki. Godziny spędzone tam. Ile leków, ile troski o niego. Na koncu pampersy, mama spała z nim w łóżku aby mieć go na oku cały czas. Wydany majątek. Noszenie go na rękach bo ciągle się przewracał, cały dom dywanami wyłożony bo jemu nóżki na parkiecie się rozjeżdżały i jak żaba leżał bezsilnie. Głuchy do tego jak pien na stare lata się zrobił. Ale nigdy, po prostu nigdy nie przyszło mi do głowy by powiedzieć sobie że pies to tylko pies, więc można go bez problemu uśpić. Nie potrafiłam sobie z tym poradzić, z tą stratą która miała całkiem niedługo nastąpić, dlatego pół roku przed jego odejściem zakupiłam drugiego pieska. Nagle zrobiły się w domu dwa.Oba absorbujące bo jeden stary jak węgiel i wymagający mnóstwa opieki a drugi głupolek taki malutki więc też mnóstwo pracy. Pamiętam jak zabierałam je na spacer- po schodach znosiłam. jeden pod jedną pachą a drugi pod drugą. A na dodatek pewnego razu przybłąkał się na moje osiedle dorosły collie. Co miałam robić? Oczywiście też się zaopiekowałam. Trzy psy na głowie. Jednak nigdy nie pomyślałam że to tylko psy i lepiej starego uśpić a przybłęde wypchnąć za drzwi by kłopotu nie było. A do tego okazalo się że mój obecny piesio (teraz już 3 letni) ma problemy z przewodem pokarmowym, z jelitami. I tak sobie zjada karmę dietetyczną i codziennie Famidynkę połyka bo często wymiotuje. Przyzwyczaiłam się do tego, że trzeba wodę przefiltrować aby nie drażniła, tableteczki podać i pilnować aby nie szalał zaraz po zjedzeniu karmy. Mam nadzieję że BluBlu zaakceptuje mojego psiaka i nie będzie się nim bardzo stresować. Długo myślałam o tym by zaadoptować kociego niemowlaka- sądziłam że tak będzie najlepiej ale myślę, że skoro i tak będę musiała rozdzielać zwierzaki każde do innego pokoju to chyba dorosły kotek też może być. Przepraszam że się tak rozpisałam ale tak starsznie mi żal tych wszystkich zwierzaków które cierpią czy są porzucane.

Herbi

 
Posty: 1668
Od: Nie mar 16, 2008 13:44

Post » Sob kwi 05, 2008 20:07

Herbi- poszlo pw do Ciebie :)

Oczy juz znowu maja sie lepiej, ale kontynuujemy zaplanowane leczenie czyli serie kropelek :)

Aktualnie w fundacji robilismy mega odkazanie, malowalismy lamperie ( aby latwo czyscic sciany przy kuwetach) wiec szanowna panna niebieska musiala spedzac duzo czasu z cala reszta fundacyjnego (jej zdaniem) plepbsu :wink:
BARDZO jest niezadowolona, ze jej apartament chwilowo zajmuja tez inne koty. Ma wybitnie obrazona mine 8) i w ogole stwierdzila, ze ma wszsytkich w nosie i kazdy kto ja zdenerwuje byle czym ma w ryj :wink:

Miejmy nadzieje, ze wszyscy jakos przezyja dąsy jasnie pani :wink:
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob kwi 05, 2008 20:20

Herbi pisze:Tak utkwiło mi w pamięci to, co napisał Kot w butach. Ze kot to tylko kot i lepiej go uspic... Zaraz przypomniał mi się mój 18 letni piesek. Przez ostatnie 1,5 roku swego życia był pod ścisłą kontrolą weterynarza. Nerki. Ciągle kroplówki, w domu szpital się zrobił. Specjalna karma dla niego. Dojazdy na drugi koniec miasta do kliniki. Godziny spędzone tam. Ile leków, ile troski o niego. Na koncu pampersy, mama spała z nim w łóżku aby mieć go na oku cały czas. Wydany majątek. Noszenie go na rękach bo ciągle się przewracał, cały dom dywanami wyłożony bo jemu nóżki na parkiecie się rozjeżdżały i jak żaba leżał bezsilnie. Głuchy do tego jak pien na stare lata się zrobił. Ale nigdy, po prostu nigdy nie przyszło mi do głowy by powiedzieć sobie że pies to tylko pies, więc można go bez problemu uśpić. Nie potrafiłam sobie z tym poradzić, z tą stratą która miała całkiem niedługo nastąpić, dlatego pół roku przed jego odejściem zakupiłam drugiego pieska. Nagle zrobiły się w domu dwa.Oba absorbujące bo jeden stary jak węgiel i wymagający mnóstwa opieki a drugi głupolek taki malutki więc też mnóstwo pracy. Pamiętam jak zabierałam je na spacer- po schodach znosiłam. jeden pod jedną pachą a drugi pod drugą. A na dodatek pewnego razu przybłąkał się na moje osiedle dorosły collie. Co miałam robić? Oczywiście też się zaopiekowałam. Trzy psy na głowie. Jednak nigdy nie pomyślałam że to tylko psy i lepiej starego uśpić a przybłęde wypchnąć za drzwi by kłopotu nie było. A do tego okazalo się że mój obecny piesio (teraz już 3 letni) ma problemy z przewodem pokarmowym, z jelitami. I tak sobie zjada karmę dietetyczną i codziennie Famidynkę połyka bo często wymiotuje. Przyzwyczaiłam się do tego, że trzeba wodę przefiltrować aby nie drażniła, tableteczki podać i pilnować aby nie szalał zaraz po zjedzeniu karmy. Mam nadzieję że BluBlu zaakceptuje mojego psiaka i nie będzie się nim bardzo stresować. Długo myślałam o tym by zaadoptować kociego niemowlaka- sądziłam że tak będzie najlepiej ale myślę, że skoro i tak będę musiała rozdzielać zwierzaki każde do innego pokoju to chyba dorosły kotek też może być. Przepraszam że się tak rozpisałam ale tak starsznie mi żal tych wszystkich zwierzaków które cierpią czy są porzucane.


herbi :1luvu:
wyglada na to, że wrażliwe serduszko Blu niedlugo bedzie mialo kogos do kochania..
to ja zdejme banerek, co? Herbi, to juz na bank?

AnSi

 
Posty: 329
Od: Pon wrz 20, 2004 10:30
Lokalizacja: Gdańsk/Bruksela

Post » Sob kwi 05, 2008 20:27

lidiya pisze:Aktualnie w fundacji robilismy mega odkazanie, malowalismy lamperie ( aby latwo czyscic sciany przy kuwetach) wiec szanowna panna niebieska musiala spedzac duzo czasu z cala reszta fundacyjnego (jej zdaniem) plepbsu :wink:
BARDZO jest niezadowolona, ze jej apartament chwilowo zajmuja tez inne koty. Ma wybitnie obrazona mine 8) i w ogole stwierdzila, ze ma wszsytkich w nosie i kazdy kto ja zdenerwuje byle czym ma w ryj :wink:

Miejmy nadzieje, ze wszyscy jakos przezyja dąsy jasnie pani :wink:

A to jak Wy się obchodzicie względem jaśnie pani?
Puszczać plebs na jej pokoje! :evil: :ryk:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40424
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Sob kwi 05, 2008 20:40

a paczuszki z jedzonkiem,grzebyczkiem i witaminkami nie ma jeszcze?qrcze......na piechotę idzie????
Serniczek
 

Post » Sob kwi 05, 2008 20:59

AnSi ja bym ją chciała ale czy mi ją dacie? jak mi rentgena zrobicie to aż strach pomyśleć 8O . Boję się czy mi psa nie odbierzecie :D a on cały karton zabawek ma i wszystkie na pamięc po imieniu zna. Szkoda by ich było. Może BluBlu też by chciała się tymi skarbami pobawić:)

Herbi

 
Posty: 1668
Od: Nie mar 16, 2008 13:44

Post » Sob kwi 05, 2008 22:08

Ale się zapowiada cudownie. BluBlu w moim rodzinnym mieście. Aż pozazdrościć :-). A futrzaki pewnie się dogadają :-). I bedzie im razem dobrze. Tylko konflikt może nastąpić jak będą próbowaly ustalić które ma ładniejsze futerko. Oba to w swoim "gatunku" arystokraci :-)
A Twoja historia bardzo ciepła. Pisałaś, że jak kolak do Was trafił to miałaś wtedy trzy psiaki. Staruszek odszedł za TM :-( a co się stało z szczeniakiem? Bo mnie sie wydawało, że teraz pisałaś że masz tylko jednego psiaka?

A za BluBlu trzymam kciuki co by jak najszybciej pokochała swój nowy domek :-)

Cammi

 
Posty: 3117
Od: Sob lip 21, 2007 23:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 05, 2008 22:53

W 2005 roku w kwietniu pojawił się u mnie babas-collie suczka. Obecnie ma trzy latka i to mój dzidziuś. W pażdzierniku 2005 roku odszedł mój 18 letni piesek Kubuś (czarny spanielek pomieszany z pudelkiem ) Po cięzkiej chorobie. Musiałam go uśpić bo miał juz agonie i bardzo płakał z bólu. Tego dnia moje serce pękło na pół. Spoczywa na mojej działce i ma piękny pieskowy pomnik( taką figurkę pieska). Spoczywa wśród tulipanów. Natomiast trzeci piesek, również collie tyle że chłopczyk i dorosły pojawił się u mnie też w 2005 roku w maju. Na wszelkie sposoby szukałam jego właścieciela ale nic. Wtedy jeszcze nie miałam dostępu do internetu, nie wiedziałam nawet że jest specjalne forum owczarka szkockiego. Dzwoniłam nawet do hodowcy od którego kupiłam Salmę ( moją suczkę collie ) ale on stwierdził że nie może się zaopiekować psem bez metryki. Ogłoszenia w radio i na słupach a nawet w osiedlowej telewizji kablowej nie dały efektu. Musiałam oddać Rastusia ( tak go nazwałam ) do schroniska. Do dziś nie potrafie wyrzucić obroży jaka mi po nim została. Gdybym mieszkała w domu a nie w bloku oczywiście Rastuś by został. Obowiązkowo. Dziewczyny i jeszcze coś. Było to dla mnie bardzo miłe. Znalazłam Rastusia wieczorem i został u mnie na noc ( ogólnie to miałam go około 7-8 dni). Już po 2-3 godzinach naszej znajomości on ułożył się do snu przy drzwiach. Leżał z nóżkami do góry, a więc cały brzuszek miał na wierzchu ( raczej ogromniaste futro ). Według mnie to oznaczalo że pies czuł się w moim domu bezpiecznie. Mam nadzieję że BluBlu równiez nabierze do mnie zaufania:). Nie będę jej zamęczać pieszczotami czy zmuszać do tego czy tamtego. Chcę tylko by poczuła się u mnie bezpiecznie i dobrze. I znów się rozpisałam. Przepraszam. Ja o zwierzętach tak zawsze.

Herbi

 
Posty: 1668
Od: Nie mar 16, 2008 13:44

Post » Nie kwi 06, 2008 6:03

Herbi..tak się cieszę,że jesteś. :D
Serniczek
 

Post » Nie kwi 06, 2008 9:15

Co u naszej Ślicznej :love:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40424
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Nie kwi 06, 2008 11:00

Ja również się cieszę, jednak również się obawiam. Jak BluBlu zareaguje gdy się zorientuje, że w domu mieszka potwór :) Czy dla seruszka nie będą to zbyt duże emocje. Oczywiście nie zamierzam przedstawić jej psa ale mimo wszystko nie da się tego ukryć. Czytałam też o lekarstwie na serduszko które zażywa BluBlu i o jej chorobie. Jeśli faktycznie za pomocą jednej tabletki można załagodzić stan serduszka to się cieszę. Moj piesek tez dostaje każdego dnia tabletkę więc to żaden problem pamietac by kicie faszerować:). Martwi mnie natomiast to że ona nie trafia do kuwety. Jeśli przejdę rentgena to chciałabym aby kocia mieszkała w moim duzym pokoju(około 20 metrów-powinno jej na początek wystarczyć)jednak tam drzwi otwierają się do środka pokoju więc ja nie wiem jak ustawić tam kuwetę.Poza tym jak nie będzie w domu potwora to chciałabym kotke wypuszczać na obchód mieszkania. Bardzo się cieszę że będę mogła jej pomóc. Nie wiem wiele o kotach ale z pewnością mogę dać poczucie bezpieczeństwa, przytulanki, jedzonko a przede wszystkich mnóstwo mnóstwo miłości i zainteresowania:)

Herbi

 
Posty: 1668
Od: Nie mar 16, 2008 13:44

Post » Nie kwi 06, 2008 12:12

Herbi... A może stan nietrafiania będzie tylko początkowo? Może jak Blu się zaaklimatyzuje to wszystko się ułoży? Musisz być gotowa na każdą ewentualność. I częste sprzątanie. :roll:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie kwi 06, 2008 12:25

Herbi :1luvu:
W tak wspaniałym domu, pod taaaką opieką - to i do kuwety z pewnością zacznie trafiać.
Bardzo się cieszę.
Obrazek

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Nie kwi 06, 2008 12:56

Mój Szynszylek trafił do mnie z powodu brudzenia u poprzednich właścicieli.Chciano go w związku z tym uśpić.Myslę,że zył w wielkim stresie,nie był akceptowany przez starszego kota i ludzie nie byłi dla niego dobrzy.u mnie nigdy nie zrobił poza kuwetę...od pierwszego dnia jest kochany,noszony na rekach...problemu nie ma.To stres u Blusi..jestem pewna ,że minie jak poczuje ,że jest w domu. :D
Serniczek
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, zuza i 131 gości