Już piszę, przepraszam, ale nie mogłam wcześniej, miałam dziś dzień zmiany wszelkich planów
Na razie wiadomo, że nie bardzo wiadomo
Balbinka w nocy bardzo szybko, płytko oddychała, świszczała przy tym. Nie mogła się położyć, cały czas siedziała podparta, z bardzo wysoko uniesioną pupą. Była niespokojna, miała jakieś skurcze albo zaostrzenia bólu.
W lecznicy została osłuchana, zrobiono też rtg klatki - nic tam nie ma, serce wygląda prawidłowo.
Wyniki krwi są dla nas pewną niespodzianką - AlAT od soboty do wczoraj spadł z 879 do wartości poniżej 200 (nie pamiętam, a nie mam w tej chwili wyników pod ręką, wpiszę później). Ale ASPAt wysoki.
Bilirubiny nie oznaczono, mimo że było to zlecone ("pozdrowienia" dla labu na Gagarina
).
Jednak wyniki wynikami, a samopoczucie leci w dół. Balbinka dziś była jak szmatka, w ogóle nie walczyła, ani przy pakowaniu, ani nawet na stole, ani na usg. Raczej nie jest to stan zapalny spowodowany zatruciem, możliwe, że mamy do czynienia z zapaleniem wątroby innego typu, które leczy się inaczej.
Jutro rano mam dzwonić do Pani Doktor i zdać relację z nocy. I zobaczymy, co dalej.