Dla kotek na podwórku gotuję pstrąga (takiego świeżego patroszonego, co z głową sprzedają, rzadziej takie filety pomarańczowe z Biedronki) albo dorsza (filety mrożone) albo jak nie ma to czasem i Mintaja mrożonego - z Biedry

, kiedyś gotowałam świeże śledzie z rybnego - ale z obieraniem ich jest więcej roboty...

Koteczki lubią ryby, nie dostają codziennie. Dziś specjalnie im daję, żeby się najadły, bo obawiam się, że wieczorem ani jutro rano może ich nie być na karmieniu... Zunia jest natomiast na z/d Hills mokrym i suchym - obecnie nie przerwanie od początku listopada - alergia pokarmowa, na szczęście przejaśnienia zarastają i coraz mnie jest na uszach zmian, coraz rzadziej też się drapie.
A Zunia leży na pufie, we wgłębieniu, może tak wyszła że na małą wygląda, ale swoje 6,3 - 6,5 kg waży
Miau, duża poszła do pracy bo mówi, że nie chce księgowej robić kłopotu z ostatnim dniem w roku, gorączki już nie ma, samochód wyjęła z garażu i pojechała to się nie spoci po drodze, siedzi w biurze. Wiatru nie ma to jest ok. Po Nowym Roku zobaczy jak się będzie czuła...
Ciocie i koteczki, duża jeszcze napisze, wieczorem, z domu. Miau, Zunia