Nasza kocia... maluszki, jeden niewidomy, prośba o wsparcie.

Dzwoniła Pani doktor i to wyglądało jak chrzęstniak ale badanie histopatologiczne musi być aby mieć 100% pewność.
Były dwa takie tworki powrastane głęboko do tkanek.

Mam jechać po nią tak za godzinę bo teraz jeszcze Tolcia śpi.

-czekamy na wyniki badania histopatologicznego, a póki nie ma potwierdzenia, miejmy nadzieję,że jednak to nie chrzęstniak -Aniu, daj znać, jak będziesz miała wieści od wet.

I kciuki -wielkie i bardzo potrzebne :ok:

Anna61 pisze:(...)czekam jak na szpilkach na telefon z lecznicy bo nie wiem czy nie trzeba będzie zbadać tego wycinka histopatologicznie bo to dodatkowo koszt ponad 100złotych.

Anna61 pisze:Dzwoniła Pani doktor i to wyglądało jak chrzęstniak ale badanie histopatologiczne musi być aby mieć 100% pewność.

Nie mam czasu przeczytać całego wątku, ale jeśli potrzebne jest badanie histopatologiczne, a przeszkodą są "tylko" finanse, to jest zadanie dla funduszu onkologicznego, w imieniu którego się właśnie wypowiadam. Pokryjemy koszt badania (warunkiem jest okazanie rachunku od weterynarza).
Po szczegóły zapraszam na nasz wątek (link w podpisie).
I kciuki za Tolcię :ok:

wiewiur pisze:Nie mam czasu przeczytać całego wątku, ale jeśli potrzebne jest badanie histopatologiczne, a przeszkodą są "tylko" finanse, to jest zadanie dla funduszu onkologicznego, w imieniu którego się właśnie wypowiadam. Pokryjemy koszt badania (warunkiem jest okazanie rachunku od weterynarza).
Po szczegóły zapraszam na nasz wątek (link w podpisie).
I kciuki za Tolcię

Dziękuję, jutro dopytam wetki o rachunek.

Wiecie co, jak się wali to na całego.
Mam kotkę,młodą burasię w łazience którą ktoś najprawdopodobniej wywalił pod blok.
Kotka od rana chodziła i płakała, ale nie oddalała się zbytnio od bloku, czyżby w oczekiwaniu, że ktoś zabierze ją z powrotem?
Jak jej wyniosłam jedzonko to nie chciała tylko szła za mną.
No już mam dosyć. :cry:

Tolcia chodzi w kapturku(świetnie sobie w nim radzi) bo zaczęła się tam lizać na boczku, już wybudzona całkowicie.
W czwartek mamy jechać na kontrolę i może wyniki już będą histopatologiczne.

Bardzo mocne :ok:

Biedny burasek

Anna61 pisze:
wiewiur pisze:Nie mam czasu przeczytać całego wątku, ale jeśli potrzebne jest badanie histopatologiczne, a przeszkodą są "tylko" finanse, to jest zadanie dla funduszu onkologicznego, w imieniu którego się właśnie wypowiadam. Pokryjemy koszt badania (warunkiem jest okazanie rachunku od weterynarza).
Po szczegóły zapraszam na nasz wątek (link w podpisie).
I kciuki za Tolcię

Dziękuję, jutro dopytam wetki o rachunek.

Wiecie co, jak się wali to na całego.
Mam kotkę,młodą burasię w łazience którą ktoś najprawdopodobniej wywalił pod blok.
Kotka od rana chodziła i płakała, ale nie oddalała się zbytnio od bloku, czyżby w oczekiwaniu, że ktoś zabierze ją z powrotem?
Jak jej wyniosłam jedzonko to nie chciała tylko szła za mną.
No już mam dosyć.

Tolcia chodzi w kapturku(świetnie sobie w nim radzi) bo zaczęła się tam lizać na boczku, już wybudzona całkowicie.
W czwartek mamy jechać na kontrolę i może wyniki już będą histopatologiczne.

To ja uściślę:
Fundusz Onkologiczny sfinansuje koszt badań związanych z rakiem maksymalnie do kwoty 200 zł. Dofinansowanie trzeba rozliczyć fakturką od weta, z której będzie wynikało, jakiego kota dotyczy i że to za badanie histopatologiczne lub inne zabiegi związane z leczeniem raka . Zapłatę zrobimy przelewem, najchętniej bezpośrednio na konto lecznicy.
Skan faktury należy udostępnić członkom Funduszu do wglądu (zamieścić skan, lub link do skanu na wątku).

Trzymam kciuki za Tolcię i gorąco zapraszam na wątek funduszowy.

vega29 pisze:To ja uściślę:
Fundusz Onkologiczny sfinansuje koszt badań związanych z rakiem maksymalnie do kwoty 200 zł. Dofinansowanie trzeba rozliczyć fakturką od weta, z której będzie wynikało, jakiego kota dotyczy i że to za badanie histopatologiczne lub inne zabiegi związane z leczeniem raka . Zapłatę zrobimy przelewem, najchętniej bezpośrednio na konto lecznicy.
Skan faktury należy udostępnić członkom Funduszu do wglądu (zamieścić skan, lub link do skanu na wątku).

Dziękuję za wyjaśnienie.

Tola po przyjściu do domu

witanko i czułości z braciszkiem :1luvu:

i ostatnie w budce w kapturku, obrażona na mnie.

Kotka burasia-Kasia :wink:

jutro sterylizacja :ok:

Aniu, chrzęstniak to nowotwór łagodny, to nie byłaby taka zła wiadomość chyba

taizu pisze:Aniu, chrzęstniak to nowotwór łagodny, to nie byłaby taka zła wiadomość chyba

Tak wiem, ale mimo wszystko mam stracha. :wink:

Bardzo dziękuję taizu za wpłatę 100złotych na leczenie Tolci. :1luvu:

Aniu nie martw się :ok:

Tlocia ma cudownego braciszka. Zdjęcia są rozczulające :1luvu:

Bura Kasia bardzo urodna, oby szybko znalazła domek :ok:

Oba łaciatki na zdjęciach BOSKIE!!!
oczywiście szara kitka także, miejsce po Jasiu nie pozostało długo puste, czyżby wrócił w innym futerku?
Pierwszy raz słyszę określenie chrzęstniak, na szczęście to niegroźne jak pisze przedmówczyni

To jest naprawdę okropne,że zwierzątka krótko żyją i jeszcze chorują :cry:

to jest niesprawiedliwe...Oby było wszystko dobrze,a powitanie cudne :1luvu:

....Biedna bura koteczka,ludzie to jednak są potwory...

Burasia Kasia już na zabiegu w lecznicy i zabiorę ją z powrotem wieczorem.
Kochana kicia, trochę płakała w nocy w klatce ale ogólnie nie jest źle.
Mam nadzieję, że szybko znajdzie domek bo teraz ludzie dzwonią do mnie prawie codziennie o kotka.

Rozmawiałam też z Panią doktor o Toli, i te zmiany były nieciekawe, głębokie, ale doktorka stawia na chrzęstniaka.
Wczoraj zapłaciłam 250 złotych-150 zabieg i 100 badanie wycinka.

Nie skorzystam z funduszu bo na ten cel zrobiłam bazarek i kochane cioteczki :1luvu:

trochę pokupowały przydasiów :wink:

i dostałam pomoc od taizu :1luvu:

dlatego nie będę się ubiegać o zwrot, niech fundusze przejdą dla innego potrzebującego kotka, my sobie daliśmy radę, :ok:

ale dziękuję. :1luvu:

Na wynik musimy czekać 7-14dni i mam nadzieję, że to chrzęstniak a nie nic poważniejszego.
Tola obrażona na mnie, jak to jej pańcia mogła taką krzywdę zrobić.

To odliczamy dwa tygodnie z :ok:

Ucałuj burasię jak będzie w domu ANiu dobrze ? :1luvu:

Myszolandia pisze:To odliczamy dwa tygodnie z
Ucałuj burasię jak będzie w domu ANiu dobrze ?

Dziękuję Sylwiczka :1luvu:

a burasia już wczoraj była w domciu.

Kochana z niej koteczka, nie drapie, miziasta, ale wczoraj jak ja przywiozłam to płakała jak się ruszała bo bolał brzuszek.
Ma około 7 miesięcy i już była kotna bo miała 5 maluszków. :cry:

Apetyt ma bo zjada prawie całą tackę animondy czy saszetkę felixa, pije mleczko z rossemana ale i wodę, siusiu było już po zabiegu 2 razy ale kupki jeszcze nie ma, i czekam na nią z niecierpliwością bo dostała też advocata na kark.
Klatkę ma otworzoną dzisiaj, pochodziła, poleżała na łóżku i potem poszła na hamak do klatki i teraz najedzona smacznie śpi przy kaloryferze.

Tola już dobrze, przestała się gniewać na mnie ale sługa uniżony czyli ja, :twisted:

musiałam ją na jej sposób przepraszać czytaj miziać i miziać. :wink:

Nasza kocia... maluszki, jeden niewidomy, prośba o wsparcie.

Kto przegląda forum