Dom Ani: LSDiM, Waluś i (zmienna liczba) tymczasów

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto wrz 13, 2011 11:14 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

Kocuria pisze:ośmielę się zwrócić uwagę na kilka spraw:
-> jaskrawy/mocny element stroju zwraca uwagę na tyle, że odwraca uwagę od pewnych niedociągnięć. jak siedziałam i panikowałam że o tu mi jeden włosek wyszedł a grzywka krzywo ścięta to siostra podsumowała to krótkim 'i co się przejmujesz? myślisz, że ktokolwiek to zauważy zza tych oczojebnych dredów o ile im tego palcem nie pokażesz?' i rację miała moim zdaniem :) to tak jak z czerwoną sukienką. jest tak mocna i tak czerwona, że pewne rzeczy się przy niej ukryją. ja tam nie mam profilu twarzy greckiej bogini, no chyba, że to grecka bogini w interpretacji barokowej :lol: a miewałam i łysą głowę (do której podobno trzeba mieć idealny kształt czaszki, którego nie posiadam) i dziwne kolory, i dredy, i raczej ludzie byli zachwyceni, że wow, jaka ty odważna jesteś, a nie że ojezucozapasztet :lol:

-> bunt różne ma oblicza. kilka lat temu bunt rozumiałam jako nakrzyczenie na rodzicielkę, ubranie się w worek (bo to ona mi zaszczepiła pewne reguły ubierania się) i pójście na wagary :lol: nie jestem pewna, czy to, że w końcu mam fryzurę, która odzwierciedla to co mam w głowie (bo tak to odczuwam, każda fryzura poza zgoloną głową była dla mnie za nudna po jakimś czasie, nie odpowiadała jakiemuś mojemu wewnętrznemu wariatowi) jest buntem. bo przeciwko czemu się niby buntuję? :twisted: nie zawsze bycie niemal oscentacyjnie odmiennym jest buntem - bunt sugeruje bycie przeciwko komuś, a ja ostatnio mam bardzo pacyfistyczne i kochające-świat-we-wszystkich-jego-wariantach usposobienie :wink:

-> wygoda wygodą - jak pisałam, po przyzwyczajeniu się dredy są naprawdę psychicznie wygodne, bo zawsze miałam lekką obsesję żeby te włosy jakoś wyglądały a teraz wyglądają bez żadnego wysiłku z mojej strony :lol: to taka jakby wygoda psychiczna, kiedy nie martwisz się czymś co minutę, bo w końcu jest dokładnie tak, jak chciałaś.
a normalna wygoda - też najczęściej biorę pierwsze lepsze portki, pierwszą lepszą koszulkę, chodzę naprzemiennie w glanach i sandałach w zależności od pogody... :lol: a chciałoby się pochodzić w takim stroju choćby:

Obrazek

ale za leniwa się zrobiłam :lol: to wbrew pozorom upiornie niewygodne jest na dłuższą metę, i niepraktyczne (na kociarnię w takim stroju ze względów oczywistych nie pójdziesz - obkłaczysz się na śmierć, kabaretki zostaną porwane a łańcuch będzie przeszkadzał przy sprzątaniu kuwet :lol: )
mam ważniejsze rzeczy na głowie, niż spędzanie pół godziny rano przed lustrem dopasowując elementy stroju, i potem martwienie się cały dzień czy mi oczko w rajstopce nie pójdzie.

Ona MAJĄ być porwane, kobieto :)

Bunt rozumiem że przeciw schematom, ograniczeniom, wąskości myślenia.
Potem (z upływem lat) już to zwisa ;)

Annazoo

 
Posty: 5046
Od: Nie lis 28, 2010 14:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 13, 2011 12:10 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

Annazoo pisze:Bunt rozumiem że przeciw schematom, ograniczeniom, wąskości myślenia.
Potem (z upływem lat) już to zwisa ;)

Nie wszystkim! Są jeszcze wieczni buntownicy :) Tacy co np. wyjeżdżają w góry i żyją w chatce z dala od cywilizacji, albo plączą się po świecie i zbierają banany w Australii, bądź siedzą przez pół roku na Jamajce i palą zioło, bądź żyją przez miesiąc z joginami nad Gangesem, bądź mieszkają w sqatach mimo normalnej pracy - znane mi osobiście przypadki :)

Edit: jogini nad Gangesem też palą.

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Wto wrz 13, 2011 12:27 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

Annazoo pisze:Bunt rozumiem że przeciw schematom, ograniczeniom, wąskości myślenia.
Potem (z upływem lat) już to zwisa ;)

Ponieważ wraz z wiekiem coraz więcej elementów wystroju zewnętrznego mi zwisa (prawo grawitacji), to usiłuję ocalić te elementy wystroju wewnętrznego, którym chce się jeszcze sterczeć.
;)
Same dredy mnie nie nęcą, dredy kolorowe wydają mi się ogromnie eleganckie, radosne i optymistyczne.
Ponieważ jesienią zazwyczaj chmurki i humorki, to miłoby było mieć taka fryzurę na głowie
Problem w tym, że wg. naszego dress code mogłabym sobie takie włosy nosić na moim stanowisku pracy, ale tylko do 30-tki.
(z tym, że w dni zastępowania koleżanki w sekretariacie musiałabym zakładać perukę)
Nie wiem czemu czterdziestka plus miałaby lepiej wyglądać w nieśmiertelnym kucyku względnie pierożku spiętym klamerką, niż w kolorowych dredach
No i jeszcze jedna sprawa - dopóki się nie przymierzy - nie wie się, jak się w tym wygląda :mrgreen:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 13, 2011 12:33 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

pozytywka pisze:
Annazoo pisze:Bunt rozumiem że przeciw schematom, ograniczeniom, wąskości myślenia.
Potem (z upływem lat) już to zwisa ;)

Ponieważ wraz z wiekiem coraz więcej elementów wystroju zewnętrznego mi zwisa (prawo grawitacji), to usiłuję ocalić te elementy wystroju wewnętrznego, którym chce się jeszcze sterczeć.
;)
Same dredy mnie nie nęcą, dredy kolorowe wydają mi się ogromnie eleganckie, radosne i optymistyczne.
Ponieważ jesienią zazwyczaj chmurki i humorki, to miłoby było mieć taka fryzurę na głowie
Problem w tym, że wg. naszego dress code mogłabym sobie takie włosy nosić na moim stanowisku pracy, ale tylko do 30-tki.
(z tym, że w dni zastępowania koleżanki w sekretariacie musiałabym zakładać perukę)
Nie wiem czemu czterdziestka plus miałaby lepiej wyglądać w nieśmiertelnym kucyku względnie pierożku spiętym klamerką, niż w kolorowych dredach
No i jeszcze jedna sprawa - dopóki się nie przymierzy - nie wie się, jak się w tym wygląda :mrgreen:


pozytyko, a masz wyraźną informację, że ci nie wolno według zasad obowiązujących w tym zakładzie?
bo jak nie masz, to ja bym sobie zrobiła dredy i tyle ;)

Kocuria

 
Posty: 4075
Od: Nie kwi 02, 2006 12:47
Lokalizacja: Kraków / Tricity

Post » Wto wrz 13, 2011 12:36 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

Dobrze zatem, niech mi zwisa samotnie :lol:
A przepraszam, sterczą mi koty

Annazoo

 
Posty: 5046
Od: Nie lis 28, 2010 14:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 13, 2011 12:39 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

Kocuria pisze:pozytyko, a masz wyraźną informację, że ci nie wolno według zasad obowiązujących w tym zakładzie?
bo jak nie masz, to ja bym sobie zrobiła dredy i tyle ;)

musiałabym sprawdzić w regulaminie 8)
Ale raczej jest tam coś na temat dress code korporacji
Mykens polega na tym, że korporacja tak naprawdę jest w Centrali w Warszawie, a my to wiadomo - CK Austria i luzik, jak za Franza Josefa

w każdym razie w piątki mamy ten luźny dzień i wtedy mogłabym (chyba) nosić dredy 8)

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 13, 2011 12:40 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

Annazoo pisze:Dobrze zatem, niech mi zwisa samotnie :lol:
A przepraszam, sterczą mi koty

A jednak! :mrgreen:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 13, 2011 12:41 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

Annazoo pisze:Dobrze zatem, niech mi zwisa samotnie :lol:
A przepraszam, sterczą mi koty



a nie... mnie też coraz więcej zwisa :lol: dlatego chcę twoją czapkę, żeby coś jednak sterczało! :kotek:

paw

 
Posty: 2927
Od: Pt mar 27, 2009 16:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 13, 2011 12:42 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

pozytywka pisze:
Kocuria pisze:pozytyko, a masz wyraźną informację, że ci nie wolno według zasad obowiązujących w tym zakładzie?
bo jak nie masz, to ja bym sobie zrobiła dredy i tyle ;)

musiałabym sprawdzić w regulaminie 8)
Ale raczej jest tam coś na temat dress code korporacji
Mykens polega na tym, że korporacja tak naprawdę jest w Centrali w Warszawie, a my to wiadomo - CK Austria i luzik, jak za Franza Josefa

w każdym razie w piątki mamy ten luźny dzień i wtedy mogłabym (chyba) nosić dredy 8)


problem w tym, że przymocowanie tego trwa co najmniej półtorej godziny, więc to taka nie do końca fryzurka na jeden dzień :lol:

Kocuria

 
Posty: 4075
Od: Nie kwi 02, 2006 12:47
Lokalizacja: Kraków / Tricity

Post » Wto wrz 13, 2011 12:45 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

domyślam się
dlatego tak mi ciężko na duszy :mrgreen:
Jak byłam młoda, to mi się wydawało, że jestem za stara; a teraz, kiedy mi się wydaje, że jestem wystarczająco młoda, to inni twierdzą, żem za stara :twisted:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 13, 2011 12:47 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

Fajne jesteście i podoba mi się, że każda ma inne zdanie :)

Annazoo

 
Posty: 5046
Od: Nie lis 28, 2010 14:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 13, 2011 12:48 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

:smiech3:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 13, 2011 13:40 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

Kocuria pisze:[...]to tak jak z czerwoną sukienką. jest tak mocna i tak czerwona, że pewne rzeczy się przy niej ukryją. [...].



Obrazek

:mrgreen:
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 13, 2011 16:04 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

Spóźniona, dołączę własnie w kontekście fotki powyżej.
To jest przykład na to co określam staroświeckim nie uchodzi choc tak naprawdę mam na myśli odczucia estetyczne bliźnich. W takich [częstych niestety latem] ekstremalnych przypadkach jestem rozdarta pomiędzy podziw dla dobrego samopoczucia danej osoby a moją kategoryczną niezgodę na ogladanie czegoś takiego :roll:

Dredy Kocurii sa bossskie a ja czuję się ciut za stara na zamontowanie sobie podobnych, choć nie w zielonym kolorze akurat. Niesie to za sobą wymianę garderoby, bo trzeba być konsekwentym po całości. Mam też coś w rodzaju dress code w pracy, niekoniecznie ściśle przestrzeganego w przypadku mojego wysypiska 8)
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto wrz 13, 2011 16:24 Re: Dom Ani: LSD, Waluś i 4 tymczasy

AYO pisze:Spóźniona, dołączę własnie w kontekście fotki powyżej.
To jest przykład na to co określam staroświeckim nie uchodzi choc tak naprawdę mam na myśli odczucia estetyczne bliźnich. W takich [częstych niestety latem] ekstremalnych przypadkach jestem rozdarta pomiędzy podziw dla dobrego samopoczucia danej osoby a moją kategoryczną niezgodę na ogladanie czegoś takiego :roll: [...]


Otóż to :)

Behemot jest cudny :love:
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 17 gości