Mruczuś [*] Choco i Mikuś

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 23, 2009 15:27

Duza znow stracila glos! :twisted:

Mru donoszacy
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw lip 23, 2009 16:03

Pomyślę o tym - dziś wcale nie czułam zęba, nie wiem kiedy wyjdę z pracy, kostka dalej spuchnięta. Dziś muszę ugotować kaimak i nie wiem kiedy upiekę ciasto dla Krzysia - prawdopodobnie jutro. Po drodze muszę zrobić jakieś podstawowe zakupy, nie wiem o której skończę gotowanie obiadu... dentysta umawia się bardzo wcześnie i nawet nie wiem kiedy ma urlop... a ja walczę o swój urlop - już złożyłam wniosek o urlop i... szlachectwo zobowiązuje - muszę zdążyć wszystko zakończyć a pracy ciągle mi przybywa :wink:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 24, 2009 12:08

Łoj,dużo zdrówka Ciociu,ależ Ty zabiegana dzisiaj,mmmrrraaauuu
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Sob lip 25, 2009 21:39

Tradycyjnie kopiuję psota:

Duża dziś nareszcie poszła na działkę - wszystkich wiśni zerwanych z drzewa wystarczy dosłownie na maleńki garnek kompotu...
Eksperyment z imieninowym mazurkiem kaimakowym był nieudany - kaimak, który zawsze robiliśmy do wafelków do mazurka okazał się zbyt rzadki i... Krzysiowi nie smakowało, spróbowałam podgrzać i wyszło jeszcze gorzej... cóż muszę odwiedzić blogi kulinarne i poznać więcej szczegółów... przypuszczam ze za krótko gotowałam kaimak...w związku z czym dostałam zamówienie na kruche ciasto z owocami i kruszonką i dopiero teraz mogę odwiedzi Koleżanki i Kolegów!
Ze mną już lepiej - już chodzę i biegam zupełnie dobrze i przestałam kuleć i straszyć Dużego!
Jutro babcia Krzysia ma imieniny więc Duża znowu nie będzie miała na nic czasu...
Choco


już jest poniedziałek więc kopiuję następnego posta:
Wiesz Ineczko nam się trafiła babcia, która nigdy nie prowadziła domu – całe życie najpierw gotowała jej mama potem synowe, jadała w pracy, chodziła do restauracji, na przyjęcia – dużo pracowała zawodowo i tylko czekała aż inni ją obsłużą i podadzą wszystko gotowe... w ostateczności odgrzeje sobie coś gotowego ewentualnie ze słoika albo zrobi jakieś kanapki.... Zdarza się że nie chce jej się wstać i wziąć z lodówki czegoś do jedzenia i siedzi całkiem głodna...i potrafi zemdleć z głodu... cóż to są problemy z opieką nad 78-letnią staruszką...Ma problem nawet z ugotowaniem smacznego makaronu albo ziemniaków. W życiu nie upiekła żadnego ciasta...
Cóż teraz moja Duża musi trenować bo kiedyś jeśli dożyje sama zostanie babcią...

Jeśli chodzi o zmianę koloru futerka to ja normalnie jestem czekoladowa - dlatego mam na imię Choco ale w lecie płowieję rudzieję i udaję miniTollera
Choco
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 27, 2009 9:56

Napisałam już kilka razy do dziewczyny, u której urodziły się kocięta i wychowują się wspólnie z psami a ja czekam aż podrosną. Opisałam problemy jakie mamy z Choculą i... dziewczyna wcale się nie odzywa... nie wiem czy zdecyduje się nam powierzyć swojego koteczka... mieszka poza Warszawą więc wizyty u niej wcale nie są takie łatwe ani odwożenie małego gdyby coś poszło nie tak...
Idę na urlop i zbliża się rocznica pożegnania z Mru!... a miałam nadzieję że ta data będzie dla nas oznaczała też coś całkiem innego...

cd kopiowania moich postów i innych Galerii:
kiedyś dokąd miałam Dwójkę wkleiłam filmik żeby pokazać jak pogoda moze rozleniwić zwierzaki!

Moja dziewczyna okresowo wcale nie jest taka porządna - prawie dwa tygodnie musimy ją strasznie pilnować bo jest tak zainteresowana pieskami i jest jej obojętne czy to jest york czy ogromny owczarek niemiecki albo coś ogromnego czarnego.... ciągnie jak prawdziwy parowozik ale teraz ma nowiutką bardzo grubą mocną smycz z grubej liny więc nie muszę się tak o nią denerwować...
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 27, 2009 12:10

Napisałam to na PW ale doszłam do wniosku że skoro większość z Was poznała nas niedawno a czytamy wzajemnie swoje pamiętniki i wątki są na każdy temat chociaż nasz wątek to głównie monolog przypomnę Wam nasze problemy jakie sprawia Choco!

Choco wróci do domu prawdopodobnie na początku września a za tydzień będę już na urlopie więc muszę zaczekać!
Także muszę zaczekać jak rozstrzygnie się sytuacja z kocurkami koleżanki koleżanki, która prowadzi hotel dla psów - koresponduję w tej sprawie prawie od maja i właściwie mam upatrzonego kocurka! Do dziewczyny nie próbowałam zadzwonić a na moje maile do tej pory nie odpowiedziała!. Dogo mi prawie wcale nie działa, dziewczyna też zna mój prywatny adres...


Jakie są Twoje/Wasze doświadczenia jeśli chodzi o stosunki kocio-psie i jak oceniasz szansę na wprowadzenie nowego domownika?
Słyszałam opinię że w przypadku Choco nie mam szans na nowego kotka! Ona nikogo nie zaakceptuje. Prawdopodobnie dużo złego przeżyła zanim trafiła do schroniska i akceptuje tylko nas troje czyli domowników.. Jeśli ktokolwiek nas odwiedza musi być całkowicie izolowana w innym pomieszczeniu a i tak się awanturuje.... Ma agresję lękową i terytorialną i nie toleruje nikogo a ze strachu wręcz zaczyna atakować! Nic nie dało przedszkole i szkolenia... Znajomą skubnęła w ramię i podobno zahaczyła w nogę znajomego chłopaka gdy uczył mnie rzucać jej friesbie. Ludzi próbuje skubać w nogawki i ma niemiły zwyczaj że dotyka ludzi kagańcem w nogę...Ustaliliśmy że ma silnie rozwinięty instynkt łowiecki i w terenie wszystko próbuje gonić, świetnie tropi! Nie wiadomo jak zachowałaby się gdyby cokolwiek dogoniła – czy chodzi tylko o zabawę? Tylko raz mieliśmy próbkę że kurze dogonionej na podwórku wyskubała trochę piór...Cały czas w miejscach gdzie możemy spodziewać się obcych ludzi musi chodzić w założonym kagańcu bo jest nieprzewidywalna. Zdarzało się że przy mężu ktoś ją obrzucał kamieniami, próbował uderzyć kijem, ktoś ją kopnął w pyszczek – przechodził zbyt blisko i szczeknęła na niego... Gonieni rowerzyści czy biegacze oczywiście też różnie reagują...Mamy przez nią straszne problemy i na co dzień i ze znalezieniem miejsca na wyjazd – nie dość że hałaśliwa to jeszcze rzucająca się na każdego... reaguje na każdy odgłos wiec nie może to być nocleg w wynajętym pokoju bo będzie szczekanie w nocy, trudno znaleźć całkowicie spokojne i puste miejsce na spacer żeby można było ją spuścić ze smyczy i zdjąć kaganiec. Zupełnie inaczej zachowuje się w stosunku do męża i syna a inaczej do mnie... cóż dziewczyna okresowo próbuje sprawdzać która z nas jest ważniejsza w „jej stadzie”...
.Zamieszkała z nami gdy była jeszcze szczeniakiem i to Mruczuś ją przyjął do swojej rodziny. Oprócz niego nigdy nie spotkała z bliska żadnego kota wiec nie wiadomo jak się zachowa na swoim terenie w stosunku do kotka wychowanego w domu z psami... czy nie zacznie walczyć o swój teren albo o nas... Była bardzo zazdrosna nawet o Mruczka i przeganiała go zębami...Znajomi z miau mówili że może będzie dobrze gdybym próbowała właśnie z takim kotkiem albo z całkiem malutkim ale też oni nie przewidzieli że ich 6 miesięczny kocurek zareaguje taką paniką i myśleli że się przyzwyczai do psa....
Inne Koleżanki, w tym i znające osobiście Choco, mówiły że niczego nie przewidzę – każde zwierzę zachowuje się zupełnie indywidualnie...
Nie wiadomo czy jej agresja jest skierowana tylko do ludzi a do jakiego stopnia i czy zaatakowałaby inne zwierzę...Mogłoby się okazać że to nie jest chęć zabawy tylko agresja z chęcią zjedzenia łupu.... nie wiemy nigdy nie upolowała niczego tak żeby coś chcieć zagryźć ale ma zapędy myśliwskie - świetnie tropi i wszystko goni... takie są retrievery...
Nigdy się nie nauczyła jak kulturalnie zapraszać do zabawy inne psy – podbiega jak rakieta szczeka i ucieka a oczywiście nie każdy pies podejmuje takie zaproszenie do zabawy...
W jej przypadku może się okazać że ewakuacja kociaczka jest konieczna dosłownie w ciągu tego samego dnia... Właśnie dlatego nie szukałam kotka poza Warszawą ani w miejscach typu schronisko gdzie kotek w razie czego nie mógłby wrócić...
Mamy uroczą w stosunku do nas i zalizującą nas księżniczkę przytulaska najchętniej leżącą większość czasu do góry brzuszkiem ale musimy mieć oczy dookoła głowy bo poza domem stwarza same problemy...
Pozdrawiam Ewa

Dalszy ciąg kopiowania:
Wiesz Ineczko nasza 78 letnia Dużaduża zawsze taka była nawet jak mieszkało więcej osób i gotowałaby nie tylko dla siebie – Jej w ogóle nic się nie chce nawet wstać i iść do WC... nigdy nic w domu nie robiła tylko na wszystkich krzyczała a teraz wszyscy muszą się Nią opiekować...


Chocusia wita Koleżankę w gronie dorosłych suczek - sama miała cieczkę na przełomie lutego i marca - dużo wcześniej niż powinna ale dołączyła do swoich koleżanek ze spaceru.... teraz mam nadzieję że zaczeka do jesieni i nie zrobi nam podczas wakacji głupiego numeru...
Majteczek nie zakładamy - ona bardzo porządnie po sobie sprząta i wylizuje się co chwilę!
Ostatnio edytowano Wto lip 28, 2009 14:40 przez kussad, łącznie edytowano 1 raz
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 28, 2009 14:22

Miiiiiiaaaaauuuuuu
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 28, 2009 14:39

Bardzo mi miło Inusiu że mnie odwiedziłąś... a już pomyślałam że skoro pisze monolog mogę pisac sobie wszystko tylko w domu na własnym komputerze!
:wink: Tradycyjnie przekopiuję sobie inny post:

Nieładnie Ineczko! Szelki są czasem bardzo potrzebne!
Mój Mru często chodził w szelkach a szczególnie przydawały się podczas przerwy w podróży gdy szliśmy sobie na spacer! Mru był świetnym turystą!
Przypomniało mi się w jakiej sytuacji Mru zrobił siu w kącie pokoju pod choinką...
Babcia Krzysia miała wypadek i ze złamaną ręką znowu z nami mieszkała. Często komuś otwierała drzwi ale nie chciała żeby wtedy jeszcze malutki Mru wybiegał z mieszkania podnosiła go za szelki do góry i machała nim w powietrzu jak torebką... więc uwolniony Mru zemścił się na babci jak potrafił!
:evil:

Teraz jeszcze inne wspomnienie:

Podczas takiej pogody nie tylko ludzie mają gorszy nastrój i są rozleniwieni:

http://kussad.wrzuta.pl/film/1Z5GNJwI8Y ... oco_i_kota

Choco
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 28, 2009 15:35

Fajne to: Gdzie Twoj kot? :lol:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lip 31, 2009 11:41

Jutro wyjeżdżam na urlop na trzy tygodnie ale dalej nie wiem czy odwiedzę Brata - Jego Teściowa nie wróciła z kolejnej kontrolnej wizyty po napromieniowaniach po operacji :cry:
Pozdrawiam Ewa
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 31, 2009 11:46

Trzymaj sie! :ok:

Tak czy inaczej: Milego wypoczynku!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lip 31, 2009 14:41

Miiiiaaauuuu :)
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 31, 2009 22:13

Dziękuję Wam za życzenia! Zobaczcie jak Miau uzależnia - teraz zamiast się pakować i zakończyć prace na komputerze, zaprogramować wszystkie płatności i przygotować dokumenty do ewentualnych wspólnych prac z bratem ewentualnie coś zapisać na dysk albo nagrać na DVD... odwiedzam Wasze Galerie :lol: :oops:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 31, 2009 22:16

kussad pisze:Dziękuję Wam za życzenia! Zobaczcie jak Miau uzależnia - teraz zamiast się pakować i zakończyć prace na komputerze, zaprogramować wszystkie płatności i przygotować dokumenty do ewentualnych wspólnych prac z bratem ewentualnie coś zapisać na dysk albo nagrać na DVD... odwiedzam Wasze Galerie :lol: :oops:


Oczywiscie... :twisted:

Spam: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4749930#4749930
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob sie 01, 2009 6:55

Ukarało mnie za kontynuowanie nałogu - w nocy w banku była przerwa na konserwację wiec całkiem rano musiałam programować przelewy i oczywiście zaglądnęłam na miau... i dowiedziałam się ze niestety moje przypuszczenie jeśli chodziło o powód smutku Mary było słuszne! Oczywiście nie znam żadnych szczegółów tylko u Inusi przeczytałam jedno króciutkie zdanie. Ściskam Cię bardzo mocno!
Panowie chcą mnie utopić w Bugu - koniecznie chcą żebym popłynęła na spływ kajakami a ja aż tak dobrze nie umiem pływać!
Kontunuuję pakowanie i do zobaczenia! Ewa :wink: :cry:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 12 gości