Próbuję, ciągle próbuję.....
W czwartek o 21.30 mam wyjazd delegację na drugi koniec Polski, nie będzie mnie w domu 1,5 doby
Edit wieczorem 2 transportery wstawione do ogródka, owszem było zainteresowanie ale za słabe żeby ryzykować, po ciemku nie jestem pewna, za widoku ona wyczuwa moje zamiary.. Nie mogę "spalic" tej sprawy. Niestety nie umiem zlapac jej w ręce.. Wstałam o 3.30 , myślę- o świcie kiedy jeszcze cicho będzie spala,....zabrałam że sobą jeszcze jeden transporter.....A tu Łatka na równych łapkach wychodzi z ogródka

i całe to moje wstawanie poranne na nic

jest 5.15, mam dziś urlop i sobie ryczę

Dałabym jej antybiotyk o ile zje, marbofloksacyna, jeszcze mam, od weta, na zęby, a może unidox? ale jutro wyjeżdżam i w piątek nie dostałaby go
Dobrego dnia
Edit
Miau, zjadłam rano pół saszetki Catz Finefood. Duża kombinuje. Intruz obsikal jej transporter który głupia zostawiła na noc, teraz jej w mieszkaniu smierdzi bo ten transporter zabrała....głupia duża.
Łacia