Może jutro dam radę zważyć się całkiem rano - dziś było już późno i nie byłam sama a nie miałam ochoty wysłuchiwać komentarzy

Sama wiem, że muszę się za to zabrać bo oprócz problemów z poruszaniem, ociężałości i zadyszki znowu usłyszę od endokrynologa że niedobrze że utyłam.... Niepotrzebnie jakiś czas temu pochwaliłam się jako sukcesem i podałam wagę 61,7 i on teraz ciągle do tej porównuje a to było po dłuższej diecie i problemach żołądkowych
I dalej jem ( nieregularnie, napycham się na noc i najbardziej smakuje mi to co niezdrowe

)
Co takiego na przykład jesz i najbardziej Ci smakuje?
Też jem identycznie i dużo niezdrowych potraw ale są smaaczne

Teraz jestem znowu głodna i mi burczy
Chodzić chodzę bo muszę chodzić, "rozgrzebana" boli zdecydowanie mniej niż przed zabiegiem

Trafiłam na świetnego chirurga
Weeckend, działka…. I podwójny problem!
Od dłuższego czasu wisi nade mną i ciągnie się jeden poważniejszy – mam bardzo zniszczone ogrodzenie – rdzewieje siatka, jest obrośnięta winoroślą półdziką i wrastało w nią drzewo, wszyscy sobie przechodzą górą i coraz bardziej je obrywają, stan już nie nadaje się do malowania bo miejscami zaczyna się sypać…
Nie dam rady ani sama ani z Mężem kupić siatki, przywieźć, przechować do chwili montażu, ściąć i usunąć winogrono, wykopać je z korzeniami i wszystko co rośnie tuż obok niego i to wszystko usunąć – nie mam gdzie ani nie mam odpowiedniego sprzętu.
To jest praca dla silnych mężczyzn a nie np. TZ z chorym kręgosłupem
Muszę to komuś zlecić, koszt nie mam pojęcia jaki będzie.
Muszę uskładać nie wiadomo jaką kwotę….

Już odłożyłam w lecie swoją premię, teraz po cichutku liczę na coś jeszcze - odszkodowanie z NWW...
Jakiś czas temu wysłałam maila z takim zapytaniem do firmy, która sprzedaje siatkę i proponuje montaż ogrodzeń – i określiłam zakres prac, prosiłam o przybliżoną kalkulacje i termin i milczenie.
.....
Wiem już kto by się tego podjął, mam przeprowadzić wywiad, zmierzyć dokładnie potrzebną długość…. ale kosztu nie znam...

Mam problem bo wiecie jak co miesiąc się motam i bardzo często pisze o życiu na kredyt
….
Dziś pojawił się kolejny problem – w ciągu dnia nie wiadomo gdzie
zginęły mi klucze na działkę – odpięły się od kółeczka przy moim komplecie kluczy. Nie dostanę się przez bramę główną, tego pana nie wiem kiedy spotkam… liczę na to że W ma swój komplet kluczy ale nie mogę go nigdzie znaleźć… a dość szybko powinnam ustalić dokładną długość… - nawet nie mam jak Go zapytać o klucze bo cały czas pracuje i przeszkadzam - albo sprawdza klasówki albo przygotowuje się do zajęć albo śpi tak jak teraz albo się mijamy

a myślałam, że jutro po pracy dorobię klucz do bramy wejściowej i kupię kłódkę do domku, od bramki jeden zapasowy wisi w szafce na klucze....
…..
Dziś podczas psiego spaceru po Polach Wilanowskich z bardzo daleka przed nami widziałam wznoszącego się żurawia…. Kiedy odlatują żurawie?
Dawno nie padało - właśnie leje.... wrrr...
W domu ziiiimno...

Jak tak dalej pójdzie będę kolejną przeziębioną kaszlącą i kichającą osobą ...
......
Jutro? – Księżniczka popołudniu idzie na wizytę kontrolną… i jestem bardzo przejęta co usłyszę…
Miłego spokojnego dnia, mniej pracy i za wszystko

Pozdrawiam