Ależ oczywiście

W ogóle wieczorna kąpiel to już prawdziwy rytuał: najpierw Tosia okupuje wannę i nie chce z niej wyjść. Potem kiedy już ją ubłagam, wyskakuje z niej i czeka aż ja wejdę. Kiedy przyjmę w wannie pozycję kucającą, Tosia wchodzi mi na kolana i łapie łapkami strumień wody (ja łapię równowagę

). Bardzo często wskakuje mi do wanny kiedy jest w niej już woda i próbuje złapać pyszczkiem strumień. Po wszystkim, wskakuje do wanny ponownie, odszukuje wszystkie kropelki w wannie i starannie je zakopuje. Czad

Sihaja, dzięki serdeczne. Musze się rozejrzeć za tą pastą koniecznie
