W czwartek byłam z Sofinią we Wrocławiu. U Dr Kiełbowicz-a.
Okazało się że leczenie na miejscu tj. teren Sosnowca, Katowic było nie do końc dobre i nikt prawidłowo nie zdiagnozował mojej kocicy
Okazuje się że częste uderzenia głową w szybę, w panele czy gdziekolwiek są wywołane słabym wzrokiem. Ma uszkodzoną rogówkę. Ma olbrzymie węzły chłonne, często posikuje i nieustający katar. Okazało się że ma chlamydię

Dostała stertę leków na 4 tygodnie
Dr potwierdził że zmiany w sposobie poruszania się tzn. szeroko rozstawione tylne łapy powodujące śmieszny i mało stabilny chód są wywołane zmianami neurologicznymi w wyniku przebytej panleukopeni.
A wizyta we Wrocławiu wyszła całkiem spontanicznie, ponieważ zabrałam ją tylko jako pasażera dodatkowo ponieważ jechałam z 3 innymi kotami

I to One głównie miały mieć wizytę, przy czym okazało się że Dr przyjmie również Sofinię

W poniedziałek miała mieć zabieg przetykania kanalików łzowych, więc skoro już byłam u Dr Kiełbowicz-a (najlepszego okulisty w Polsce) to czemu to On miałby tego nie zrobić

No i się okazało przy badaniu że przetykanie było bardzo niewskazane !!!! I że Sofinia jest chora, ale na zupełnie co innego
