No, właśnie, minie zaledwie parę lat, człowiekowi wydaje się, że nadal ma młodziutkiego kotka, a tymczasem kot jest już panem lub panią w średnim wieku
Czaruś ma dar włażenia pod nogi.
Najciekawsze przypadki miały miejsce na poprzednim mieszkaniu:
1. Wybiegł nagle spod kanapy, aby otrzeć mi się o nogi, gdy niosłam ich michę z wodą. Udało mi się utrzymać równowagę, ale woda wychlustała się na biurko, komputer, dekoder UPC i router.
2. Gdy rano, wybierając się do pracy, biegłam do łazienki, wypadł zza drzwi do łazienki. Starając się go nie rozdeptać, uskoczyłam w kierunku ściany i poleciałam na szafkę. W ostatnim momencie udało mi się uchwycić futryny, co uratowało mnie przed połamaniem się na kawałki.
Tutaj ostatnio wreszcie doczekał się tego, że stanęłam mu na łapkę - zrobiłam krok do tyłu i jak zwykle Czaruś wyrósł, jak spod ziemi, akurat tam, gdzie postawiłam stopę.
Aż wrzasku narobił, ale ta przygoda w żaden sposób nie wpłynęła na zmianę jego stylu bycia
