Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

akurat cierpliwości to i mi starcza, Meliska mnie w tym wyćwiczyła :ok:

ale jaka radość później z miziania :lol:

Spotkałam dzisiaj pewnego kota, którego widywałam czasem w ogrodzie na sąsiedniej posesji gdy jeszcze karmiłam tam koty. Przebywa teraz kilka posesji dalej, tam dokarmia koty mocno starsza pani. Wiem od niej, że kotek chorował, nawet zorganizowałam wizytę weterynarza w piwnicy, w której wtedy był, ale się w końcu nie odbyła, nie istotne w tej chwili dlaczego.
Kocina jak na bezdomnego dość dobrze wyglądał. Ja zawsze znajome koty zaczepiam i rozmawiam z nimi. Tak też było i dzisiaj. Zapytałam go " Pikasiu, co ty tu robisz? Dlaczego siedzisz tu na ulicy?" (Nazywa się Picasso, jest biało czarny, taki pop-art) Natychmiast się zatrzymał, usiadł i słodko mrużył do mnie oczki. Od razu przypomniały mi się moje poszukiwania Ogryni, gdy większość kotów (których nigdy przedtem nie widziałam) w podobnych okolicznościach zatrzymywała się i wtedy mogłam dokładnie obejrzeć im uszy. Czy mają całe czy urwane, tak jak Ogrynia. Zawsze się wzruszam w takich sytuacjach. W ub. roku o tej porze jeszcze szukałam Ogryni a Babunia wyczekiwała smutna na swoją przyjaciółkę.
Mimo, że minął już prawie rok te wspomnienia są jeszcze wciąż świeże i zawsze gdy sobie przypomnę tamte chwile - płaczę. Nie wiem czy mi to kiedykolwiek przejdzie.

Z serii telemaniactwa:

telewizor już nie wystarcza :?:

zamykam drzwi od łazienki bo kiedyś Kropek lubił wchodzić do pralki a ja mało co nie zeszłam na zawał jak go nie mogłam znaleźć a córka włączyła pranie...

puszatek pisze:telewizor już nie wystarcza zamykam drzwi od łazienki bo kiedyś Kropek lubił wchodzić do pralki a ja mało co nie zeszłam na zawał jak go nie mogłam znaleźć a córka włączyła pranie...

Nasz Rysiek wlazł i sam zamknął się,dupa przważyła,bęben przekręcił się

Na forum trwa konkurs na Mistera Miau pt. Kocham Spać i przypomniały mi się moje zdjęcia

super foty... :ok:

Śliczne grubaski :1luvu:

Ogrynia mi dzisiaj wbiła szpony w rękę gdy chciałam ją pogłaskać

Cierpliwości, cierpliwości, wiem, łatwo powiedzieć :oops:

A te fotki są super, weź udział w konkursie

Muszę tu napisać, że nie nie wiem przez jak długo nie będę wchodzić na FB na strony ze zwierzęcymi tragediami, czyli nie zareaguję na zaproszenia jakie otrzymuję. Po prostu nie mogę, czytanie o nich jest ponad moje siły.
Nie jestem na FB zbyt aktywna, nie mam tam wielu znajomych, bo jakoś mnie portale społecznościowe nie pociągaja, choć wiem jak są pożyteczne i jak wielką mają siłę oddziaływania. W moim przypadku jednak nie jest ona aż tak wielka.
Wybaczcie.