Wstyd i skandal, zeby na swój wąt nie móc trafić

, ale najpierw TŻ troche
użytkował - kompa oczywiście, potem inne wątki mię przyciągły.
No bo cóż, u mnie nudy, koty śpią, synowa nie rodzi, pracy nie ma
Za to zrobiłam zimowe porządki z kwiatkami, tzn wrażliwe stapeliowate i storczyki powędrowały z parapetu na lodówkę, więc Gucio będzie miał miejsce na parapecie- ciekawe, kiedy zajarzy
O dziwo , wcale dziś nie ciągnął na dwór, jakiś taki śpiący, poszalał chyba tylko ze trzy razy po dwie godziny
Dostał pierwszy raz żołądki kurzęce, sparzone i co ...stoją sobie, bo gryżć się hrabiemu nie chciało. No to sobie postoją, bo on w nocy dużo je .Ogólnie zaczyna skubany wybrzydzać, ale tym razem nie dam się zwariować. Rano nawet na pasztecik animondy się boczył, bo nie saszetka, sosiku nie ma, ale jak zobaczył, ze nic innego nie ma , to się poświęcił i zjadł, potem dokończył Misi saszetke winstona, potem podjadł pól miseczki swojej zupki, pogryzł suchym i skończył śniadanko.

Po trzech godzinach był gotowy do powtórki.
Qrczę, suchym to tak jakoś się wymienili, Misi wybitnie smakuje purina junior, a Guciowi jej mieszanka puriny odkłaczającej, josery i brekkisa.
Futerko też się chłopakowi poprawia, zaczyna błyszczeć na grzbieciku, ale jeszcze trochę liche