Frycek - (w nowym domu)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 16, 2004 22:27

Zapomniałam o jednej ważnej rzeczy - Kundzia jest przeeeeepiękna :1luvu:
Jest najładniejszą burą kotką jaką kiedykolwiek widziałam, ma piekne, wielkie oczy i jest niesamowicie umaszczona - nie w pręgi a w kropki :D
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pt sty 16, 2004 22:28

Jestem ciekawa jak sie udala akcja pt. pierwszy kontakt miedzy kotami :wink: . Katy, gratuluje :lol: i pio rowniez.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pt sty 16, 2004 22:39

Co się dzieje z pio, że się nie odzywa?Mam nadzieję,że albo koty mu nie dają spokoju albo ma tak dużo do napisania.Już się nie mogę doczekać sprawozdania z przeprowadzki. :roll:

moniś

 
Posty: 204
Od: Pt wrz 26, 2003 14:44
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 16, 2004 22:44

Z pio się dzieje tyle, że był trochę zajęty :) i dopiero teraz usiadł do komputera :) :) :)
Na razie "dom" miesci sie za drzwiami łazienki. Jest tam taki trójkącik przestrzeni. Ustawiłem mu tam miske z wodą, jedzonko, zabawkę. Po drugiej stronie drzwi stoi kuweta.
Musiałem go tam przenieść, bo Frycek po wyjściu Katy, trochę stracił animuszu. Nie wiem na ile śpi a jego zachowanie wynika ze strachu. W każdym razie postanowił wycofać się. Zrobiłem mu takie miejsce pomiędzy poduszkami na łóżku. Wcisnął się między nie i nasłuchiwał.
Tymczasem Kundzia odzyskała pewność siebie. Co chwila podchodziła do łóżka, syczała na niego i uciekała kilka kroków dalej. Chętnie zostawiłbym go na tej kanapie, ale po pierwsze: powinien dostać jeść i pić (a przynajmniej wiedzieć gdzie co jest, bo na razie nic nie ruszył- tylko kawałaczek pasztetu, ale to z mojego palca), po drugie- było za daleko kuwety.
Zaniosłem Frycka do kuwety- biedak bronił sie wszystkimi łapkami! Potem przybiegła sycząca i lekko (leciutko) przestarszona Kundzia zobaczyć co ja robię. Ukękłem, lewą ręką pogłaskałem Frycka, prawą- Kundzię. Udało się!!!! Potem Kundzia uciekła za sedes, a kiedy chiałem wziąc Frycka na ręce, ten wskoczył mi na ramię. Musiałem położyć się na ziemi (z Fryckiem na plecach) i jakoś przekonac go, że odległośc do ziemi nie jest tak wielka.
Wtedy stwierdziłe, że nie ma sensu nosić kociaka po mieszkaniu i najlepiej będzie przenieść go do przedpokoju, za drzwi łazienki. Brzmi to kiepsko- ale to naprawdę bardzo strategiczny punkt mieszkania. Wszędzie blisko i często się tędy przechodzi. A zalezy mi na tym, żeby Frycek też mimo swojego "wycofania" uczestniczył w życiu. Pomimo syków Kundzi, która zaczyna robić to trochę "rutynowo".
Na razie krew więc nie poleciała i zyczcie, aby nie poleciała.
A ja sobie popijam wapno, bo zdaje się, że wraz z Fryckiem wróciła alergia :) (patrz wątek- "mam problem"). Trzymajcie kciuki żeby to było przejściowe, tak jak w przypadku Kundzi. W ogóle trzymajcie kciuki. Fryckowi Wasz doping bardzo się przyda.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 16, 2004 22:45

przepraszam, że pisze trochę nieskładnie, ale relacja jest na żywo i staram się napisac wszystko jak najszybciej

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 16, 2004 22:47

w tej chwili w mieszkaniu panuje cisza. Kundzia gdzieś prsyła (pewnie ogląda pieski za oknem), a Frycek leży wykończony na swoim własnym posłanku.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 16, 2004 22:49

:ok: kciuki bardzo mocno zaciśnięte.Miejmy nadzieję,że będzie lepiej.Martwi mnie,że Frycek tak strasznie się zestresował, ale pewnie niedługo się oswoi.Życze powodzenia i duuużo cierpliwości.Oby jak najszybciej sytuacja się unormowała.

moniś

 
Posty: 204
Od: Pt wrz 26, 2003 14:44
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 16, 2004 22:57

Tak. On jest zestresowany.Tzn. na razie śpi, ale nie zmienia to faktu, że Frycek musi poczuć się bezpiecznie. Na razie staram się nie wyciągac go z posłanka. Niech poczuje, że pomimo syków ten kawałek podłogi jest jego. Ale za jakiś czas wyciągnę go i wygłaszczę.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 16, 2004 23:00

Cholera, myślałem, że po takich przeżyciach, Kundzi odechce się bawić na choćby jedenwieczór. A ona wskoczyła na stół i gryzie mnie po palcach. Uwaga- już drugi raz przebiegając przez przedpokój nie syknęła na Frycka (który śpi).

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 16, 2004 23:03

Ech... Każdy kot się stresuje zmianą miejsca... Ale jeszcze dzień lub dwa i będzie lepiej, na pewno :D

Dopóki nie wróciłam do domu to nie dociarało do mnie, że nie ma Frycka. Nawet do sklepu weszłam i chciałam mu kupić coś dobrego...
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pt sty 16, 2004 23:15

Własnie wracam z głaskania Frycka. Jakos tak się bardziej relaksowo rozciągnął i oparł głowe na moim kciuku. Kundzia siedziała obok (ale tak, abym jej nie sięgnął) i patrzyła na to wszystko bardzo niekontenta. Zasyczała raz.
Kiedy chiałem i ją pogłaskac, uciekła.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 16, 2004 23:17

Katy, Frycek jest. I to wcale nie tak daleko od ciebie :) głowa do góry.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 16, 2004 23:49

Cóż zawsze te pierwsz chwile (dni) sa trudne i kupe syczenia (moje jeszcze burczały, potem jak przestały to ja wciąż słyszałam te burczenie :roll: ale mi przeszło). A ty pio9 widzę że masz swietne podejście do zestresowanych kotków wie bedzie OK i nie ma o co sie martwić. Oczywiście życzymy powodzenia, spokoju i żeby kotki jak najszybciej sie zaprzyjaźniły a Frycek poczuł sie jak najszybciej "jak u siebie" Pozdrawiamy i slemy głaski!
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Sob sty 17, 2004 0:30

Sytuacja jest lekko patowa. Frycek się obudził. Wyciągnąłem go z posłanka i przewlokłem go kilkadziesiąt centymetrów do kuwety. Przy kuwecie czekała Kundzia. Syk. Frycek odsyknął (w tej sytuacji nawet ucieszyłem się, że sie stawia) . Nic oczywiście do kuwety nie zrobił. Kiedy biore go na ręce i potem stawiam na podłogę, biedak boi się, że go gdzies upuszcze. Wpija się pazurami w moje ubranie za wszelką cenę nie chcąć być "zrzuconym". Kundzia bez zmian- omija posałnie Frycka szerokim łukiem i wykonuje syki.
Frycek wrócił na swoje miejsce. Przestawiłem mu kuwetę jeszcze bliżej. Oby tylko chaiła sie do niej załatwiać.
Nic więcej nie moge dla niego zrobić. Pomiziam jeszcze chwwilkę dzieciaki i spróbuję zasnąć. Frycek ma wode, jedzenie (z puszki) i kuwete pod nosem. Żeby tylko chciał z tego skorzystać.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob sty 17, 2004 1:09

Śpijcie dobrze :D
Za szybką aklimatyzację Frycka i dogadanie się maluchów :ok:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia, Nul, zuza i 17 gości