Kasia od Behemotha pisze:Dzień dobry!
Dzisiaj był dzień pańci. Stwierdziłyśmy z mamą że nasze koty są bardziej zadbane niż ja, więc rano poszłam do kosmetyczki i do fryzjera podciąć końcówki. Czuję się wypiękniona, w końcu raz do roku to i księdzu wolno, nie?
Kiedy wróciłam do domu spotkałam w ogrodzie takie coś. Młodziutkie,szczupłe, wygląda na zdrowe, chyba koteczka (tak mi się wydawało że dostrzegłam waginę w ciemnej obwódce). Ganiało się z Behemotkiem i z Zosią. Mam nadzieję, że to ma właściciela. Muszę popytać sąsiadów, co to za bestia. Ja nie chce mieć kolejnego kota! Jeżeli okaże się -OBY NIE- że to wolnożyjące, to rozbiję skarbonkę i wysterylizuję, potem wcisnę jakimś sąsiadom albo ogłoszę na miau, no bo co mam zrobić?





Pamiętacie tą dziewczynkę? Dowiedziałam się że to kicia sąsiadów, niedawno miała sterylkę (uff). Spotkałam ją jeszcze kilka razy, urocze, młode głupiokocię, które bawi się z Behemotem, gania z Zofią i wchodzi do nie swoich domów bo jej się myli, a wszystkie takie podobne
Ze smutniejszych wiadomości moje koty poddawane są teraz szczegółowym oględzinom po powrocie ze spaceru. Dwie ulice dalej jakiś kretyn strzela do kotów z wiatrówki. Sąsiadce się prawie kot przekręcił. Gorączka itd, vet nie wiedział co to, dopiero rtg wykazało że kicio ma śruciny w łapie

Ten vet leczył w tym samym czasie innego kicia z naszej okolicy, ze śrucinami w dupce. Jak chooya namierzę to przekona się że nie warto dręczyć zwierząt. Żadnych. Jak można takie bydle nastraszyć?