No wiem, że biedna

Też myszy lubię... i szczurki, i jaszczurki. A najbardziej to chyba lubię nornice i ryjówki. Ale cóż, wszyscy jesteśmy częścią łańcucha pokarmowego.
Foryś jest naprawdę super

Dziś rano wybierał sobie bardzo pracowicie jakieś smakowite kąski z trawnika. Jest bardzo młodziutki - drobny i taki trochę szczudlasty, jak nastolatek. I bardzo gadatliwy. Wcale się nie boi człowieka. Wczoraj podszedł do M i obwąchiwał jego rękę. Nasza wczorajsza koncepcja była taka, że miał już wcześniej kontakt z człowiekiem - na przykład żył w miejscu, gdzie są dokarmiane koty wolno żyjące i korzystał z zasobów. Dziś pojawiła się nowa koncepcja, a mianowicie taka, że jest na tyle młody, że ciekawość przeważa nad ostrożnością

M na spacerze z psami spotkał kiedyś młode liski - wcale się nie bały i jak urzeczone oglądały psy
M został dziś pokąsany przez Baltka. I dobrze mu tak, bo to jego, znaczy się M była wina. To znaczy - tak dokładnie, to nie wiem o co poszło. M twierdzi, że dokładał Baltkowi jedzenie do miski, Baltek, że M chciał mu wyjeść jedzenie

No i bądź tu mądra kobieto ... Ponieważ krew się nie polała, to naryczałam na obu. No.... W sumie to obaj są usprawiedliwieni, bo dziś wszyscy w nerwach. Otóż przyszedł do nas jakiś nieznany sąsiad i powiedział, że trzeba protestować, bo zmienił się plan zagospodarowania i w naszej wsi powstał teren przemysłowy

I że będzie sortownia śmieci, albo zajezdnia śmieciarek

- ale tak dokładnie to chyba nie wiedział. M z nim rozmawiał, ale nie był pewny co ten nieznany sąsiad powiedział. Jednego był pewien, że plan trzeba obejrzeć i protestować. Plan obejrzałam - jakichś zmian w stosunku do tego co widział parę lat temu nie stwierdziłam. Ale pójdę do wydziału środowiska i zapytam...
Z powodu tej "śmieciowej" perspektywy wszyscy sąsiedzi biegali jak opętani i notowali kontakty - tylko koty zachowywały święty spokój

Tosia brylowała ... i pławiła się w zachwytach - jakie to ma piękne futerko i jaka jest grubiutka

Tak naprawdę to ostatnio znacznie schudła

Aaaa.... i właściciel lokalnego centrum informacji (czyli naszego wiejskiego sklepu), też zachował święty spokój. Czujnie wysłałam M po zapas papierosów, z tych "nerw" paliłam jednego za drugim, więc była obawa, że mi zabraknie. No więc centrum zakomunikowało - panie ... a ten to cały czas protestuje

dlatego gazu nie mamy
A jak już o kotach - choroba bardzo zmieniła Osaminię. Integruje się z pingwinami

Cała trójka siada zgodnie w kółeczku, albo wyleguje się na trawniku
Na koniec prośba. Trzymajcie jutro za mnie kciuki - mam casting o 14:00. Ta praca bardzo by mi się przydała ... bardzo, bardzo. Wiem, że jak komuś na czymś bardzo zależy, z reguły się nie udaje. Ale może tym razem zdarzy się jakiś wyjątek od reguły ...