
a im mniejszy tym lepszy. To trzeba zobaczyć, jak 6 kg Georga próbuje się upchnąć w pokrywce od pudełka po papierze do ksero, pokrywa ta ma ciut więcej jak A4



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Chat pisze::lol: jedno wielkie zdziwo
alus1 pisze:Chat pisze::lol: jedno wielkie zdziwo
a potem się jej spodobało i specjalnie się rozpędzała żeby zaryć
Monostra pisze:
Mimil?! (A z Trykota się śmiały)
Georg-inia pisze:alus1 pisze:Chat pisze::lol: jedno wielkie zdziwo
a potem się jej spodobało i specjalnie się rozpędzała żeby zaryć
Georg jeździ na dywanikuTŻ go nauczył, zaczęli naukę wcześnie, jak Georg miał kilka tygodni, TŻ go brał w rękę i udawał, że go "rozpędza" jak samochodzik, a potem puszczał... Georg kawałek jechał po parkiecie na tyłku, ale potem się zatrzymywał, więc chłopaki wymyślili, że można taki malutki dywanik wykorzystać
Staje ta małpa przednimi łapami na dywaniku, tylnymi bierze rozpęd, w biegu wskakuje i ziuuu, jedzie przez pół pokoju
Chat pisze:Czy ja juz widzialam zdjecia Georga? Pojetna z niego Malpai taki ma ped do motoryzacji
Dzieki, czuje sie wzruszona!
PumaIM pisze:To absolutnie oczywiste, że kot postara się wepchnąć do możliwie małego pojemnika![]()
Dwa kocie pokolenia wstecz (czyli gdzieś w połowie lat sześćdziesiątych), była u nas w domu szarobura Zuzanna. Ze dwa lata po jej przybyciu znalazłam maleńkiego, zagłodzonego, brązowoburego kociaczka. Plątał się po domu pleciony gęsto z rafii plażowy koszyczek w kształcie muchomora - pokrywka miała średnicę może ze 20 cm. W tej pokrywce urządziło się łóżeczko dla malca, wyścielone ścinkami króliczego futerka. Zuzanna okropnie fuczała na przybysza, nawet na łóżeczko, które nim pachniało. A potem doszła do wniosku, że co się będzie jakiś smarkacz wylegiwał, ona tu jest panią na włościach! I bardzo starała się zmieścić swoją dorosłą kocią osobę w tym maleńkim, plaskatym koszyczku - ale cóż, mieściła się sama tylko dupencja, wszystko inne wystawało
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Nul, Paula05 i 150 gości