Jak baba ma kolejną ścianę przed sobą i o niczym innym nie marzy tylko jak ją, tę ścianę rozpierdzielić

to zaczyna myśleć
I wykombinowałam - żadne łączenie kotów samopas, koty dwa złe w takiej sytuacji zawsze będą górą. Nawet jak Kika fizycznie, leżąc na posłanku będzie na górze.
Kika, która bardzo się boi musi poczuć się mocna, a tylko ja jej tę siłę mogę dać. A Fifi i Mimi - oni są zawsze pewni swojego i muszą zrozumieć, że nastąpiła zmiana ról
No to teraz mamy walkę o dominację - Kika na moich ramionach kontra dwa koty złe.
Pierwsze "starcie" - na początku mocno burcząca i wtulona we mnie Kika, na przeciw nas siedząca spokojnie Mimi, która wczesniej na burczenie Kiki reagowała atakiem. Spokojnie, wołam Fifiego, zero reakcji - nie rozumiem. Po chwili zrozumiałam jak tylko pojawił się Fifi, Miska poczuła się silna i zaczęła mnie obchodzić, mocno przyczajona z brzuchem na podłodze. Skąd ten Fifi wiedział

, że Mimi tak zadziała. Ponieważ Mimi zbyt blisko podchodziła, a Kika coraz bardziej się telepała - pierwszą próbę przerwałam.
Bede robiła tak dalej - moje dwa koty złe chyba nie są do końca "normalnymi" kotami. Inaczej muszę cała trójkę do siebie pzryzwyczaić. Życzcie mi powodzenia
