Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 21, 2006 10:46

Sylwia 8O 8O pełna podziwu jestem.

A technika odmaczania też nam się pewnie przyda - Duśka usiłuje tak traktować Normana. :?

Rysiu, jak ja Ci zazdroszczę, że mogłas spotkać się z Dongi... Obejrzałam niedawno wakacyjne fotki....
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sie 21, 2006 11:30

A ja sobie czasem nie zazdroszczę :twisted: . Dzisiaj zaczęła nawijać przed 5-tą rano, bo dzieciaki zaczęły zabawę. Ona może tak gadać i gadać przez parę godzin (kurcze jak to było fajnie jak ja bolało gardło :wink: ). Gama dźwięków jest porażająca. Czuję, że niedługo osiągnie gabaryty mojego Zenka (rozmiar brzucha), bo ciągle by jadła. Najgorsze, że nie mogę nic zostawić dzieciakom, bo jeśli nawet w misce ma to samo to i tak im ukradnie. Jak ją upominam, że tak nie wolno to niesamowicie bluzga. Patrzy spode łba i bulgocze (tak chyba można określić te dźwięki).

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 21, 2006 11:45

Oj, ta jej gadatliwość dała się już zauważyć w Trzcińsku. :lol: :lol:

Ale pociotki syjamów tak mają. Dongi chociaż nie jest głośna, przynajmniej nie tak, jak nasz Riddick. :roll:

:lol: :lol:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sie 21, 2006 22:46

Niestety trzeba załozyć cewnik, bo ranka zarasta i zatyka dziurkę. Kicio nie odsikuje się do końca jeśli uda mu się wysiusiać. Z cewnikiem może się wygoić dookoła. Dzisiaj Kenzo był na chwilkę uśpiony ale nie udało się włożyć cewnika. Nie można nawet wyprowadzić siusiaka na zewnątrz, bo wszystko jest opuchnięte. Kicio został odsikany, udrożniony, dostał antybiotyk i dexametazon bezpośrednio w okolicę siusiaka. Odbierałam tego płaczącego kiciulka i chciało mi się ryczeć. Ciągle trzeba odmaczać i odsikiwać, masować brzuszek. Moczymy siusiaka w rumianku ale kicio siusia na raty jakby po kropelce. Smarujemy teraz hydrocortizonem. Mam się pojawić w środę na kolejną próbę jeśli opuchlizna zejdzie. Ryśka umówiła Kenzo na jutro na konsultacje do Arki. Może tam coś wymyślą. Oby się udało, bo ja już się lekko łamię. To taki maluszek i trzeba go tak męczyć. On piszczy, płacze a ja już nie wiem jak go dotykać aby go nie bolało. Musze to robić, bo inaczej może dojśc do zatrucia. Pocieszające jest to, że jak już się po powrocie od weta wyspał, possał mleka to zaczął jak zwykle wariować. Jakoś nie mogę napisać nic wesołego. Zaczęło się od takiego pozornie błahego otarcia. Kciuki nam potrzebne i to bardzo mocne.
edit: ortografy 8O
Ostatnio edytowano Wto sie 22, 2006 9:54 przez Sylwka, łącznie edytowano 1 raz

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 21, 2006 22:56

Będzie dobrze, MUSI być dobrze :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon sie 21, 2006 22:59

mocne kciuki za Kenzo :ok:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon sie 21, 2006 23:12

Ojej, umknął mi ten wątek, kiedy forum kulało.
Kciuki za Kenzo :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sie 21, 2006 23:59

A nie byloby dobrze odmaczac w korze debowej. Jak przez mgle sobie przypominam, ale na rany napewno jest dobre, tylko czy takie rany.
Trzymam kciuki

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sie 22, 2006 0:16

Kora debu dziala przeciwzapalnie i antybakteryjnie - nie wiem, czy akurat przeciwobrzekowo. Najlepiej byloby zapytac weta :)
Wiem, ze swietnie dziala przy infekcjach drog moczowych u ludzi ;)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro sie 23, 2006 20:44

Wczoraj Kenzo siurał bardzo ładnie po odmaczaniu. Opuchlizna lekko zmalała po wstrzyknieciu sterydu. Wnioski po wizycie w Arce są takie, że trzeba dać jeszcze czas kociakowi zanim będziemy myśleć o jakimś zabiegu. Doktor Gawor popiera leczenie podjęte na Sokołowskiego. Dzisiaj z siusianiem troszkę gorzej. Kicio siusia ale lekko na raty (często małe siuśki). Za to ranka na napletku wygląda dobrze, jest malusieńka a po odmoczeniu bardzo dobrze widać dziurkę. Byliśmy na kontroli. Nie ma co myśleć o wkładaniu cewnika, bo nie ma możliwości wysunięcia siusiaka. Kicio dostał antybiotyk i steryd (tym razem podskórnie a nie w napletek) i czekamy co się będzie działo. Doktor Diana zaproponowała, że w razie potrzeby można troszeczkę naciąć napletek, wysunąć siusiaka i włożyć cewnik ale mam nadzieję, że to nie będzie konieczne. Moim zdaniem jest lepiej aby nie rzec zdecydowanie lepiej. Prącie raczej nie jest uszkodzone zębami Bossa, bo wczoraj Kenzo siurał takim strumieniem, że aż było słychać. Odmaczam, sprawdzam i smaruję siusiaka co 2-3 godziny i po każdej próbie (udanej lub nie) wysikania. Normalnie można pomyśleć, że mam obsesję na punkcie kocich siusiaków. Mam Bossa do porównania i dążymy z Kenzo do ideału :D .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 23, 2006 21:03

Sylwka, jestem pełna podziwu :lol:

Za malutkiego siusiaczka :ok: :ok: :ok:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Śro sie 23, 2006 22:55

Sylwia współczuję Tobie i Kenzo. Dla niego to musi byc szczególnie ciężkie.
I to wcale nie jest smieszne.

Podziwiam i mam ogromną nadzieję, że to się wkrótce skończy.

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt sie 25, 2006 8:22

Hurrrrrra! Dzisiaj pierwszy raz rano siusiak był drożny bez moczenia. Dziurka jest widoczna. Został mikroskopijny strupek (trudno to już nazwać strupkiem) dookoła. Złapałam Kenzo do moczenia ale po drodze zatrzymała mnie Dongi, bo chciała go wylizać. Jak liznęła siusiaka to poleciały kropelki. Oczywiście Kenzo nie wywinął się od moczenia. A potem zrobił normalne sio. Dzisiaj pewnie pojedziemy na ostatni zastrzyk i będziemy żyli długo i szczęśliwie :D . Ale się cięszę. Ten maluch jest taki kochany, że nie darowałabym sobie gdyby coś poszło nie tak. Wezmę od razu na przegląd Kreskę. Miała przez trzy dni bardzo zaśpiuchane oczka. Zakropiłam jednorazowo gentamycynę (wiem, że to trzeba dłużej stosować ale nie chce bez lekarza) i dzisiaj jest niby OK, ale wolę zapytać. Do tego ona ciągle skrzeczy (lub miauczy bezgłośnie) zamiast miauczeć. Zaczęło się to jakoś tak równo z chorobą Dongi ale wtedy wszystkie trochę skrzeczały. Innym przeszło (co do Kropki nie jestem pewna, bo ona się wcale nie odzywa - można ja tarmosić i nic). Lepiej niech się wet wypowie. A i jeszcze jeden wielki sukces. Kropka porzuciła (chyba ostatecznie) wegetarianizm. Skusiła się na kurczakowego gerberka. Kreska wsuwa mięcho już od dwóch tygodni więc zaczynał mnie martwić opór Kropki. Jakoś weselej dzisiaj.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 25, 2006 8:53

:lol:
To pieknie.
Jesteś niesamowicie dzielna.

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt sie 25, 2006 9:18

:D Cieszę się z Tobą Sylwka... :D
Ta krótka choroba Dongi podziałała pewnie na maluchy jak szczepionka, ale dobrze, że je obejrzy wet. :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan i 27 gości