Morelowo-migdałowo..:)

O tak długie paskudztwa nie posądzałabym kotów

,ale masz rację ,
widocznie mnie tylko te zapałkowe się trafiały :mrgreen:

,i dobrze że tylko takie

Morelowa tylko nie panikuj

iwona66 pisze:O tak długie paskudztwa nie posądzałabym kotów ,ale masz rację ,
widocznie mnie tylko te zapałkowe się trafiały ,i dobrze że tylko takie
Morelowa tylko nie panikuj

Fakt, że jak wyrzucają człony to takie ziarenka ryżu koło dupki się widzi ale jak wylezie martwy okaz to jest, hmm... okazały :ryk:

Znalazłam coś takiego

Boo pisze:
iwona66 pisze:O tak długie paskudztwa nie posądzałabym kotów ,ale masz rację ,
widocznie mnie tylko te zapałkowe się trafiały ,i dobrze że tylko takie
Morelowa tylko nie panikuj

Fakt, że jak wyrzucają człony to takie ziarenka ryżu koło dupki się widzi ale jak wylezie martwy okaz to jest, hmm... okazały Znalazłam coś takiego

a fujjjjjjjjjjjjjjjjjjj

A no. Iwonko, ciesz się, że oglądałaś tylko te zapałczane!

Choć i taki oblepiony żwirem i martwy jest znośny

cieszę się że takich paskudztw moje nie wydalają ,oj cieszę :mrgreen:

kiedyś w wymiotach był taki zapałczany ,jeszcze żywy ,fujjjj ,dobrze że
domownik tego nie widział bo by go do łóżka nie wpuścił :mrgreen:

Boo napisała:
Znalazłam coś takiego ........i zrobiłam mu zdjęcie ..

Nie panikuję :mrgreen:

Co mi może zrobić taki tasiemiec :roll:

- większa jestem :twisted:

Ja sie tak dopytuję, bo jak młody wyrzygał tego surowego kurczaka, to potem pomyślałam [jak wyrzuciłam] , że może to nie był kurczak. Kurczaka kroiłam drobniutko, a to były duże kawałki :strach:

. Jednak gdyby to miał być tasiemiec o takich członach to musiałby mieć ze 2 m. Tyle nie było, a i kot mniejszy :roll:

Kociaka do transportera najlepiej przekonać miękkim kocykiem
i wkładanymi do środka od czasu do czasu do środka przysmakami.

Widzicie? Kotika jest delikatna

, a nie wrzucać kota tyłem w dziurę... brrr... :twisted:

Kocyk [ten niebieski

] ma ale i tak olewa transporter. Smakołyki ... jak niżej

Albo ew. jogurt i masło :mrgreen:

... na ten kocyk :lol:

Na razie sprawy i tak mi się nie podobają. Pisałam, że młody żarty? Już nie jest - od jakiegoś czasu je b. mało, w przeciwieństwie do Moreli, która jest coraz grubsza i przestałam nad nią stać i karmić z ręki w związku z tym. Migdał nie chce nawet z ręki. Zjada jakoś tam suche, czyli to co mi najmniej pasuje. Ale przynajmniej wygodnie. Pije.
Dziś znowu zauważyłam kropelkę krwi w kupie. Nie jest już chudy, ale bardzo szczupły i po tym czasie jedzenia, to Melon był jak beczka, a ten nie. Pół dnia się bawi, pół przesypia. Wydawało mi się też, że jak na to niejedzenie, to ma trochę zbyt duży brzuchol. No, taki właśnie jakby się najadł, ale nie jakoś ekstremalnie, tak trochę. Udało mi się go wymacać rano, jak był uprzejmy przyjść do wyra się miziać. Do tej pory nie miałam doczynienia z jakimis nieprawidłowościami brzuszno-kocimi więc nie wiem, ale miałam wrażenie, że ten brzuchol jest taki troche jak balonik nie napompowny na sztywno - ugina się pod dotykiem ale jest jakieś napięcie.
W nocy zjadł suchego taką miarkę, a rano też wzgardził mokrym, tylko pojadł intenstinalu.
A może przesadzam :roll:

Maczek też ma brzuchol piłkopodobny, a "w sobie" nie dorównuje ani Kawce, ani Szczurkowi. Więc może przesadzasz, ale tego nigdy nie można być pewnym :roll:

Ja w podobnych przypadkach dzwonię do zaprzyjaźnionej wetki. W ten sposób "wyleczyłam" Kawusię z "padaczki". Naczytałam się na forum o bidulach z padaczką, a potem podczas snu (ze mną pod kołderką) kocia miała drgawki! Wetka kazała właczyć magnez i wszystko przeszło :ryk:

. A strachulce miałam wielkie.

A tasiemiec okropnie obrzydliwy. Nawet kawa mi w gardle stanęła okoniem

Spotkałam wetkę na ulicy, oczywiście sie poskarżyłam na ten brzuch... Kazala obmacywać co jakiś czas, obserowować... Mogą być gazy, ale może być płyn.. :evil:

Ogólnie to kot się zachowuje jakby mu nic nie było :mrgreen:

Może jak przyjdzie Boo... miała/widziała pełno kotów , pewnie z różnymi brzuchami i jeśli się jej uda wyciągnąć małego z nory

to coś podsunie..

Okazuje się poza tym, że nie na wszystko mokre mamy focha :twisted:

. Na wołowinę i serduszka nie mamy :roll:

Może wzdęty brzuszek od robaków?
(chyba nie odrobaczałaś go, nie chce mi się wracać wstecz)

Odrobaczałam . Miesiąc temu bonacur/panacur jakos tak :wink:

; w sobotę profenderem, bo właśnie takie robacze podejrzenie nastąpiło..

Ten brzuchol nie jest jakiś ekstremalny, może kto inny by nie zauważył, ale ja sie przyglądam - Kotika twierdzi, że przez lupę :mrgreen:

; no i taki 'uginający sie' mi się wydał..

Fanszeta - kawa, robal i okoń w jednym??

morelowa pisze:Fanszeta - kawa, robal i okoń w jednym??

Hm, tak mi jakoś wyszło, fajnie prawda? :wink:

Morelowo-migdałowo..:)

Kto przegląda forum