Dziękuję dziewczyny
A ja całkiem zwariowałam i zabrałam się za malowanie naszego głównego pokoju.
Pokój spełnia wszystkie podstawowe funkcje. Jest salonem, sypialnią, jadalnią, biblioteką, garderobą, salą telewizyjną, pokojem komputerowym, kociarnią, najważniejszym na świecie przejściem na balkon i wszystkim innym.
Mieści się w nim zadziwiająco dużo rzeczy. Tak dużo, że same tylko książki stojące na szczycie regału i ustawione w malowniczych stosach za szafą, wyniesione do drugiego pokoju zajęły całkowicie jego wolną przestrzeń do wysokości 1,5 metra. Wyniesienie tam jakiegokolwiek mebla stało się niemożliwe.
Wpuszczenie jakiejś ekipy od malowania, która by zachlapała farbą wszystko jak leci, naraziła koty na zatrucie, beztrosko zostawiałaby otwarte drzwi i z powodów jak wyżej odpadało całkowicie.
I tak się już trudzę drugi tydzień. Samo mycie sufitu, położenie gładzi i jej wyrównanie w niezbędnych miejscach zajęło mi cztery dni. Aktualnie mam pomalowane 2 ściany, sufit do przelecenia jeszcze raz. Za jakieś dwa następne tygodnie powinnam skończyć.
Kotom bardzo się podoba to przestawianie mebli. Tu i tam tworzą się nowe kryjówki. Najbardziej spodobało się im łóżko na środku pokoju. Biegania naokoło niego było co niemiara.
Fortuna jest niesamowita.

Przy korzystnym ustawieniu w trzech długich skokach (łóżko-stół-parapet) potrafi pokonać cały pokój. A to całe pięć metrów jest! Czasem kładzie mi się na stopach, jak maluję i co jakiś czas dopytuje się, co ja robię tak wysoko. I że ona też chciałaby się tak fajnie pobawić.
