Uroczy to on jest, naprawdę, ale bywam na niego zła.To łobuz jakich mało.Z Tolusiem ganiają się po mieszkaniu, wskakują na ścianę czterema łapami, odbijają się i znowu gdzieś gonią.Paprotka, która jest wysoko na ścianie już dwa razy wylądowała na podłodze

Fredzio bawił się liśćmi i ją ściągnął.Regularnie z Tolusiem bywają w zlewie, a o tym, że resztki skrzydełek, które są ich przysmakiem znajduję na przykład w pościeli już nie wspomnę.Pozostałe koty są bardzo spokojne, nawet nie odczuwam ich obecności, a te dwa dają mi popalić.Kochane są jednak
