Od razu sie wytłumaczę,ża jako gapowata kobita jestem uzależniona od córki tj.jej aparatu i przerzucania do kompa.A mam mała siłe perswazji. Na foty trzeba poczeka.
Fionka dziś miała ciężki poranek. Mieliśmy zabrać ją do weta na ew doszczepienie. Co ona urządziła za wrzaski, drapanie, wyrywanie sie jak zobaczyła,że ją w kontener wkładamy. Wiecie, serce sie kraje ile w niej strachu i niepewności. Jest rozdarta między chęcią przytulenia sie do ludzia a ogromnym stresem. Jakoś nie można w niej zatrzeć instynktu,leku siedzącego w środku.Ma takie rzuty dobroci do nas i totalnego leku. To mały kot i powinien szybko sie przystosować. Tak nam sie wydaje, taka jest ogólna opinia.Nie jest znana nam wszak znana jak duża jest wrażliwość kota. Ona ma (według mnie laika)syndrom kota po przejściach. Poczekamy,pokochamy...będzie siedzieć ile trzeba i czekać na swego ludzia. Ale boję sie co to będzie po strylce.
Posumowując mała nie pojechała.TZ powiedział,ze stresować jej nie będzie i już.To jest wolne tłumaczenie

Gadałam z wetem.Stanęło na jednym szczepieniu. Nie będziemy jej dokładac kolejnego kopniaka.
Dziś wróciła Bianka ze sterylki i tafiła do pokoju ze swoją klatka. Będzie podstawka na kawe

Zobaczymy jak dziewczyny podejdą do siebie.Może obu to pomoże.Nasze koty stanęły ,usiadły ,rozwaliły sie i gapią w klatkę jak w telewizor.Normalne Animal Planet
