Cześć Chłopaki!
Duża ma urlop, wobec czego lata jak wściekła i nie ma czasu odpalić mi kompa, żebym mógł się przed Wami pouzewnętrzniać

Dzisiaj na przykład Duża szukała od rana łącznika kątowego, który okazał się być niezbędny do remontu łazienki. Jak już w końcu odnalazła rzeczony łącznik, to ku zgrozie Dużej okazało się, że jest ich kilka rodzajów. Który rodzaj jest tym właściwym, tego już Duża nie wiedziała. Wskutek powyższego przytargała do domu z kilogram różnych łączników. Próbowałem je poturlać po podłodze, ale za ciężkie są, nie wiem, co ona teraz zrobi z tym złomem.
W godzinach popołudniowych zakwitała we mnie nadzieja, że Twiggy jedzie do Rysia, bo Duża zapakowała ją w transporter i zniknęła na jakiś czas

Niestety, wróciła z Twiggy i okazało się, że pojechały do weta. Twiggy dostała zastrzyk w swój chudy tyłek

A Duża jak poszła opatrywać swoje rany marudziła o zastrzyku przeciwtężcowym
Potem Duża z rozpędy zapakowała mnie do transporterka i teraz ja pojechałem do weta

Tam okazało się, że ważę cale 6,8 kg

Niestety, pan doktor nie podzielił mojego entuzjazmu i kazał Dużej odchudzić mnie o jakiś kilogram

To jakiś szarlatan
Poza tym okazało się, że czasami mi się siusiu poza kuwetą ze względów behawioralnych (ale mądre słowo) zdarza

I Duża teraz będzie aplikować mi dwa razy dziennie tabletki, co by mi się humor poprawił

Mru, ratunku!!! Jakie masz metody na unikanie tabletek???
Na końcu do weta pojechał Rudolf, 6,4 kg żywej wagi

Pan doktor też kazał go odchudzić

Jak pokazał Dużej, ile powinna teraz Rudolfowi dawać chrupek, to biedak prawie zemdlał z wrażenia
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego chcą nas odchudzać, przecież anorektyczne koty są passe
Mir stojący w obliczu śmierci głodowej