Oj, ja też bym bardzo chciała to światełku w tunelu (rozpaczy

) zobaczyć
Siedziałam strasznie długo w nocy, no bo jedynie słuszna strona intermetowa oraz sprawy spadkowe, które mi się na łeb zwaliły

- może jest na forum jakis prawnik, który mnie wesprze, bo gubię się w tych spadkowych sprawach
No siedziałam długo i w konsekwencji zaspałam. Niestety wszystkie poranne sprawy - moje i kocie - były załatwiane w dużym biegu.
Nieumyty i rozwiany włos był znakiem szczególnym dzisiejszego poranka. Kika lekko zgłupiała - bo po obudzeniu wydałam z siebie ryk straszliwy i rzuciłam się do łazienki.
Jak wróciłam Kika zamiast jak zwykle w szafie siedziała lekko zszokowana na łózku. No to złapałam kota i do szafy fruuu

, no bo koty złe trzeba nakarmic i jeszcze kuwety wyczyścić

a tu czas goni jak oszalały.
A w mojej głowie miałam obraz systematycznie rosnących korków

.
Jedzenie dla kotów złych mała sprawa - trudno z brudnych misek będą jadły, ale te kuwety - dlaczego moje koty swoje potrzeby kuwetkowe w nocy załatwiają i to z taką intensywnością

Jakos wczesniej tego nie zakonotowałam
Mizianie Fifi między jednym qupalem, a Mimi w przerwie wyjmowania z kuwety efektów siusiania.
W sypialni pogrom totalny - nieposłane łózko, ciuchy i dokumenty porozsiewane po całym pokoju

I jako dodatkowa atrakcja -porozsiewany i niezmieciony żwirek, ło matko moje rajstopy.
Koty złe - fruu do pokoju dużego

, Kika fruu z szafy na pokoje. Strasznie Kika syczała i gaduliła i miała ewidentny zamiar wrócic do szafy, ale zastopowałam ją. To zbunkrowa się na łóżku - wlazła pod kołdrę. Jak wróciłam z pracy zbunkrowaną pod koładrą ja znalazłam

Czyli zero ruszania się
Niestety wieczorem Kika w dużo gorszym stanie emocjonalnym jak wczoraj i wiem że to moja wina. Przez poranną akcję z racji zaspania

Cel nadrzędny - chodzić spać wczesniej i nie spać zbyt długo
