Puss, co prawda, nie jestem takim specem od kotów, jak większość forumowiczów ale... trochę łażę po szkoleniach z psem i rózne problemy się widuje. Od jakiegoś czasu mam w domu nieplanowaną kotkę z ulicy (już zostanie u mnie) i szkolę ją jak psa - to działa, zasady warunkowania są identyczne (u ludzi chyba też, sprawdza mi się to na studentach, mam nadzieję, że tego nie czytają

).
Może coś z tego, co zaraz napiszę, Ci się przyda.
Najpierw do agresji - u psów jest coś takiego, jak agresja przeniesiona. Czyli np. piesek się rozwścieczy na drugiego pieska, zaczynają kłapać zębami, właściciel odciąga psa, pies się odwraca i wali przewodnika zębami.
Albo - piesek ma paniczne lęki i agresję na rowery więc na widok roweru wpada w amok i w lękowym szale wgryza się w trawnik - dobrze, że nie w opiekuna. Świadomość psa w tych momentach jest dosyć mocno ograniczona i dopóki się pewnych schematów nie wypracuje, może się tak czasem zdarzyć.
To, co piszesz o atakach Maksa na Was w zasadzie jak kalka pokrywa się ze wzorcową agresją przeniesioną. Chciał stłuc Bobka, nie ma Bobka, tłucze cokolwiek w pobliżu (Was). Jestem pewna, że to nie jest jakieś działanie przemyślane w stylu - acha, nie pozwalają mi na awanturkę, to ja im pokażę. Tylko we frustracji tak łapami i zębami wali.
Dokładnie to samo zrobiły dwie kotki-siostrzyczki mojego znajomego (od zawsze razem i w zgodzie) po wizycie u weta, włożone do wspólnego transporterka (w domu zawsze razem w nim zgodnie spały). Tak się zestresowały na stole, ze po powrocie do klatki zaczęły się natychmiast tłuc do krwi - pierwszy raz w życiu.
Co robimy z psami - pracując równolegle nad zaufaniem i kontaktem na linii pies - przewodnik, jednocześnie, w razie wystąpienia takich zachowań, zdecydowanie je przerywamy.
Tak samo robię kiedy moja kicia próbuje tłuc kocura mamy na wyjazdach gościnnych - natychmiast rzucam w koty poduszką - jaśkiem. Bez krzywdy, bo miękki, a skutecznie rozdziela. Lub polewam wodą, z tym, że ja z kubka, na odległość.
Przychylam się do spryskiwacza aczkolwiek faktycznie może stać się tak, że kot będzie czuł respekt przed spryskiwaczem

kiedy spryskiwacz będzie w pobliżu. Może być też tak, w przypadku bardziej twardego kota, że kot odwróci się, żeby walczyć ze spryskiwaczem - jak kocur mojej mamy.
Dlatego ja przerywam bijatykę w stylu "grom z jasnego nieba w trakcie złej czynności" czyli lecąca poduszka lub lecąca struga wody. Chodzi o to, żeby przerwać kotu tę czynności, jednocześnie nie kojarząc tego z opiekunem i nie zaburzając zaufania. Oczywiście gdy kotki są grzeczne, są stale miziane itd - również natychmiast po zaprzestaniu czynności przestępczych - kiedy odpuszczą bijatykę od razu są nagradzane.
Myślę, że dlatego klepanie gazetą w podłogę się nie sprawdza - jest grubo po czasie, zanim podejdziecie kot już dawno wejdzie na obroty no i ewidentnie wystawia Was na cel ataku.
I jeszcze jedno, wiem że będzie trudne ale chyba niezbędne. Nie denerwujcie się pod żadnym pozorem i nie krzyczcie na Maksa. Ja wiem, że sytuacja jest stresująca, ale emocje ogromnie szkodzą zwierzętom. Niesamowicie je nakręcają. Bez słowa woda na łeb i chłodny umysł, spokój zen. Jeśli odejdzie i wyjdzie z transu walki, jak najbardziej jest znowu kochanym kotkiem. Tak bym zrobiła.
Jeszcze tak się zastanawiam... czy Maks wcześniej zawsze tak miał do tymczasów czy od Łatka mu się zaczęło? Czy były jakieś tymczasy pomiędzy Łatkiem a Matyldą. I w jakim były wieku ? Bo takie zachowania często, niestety, wchodzą w nawyk. Może być problem z następnymi dorosłymi tymczasami. Nie musi ale może. Zwierzę rozładowuje frustrację instynktownie w sposób dla niego najbardziej naturalny. Łatka jakoś próbował wypędzić ze swojego terenu, chyba teraz robi to samo?
Może przydałaby się Maksowi jakaś rozrywka umysłowa np w postaci nauki siadu lub podaj łapę? Poczułby się wyróżniony Waszą uwagą i dopieszczony. Koty się bardzo fajnie i chętnie uczą, sprawdziłam,naprawdę super
Mam nadzieję,że coś Ci pomogłam, przepraszam, że taki kawał postu ale rzadko jestem na forach więc jak już piszę to wszystko
P.S. Widziałam podsumowanie 2007

Jeszcze czarna Basia chciała Ci podziękować za domek w Poznaniu

I razem z Zosią dziękują za ogłoszenia.