Mieli wtedy hmm 5-6mc Moje kochane. Ale juz jestem powoli na etapie ze ogladam ten filmik i sie usmiecham... lezka mi poleciala ale... ale juz nie tak mie w ten sposob.
To byl intensywny weeekend... za tydzien bedziemy odpoczywac i dogladac Coco
Przeżyłam taką nawałnicę w sobotnią noc, jadąc remontowaną drogą. Nie było ani miło, ani przyjemnie. Koty zazwyczaj nie lubią cytrusów, bo to dla nich strasznie śmierdzi. Najbardziej cuchną podobno cytrynki żółciutkie. moja Aurelcia zaś toczy wojnę z moją opaską na włosy. Taka opaska jest straszna i atakuje kociaczka znienacka. Aż Aurelcia syczy. I paca łapką z pazurami. Nie mam pojęcia, co też ta opaska kitulce zrobiła, że wzbudza tak skrajne emocje.
Nas tydzień temu też dopadła taka ulewa... ale tutaj to jest specyficznie, ulewa pojawia się nagle i bez ostrzeżenia - wychodzilismy z domu to było słonecznie i ładnie, w drodze nawałnica i to taka naprawdę na całego, za pięć minut znowu słońce. Luzik, dzień jak co dzień A że przez chwilę z oberwaniem chmury...?
Ja dzis intensywnie. PO godzinach robilam "zlecenie". Wlasnie skonczylam.
Dawalam kotom jesc, jak mi szerszen wlecial do mieszkania....do kuchni... zaraz ryczalam po M. koty za drzwi... to juz 2 w przeciagu 4 dni.. gdzies musi byc gniazdo.
Ale jestem wypompowana. Ciekawe co z tego zlecenia wyjdzie i jak mi poszlo...
Padam... 12h roboty takiej "umyslowej i kreatywnej" wymecza. Ide zaraz pod prysznic... i spac.
Koty dostaly jesc, najwazniejszy obowiazek spelniony.
Znam ten ból, jak mam szczyt sezonu w pracy, czyli akurat w okolicach Bożego Narodzenia i Nowego Roku, tkwie przed kompem od rana do nocy i muszę byc ciągle mocno skupiona... daje to nieźle w garnek. Regeneruj się i wypoczywaj
Ja od tygodnia śpię spokojnie. Siatka na owady spełnia swoją rolę, nic się przez nią (tfu tfu) nie przedostaje, a też osy potrafiły mi robić naloty, wzbudzając panikę
NO M. ma zainstalowac dzis taka moskitiere (nei siatke stalowa) Ale to ma spelnic role ochrony przed owadami. A siatki chyba tez jeszcze w tym mc zamowimy.
Moli, mieszkając tuż nad rzeką, w pierwszym tygodniu ocieplenia się pogody przekonałam się, że moskitiera jest niezbędna Jakie tu potwory latają, to nawet nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje, a mało tego, to wielkie, jak pół krowy
Mam stresa przed sterylka... M. jedzie na 12.... mam wyrzuty sumienia... ze jej to musimy zrobic..... jestem przerazona i spanikowana... ;( Z chlopakami bylo latwiej a tu... Strasznie sie stresuje. Dzis ja glaskalam i chcialm po brzuchu ja poglaskac to wydala z siebie taki dziwny dzwiek niby mruczala niby mialka... to juz w ogole panic mode na amen mam.