gdybym teraz miała nazwac kotę to bym ją nazwała Włóczka. od włóczęgostwa. Wyobraxcie sobie, że wymknęła się jakimś cudem z domu wieczorem (chyba jak psa moja mama zabierała) i koczowała cały czas na podwórku. Dobrze, że noc była względnie ciepła. Ale przynajmniej wiem, ze jest juz przywiazana do domu i nie ucieknie...
Aha...z newsów.... Freja uwielbia domowe pierniczki....
mam parę zdjęć..nie mam czasu ich wgrać. Kurcze