Szczęśliwa ósemka i goście. Szczuruś PNN, smutny koniec roku

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 07, 2008 13:28

Jana pisze:Chciałam się poskarżyć... Że jest mi bardzo, bardzo smutno :( Wczoraj oddałam dwa Klony - Morsika i Kratka. I czuję się tak, jakbym własne koty oddała. I nagle jakoś pusto w kuchni się zrobiło na porannym karmieniu... I mniej kotów wspina się na moje kolana :(

Po raz kolejny przekonałam się jak trudno być domem tymczasowym :(


Masz rację, to okropne :evil: i cudowne :D być domem tymczasowym. Jeszcze trzeba mieć do tego siłę charakteru żeby nim nie przestać być :twisted:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon sty 07, 2008 14:36

Trudne to... ale jak zobaczysz, że im dobrze, to samopoczucie się poprawi :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30736
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon sty 07, 2008 16:19

Jak przejmiesz Budowlańców to znowu będzie wesoło :) tupot małych nóżek :twisted:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto sty 08, 2008 12:22

:roll: A właściwie to, jakie tam pusto?????? Ile ogonów biaga "na pokojach? :wink:
Jak Cię znam, to i tak jest to tulko stan baaaaardzo chwilowy. :D
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto sty 08, 2008 12:33

Po domu biega 9 ogonów, w tym 2 jeszcze do oddania :lol: Pusto, no :twisted:


Właśnie się dowiedziałam, że Morsik bardzo tęskni i płacze... Normalnie serce mi się kraje. Na szczęście Kratek już jest "u siebie", może i Morsikowi szybko przejdzie...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto sty 08, 2008 12:43

Jana pisze:Po domu biega 9 ogonów, w tym 2 jeszcze do oddania :lol: Pusto, no :twisted:


Właśnie się dowiedziałam, że Morsik bardzo tęskni i płacze... Normalnie serce mi się kraje. Na szczęście Kratek już jest "u siebie", może i Morsikowi szybko przejdzie...


Będzie dobrze, może Morsikowi brakuje stada? Myślę, że doceni wkrótce posiadanie Dużych na wyłączność. :)
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto sty 08, 2008 12:55

Modjeska pisze:
Jana pisze:Po domu biega 9 ogonów, w tym 2 jeszcze do oddania :lol: Pusto, no :twisted:


Właśnie się dowiedziałam, że Morsik bardzo tęskni i płacze... Normalnie serce mi się kraje. Na szczęście Kratek już jest "u siebie", może i Morsikowi szybko przejdzie...


Będzie dobrze, może Morsikowi brakuje stada? Myślę, że doceni wkrótce posiadanie Dużych na wyłączność. :)


Morsik ma Kratka, więc kociego towarzystwa mu nie brakuje...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto sty 08, 2008 13:14

Modjeska pisze:
Jana pisze:Chciałam się poskarżyć... Że jest mi bardzo, bardzo smutno :( Wczoraj oddałam dwa Klony - Morsika i Kratka. I czuję się tak, jakbym własne koty oddała. I nagle jakoś pusto w kuchni się zrobiło na porannym karmieniu... I mniej kotów wspina się na moje kolana :(

Po raz kolejny przekonałam się jak trudno być domem tymczasowym :(


Masz rację, to okropne :evil: i cudowne :D być domem tymczasowym. Jeszcze trzeba mieć do tego siłę charakteru żeby nim nie przestać być :twisted:


Oddawać trudno. Rozstawać się - też. Są takie koty, do których tęsknię do tej pory, ale myślę, gdybym nie oddała Tri i Bi, nie byłoby Burasi i Sreberka, gdybym nie oddała Burasi, nie byłoby Piekarzy, i tak dalej, i tak dalej... Teraz gdy oddam Piekarzy (już mi się rozdziera serce i prowadzę zdecydowany casting), pewnie trafi do mnie kolejny zwierzak bez szans (lub kilka)... wiem że to dobra decyzja, docenia się to po czasie, to działa 'łańcuchowo'
:)

TŻt, zgodziłby się na trzeciego kota, chciał zatrzymać Burasię, gdy odezwała się malk (naprawdę super dom).... ale to bylby zaoczny 'wyrok' dla kotów, którym nie mogłabym pomóc. Dla mnie najgorsza jest bezsilność, bierne patrzenie na cierpienie, zawiązane ręce... Przełykam łzy i wciąż wybieram dalsze tymczasowanie. ja po prostu muszę coś robić...

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto lut 26, 2008 13:41

Kocham kotka Muchomorka 8) To nasz nieplanowany kotek, zwrot z adopcji (dwukrotny, razem z bratem Żwirkiem), kotek specjalnej troski - to taki skrót dla tych, którzy nie czytali / nie pamiętają.

Otóż Muchomor jest absolutnie przecudownym i przefantastycznym kotem i zupełnie nie wyobrażam sobie jak by mogło wyglądać moje życie bez niego. Jest naprawdę wyjątkowo wyjątkowy.

Mój TŻ też go kocha i nawet mi o nim pisze w porannych mailach :lol:

Muchi Muchcia

Kochanie, a śliczny Muchcio poranki spędza na parapecie w kuchni, na niebieskim futerku. Wiedziałaś o tym? Siedzi, śledzi rozrabiające intensywnie rankami ptaki, co chwila zrywa się, chce łapać, gonić, przysiada.
I tak się tym podekscytowuje, że zaczyna polować na sucho.
Usłyszałem jakieś miauko-jęki, przybiegłem, a to na narożniku Muchcio z zapalniczką w pysku - upolował sobie. A przy nim Żwircio, zwabiony jękami polowania.
I zabrałem mu zapalniczkę. A potem patrzę, Muchcio jakoś smutno tak śledzi wzrokiem ptaszki na parapecie - to dałem mu tę zapalniczkę. I się uradował i sobie popolował na nią; znośniej mu było potem wgapiać się w ptaszki.


Muchomor się wgapia Obrazek

A na jutro proszę o kciuki za Muchomorka, zamówiłam wizytę u pani doktor. Bo kiedy Muchcio tak nam chorował, kiedy okazało się, że być może jest nieuleczalnie chory, pani doktor powiedziała, że on pożyje niezbyt długo, jakieś dwa lata. A dwa lata Muchomor skończy 1 maja tego roku. I nie wygląda na gasnącego w żadnym wypadku, ale łapki drżą, sztywny chód, a niedawno zauważyłam mimowolne skurcze mięśni, bo Muchcio polubił wylegiwanie się na moim brzuchu. Więc pójdziemy się zbadać, skontrolować. Na wszelki wypadek.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lut 26, 2008 13:50

To już zaczynam trzymać kciuki :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30736
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto lut 26, 2008 14:06

Wierzę, że badania kontrolne wypadną pomyślnie :ok: :ok: :ok:
A Muchomorek słodki :love:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 26, 2008 14:12

Muchi muchcio to dzielny myśliwy a opis polowania i zachowań smutnych - rewelacja :ryk: :ryk: :ryk:
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Wto lut 26, 2008 14:16

O jejku, jaki on Cardiamidkowaty :) Piękny!
Kciuki trzymamy :ok: Ale przesyłamy też dużo głasków :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto lut 26, 2008 14:20

No to kciuki ogromne :ok: :ok: :ok:

Szkoda, że dziś nie jedziecie, to byśmy się spotkali w lecznicy :wink: Chociaż wcale nie jest powiedziane, czy jutro się nie zobaczymy, bo ja jeszcze nie wiem, gdzie jutrzejszy wieczór spędzam... :roll:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 26, 2008 18:10

:ok: za Muchcia.
My też jutro się wybieramy, może się spotkamy :)
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 125 gości