Elżbieto, no coś Ty
Piszę więcej o nowych kotach, bo nowe
I strasznie cieszą mnie ich postępy
Tobie ciągle trafiają się klony Fortunki [czytaj:miziaki], a ja o każdego głaska muszę mocno zabiegać
Fortunka nie jest zestresowana nic a nic
Porównuję do niej Złotko, bo się mocno skumplowały i teraz mam szalejące po domu Bure-Blond Tornado
Fortuna na pewno jest bardziej szczęśliwa, bo w końcu ma towarzyszkę, z którą może sobie pobiegać, pouprawiać zapasy, porozdzierać na strzępy znane już programy telewizyjne i do której się można przytulić
Dzikuska na takie brewerie sobie nie pozwalała
A i przylepność Fortunce wcale nie przeszła
A to raczej ja bałam się odrzucenia.
Przynajmniej dwa razy dziennie muszę ją porządnie poprzytulać, potrzymać na kolanach, wygłaskać, poszeptać miłe słówka do uszek
I obowiązkowo pogadać
Nauczyła się włazić mi na plecy i ramiona, jak siedzę przy komputerze, co skutecznie uniemożliwia mi czytanie i pisanie, bo kręci kółka naokoło mojej głowy
O ja cię kręcę....
Sreberko wyszła na balkon...
Lecę oglądać
