Aton jest z tych co to jak chcą zaczepić dziewczynę to ciągną za warkocze albo podstawiają nogę gdy ta schodzi po schodach....

Wg niego najlepszym sposobem wciągnięcia Zuzy do zabawy jest rzucenie się jej do gardła. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Zabiera się do tego na kilka sposobów:
- a to przechodzi niby przypadkiem obok Zuzy i rzuca się jej ni z tego ni z owego do gardła,
- a to podchodzi, że niby chce sie tylko dziobkiem otrzeć i rzuca się do gardła,
- a to znów podchodzi, zaczyna Zuzę myć i gdy ta się już wyluzuje, to zupełnie przypadkiem dziób zawędruje mu w okolice Zuzowego gardła i niewiedzieć czemu paszcza sama zaciśnie mu się na Zuzowej szyji ...
Kiedy był mały niewiele mógł Zuzie zrobić takim wiszeniem na gardle .... zresztą wystarczyło, ze ta się przebiegła kawałek z Atonem wiszącym u garda i mały sam odpadał. Ale teraz mały nie jest już taki mały i widać, że dla Zuzy robi się to coraz bardziej uciążliwe. W związku z tym od jakiegoś czasu zaczeliśmy małemu zabraniać gryźć Zuzę w gardło (głównie krzycząc głośno
Nie wolno! i odciągając go od Zuzy). Przy nas mały się pilnuje, ale gdy tylko stracimy ich z oczu, odrazu słychać popiskiwania Zuzy, próbującej oderwać małego od swojego gardła. I tak też było wczoraj ... Poł godziny powtarzania
Aton nie wolno! i odciągania go od Zuzy skończyło się na tym, ze wpadłam do drugiego pokoju jak burza gradowa, wydarłam się tak, ze słyszeli mnie sąsiedzi w bloku obok, a mały obraził się śmiertelnie ....

Gdy odciągałam go od Zuzy w dodatku zauważyłam, ze Zuza ma plamkę krwi na gardle

I w ten sposób mały zarobił ode mnie lekkiego klapsa, za co obraził się jeszcze bardziej ....
W nocy przyszedł się przeprosić. Przepraszał się długo i namiętnie, liżąc mnie po gębie, ugniatając policzki i szyję oraz śpiąc całą noc przyklejony do mojej głowy. Niech sobie cwaniaczek nie myśli, że tak łatwo mu daruję ugryzienie Zuzy do krwi....
Za to TZ chodził wczoraj dumny jak paw, bo znalazł na podłodze Atonowego kła, którego stracił najprawdopodobniej w walce z Zuzą. Jeszcze niedawno miał komplet ośmiu kłów (wszystkie były podwójne

), a teraz podwójne zostały mu się tylko te na górze. Dwa dolne stracił. Gdzie jest drugi ? Nie wiadomo.