Heeej
Co do wina to mam takie same zdanie jak Jou

Uwielbiam wszystkie i standardowa butelka 0,75 to czasem za malo
Gdyby nie to ze jutro musze wstac do pracy to chyba dzisiaj bym obalila sama z butelke albo dwie....
Jestem wypompowana... fizycznie i psychicznie.
Ja pic zaczelam przy mezu..... winko, whisky... piwko... dzisas...

nie brzmi to dobrze:P
Co do wina w niedziele odkrylismy ze Jacobs Creek jest dobre (slodkie, za slodkie troche, ale polwytrawne jest w sam raz)
Wrocilam z pracy gotuje OBIAD. K** wa o tej porze to sie nawet kolacj nie powinno jesc a ja cholera OBIAD jem1 Od rana na 1 bulce... ;(
Mam dosc.... w dodatku w robocie atmosfera jest srednia.
Padlo odgorne zarzadzenie przygotowania listy ludzi do odstrzalu... zajebiscie.... wszyscy drza....
I najlepsze... sluchajcie tego....
Dzisiaj rano spotkanie..."no bo wiecie, klientowi zalezy.... zeby wiecie no do czwartku trzeba to dowiezc ... no to mamy propozycje ... (nie do odrzucenia)... moze byscie tak poracowali w srode z domu... a w zamian dostaniecie piatek....).
I powiedz tu kurna nie... w sytuacji gdy wiesz ze "gora" szuka ludzi do odstrzalu.....
Ide jesc i pic... pier** ole.
Malo koci post... sory.... koty maja sie w miare dobrze..... coco pomimo ze dalej ta lapka mogla by byc lepsza... to dalej szaleje. Czekamy na rozwoj sytuacji.... nie wiem co mam robic. Mam dosc wterynarzy.... lekarzy i wszystkiego.