Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 12.

puszatek pisze:najwyższy czas się zbierać z tego świata, już od dawna go nie rozumiem.....

Tak jak i ja

Małgosiu mnie to wszystko w dzisiejszym świecie nie dziwi.
Ludzi starszych maja w nosie,dzieciaki chodzą głodne i bez opieki, Starsi nie maja pieniedzy,by leki wykupic.
A do szacunku dla zwierząt nie wiem,czy to spoleczenstwo jest w stanie dorosnac. :evil:

O funduszach na sterylizacje nie wspominajac :roll:

Wiesz, Anulko, a mnie dziwi, że młoda osoba uważa noszenie futra za elegancję. Z takimi poglądami jest niedzisiejsza, przecież bardzo często młodzi to ekolodzy - świadomość jest większa, niż była kiedyś. Ona jest Polką.
Ostatnio opowiadała mi koleżanka, która pracuje w Pradze, że w Moskwie poznała młodą dziewczynę. Pochodzącą gdzieś z głębi Rosji, dla której szczytem społecznej drabiny jest oczywiście mieszkanie w Moskwie i noszenie futra.

Z czegos czerpie wzorzec- moze tam w mediach przewijaja sie futra na pokazach?

Mnie wnerwia wywalanie smieci wielkogabarytowych kolo smietnikow, śmiecenie z okna-bo za daleko by wrzucic do kosza na smieci

Ale bic sie z sasiadka nie bede,wychowywac osoby 50+ tez nie.

puszatek pisze:najwyższy czas się zbierać z tego świata, już od dawna go nie rozumiem.....

Poczekaj na mnie, pójdziemy razem!

Te czarne koty... Biedactwa! To straszne, ze ludzie zadają cierpienia zwierzętom. Ten świat jest okropnie źle urządzony! :evil:

Ciociu Jolu, duża mówi, że świat jest urządzony dobrze, tylko źli ludzie go niszczą.
Fasolka

Fasolko, po przeczytaniu tego (o czarnych kotach) jest mi bardzo źle.
Haker załamany

Okurka
ja czarny jestem

Duduś
PS. dobrze, że przynajmniej się na czarną (hm) listę kościelnego egzorcysty nie załapałem

Nie będzie końca ludzkich niegodziwości? (jeszcze się nie odważyłam przeczytać raportu NIKu, a tu ten artykuł o czarnych kotach). Czasem się zastanawiam, czy my ludzie zawsześmy tacy byli, tylko informacje wolniej się rozchodziły? A jednak MIMO WSZYSTKO wydaje mi się, że świadomość cierpienia i godności tak ludzkiej jak i zwierzęcej jest większa. Ostatecznie podobno dopiero od niedawna znieczula się niemowlęta, bo pokutował pogląd, że nie mają wykształconego ośrodka bólu... No to zwierzęta też się powoli załapują.

Mnie sie wydaje,ze to cale zlo wynika z tego,ze mlode pokolenie rosnie w swiadomosci,ze wszystko im wolno,najwiecej szkody zrobilo Polakom "róbta co chceta"-czesc zrozumiala to ,ze wszystko jest dozwolone i nie ma hamulcow :evil:

A tchorz zacznie destrukcje od zwierzat,bo slabsze od niego- na mocniejszych sie nie porwie. :evil:

A starsi chyba sily nie maja,by prostowac mlode pokolenie,szlam ze smietnika za babcia z wnukami - chlopcy z max 7-8 lat -wzdluz calej elewacji budynku jest pylista drogha-kopali pilke obijajac o elewacje-kobieta nie zwrocila im uwagi-choc przez caly czas unosilo sie pelno pylu,czesc elewacji jest nowa,bo sasiednia klatka juz ma ocieplenie zrobione. :evil:

Ludzie oczywiście mogą wpływać na świat w dobrym lub złym kierunku, ale zabijanie, ból, strach i zadawanie śmierci są wpisane w reguły tego świata.
Lem pisał w Podróży ósmej "Dzienników gwiazdowych":
"róznice dzielące tak zwanego człowieka od jego krewnych zwierzęcych są niemal żadne! Podobnie jak osobnik WYZSZY nie może uważać, aby to dawało mu prawo pożerania wzrostem NIŻSZYCH, tak i obdarzony WYŻSZYM nieco umysłem nie może mordowac ani pożerać niższych umysłowo, a jeśli już musi to czynic (okrzyki "Nie musi! Niech je szpinak!"), jeśli powiadam MUSI, za sprawą tragicznego obciązenia dziedzicznego, winien pochłaniać okrwawione ofiary w trwodze, po kryjomu, w norach swych i najciemniejszych zakątkach pieczar, targany wyrzutami sumienia, rozpaczą i nadzieją, że kiedyś uda mu się wyzwolić od brzemienia mordów tak nieustannych. Niestety, nie tak postępuje Ohydek szalej! Bezcześci szczątki śmiertelne, duszac je i kuglając, bawi się nimi, a dopiero potem wchłania na publicznych żerowiskach, wśród podskoków obnażonych samic swego gatunku, bo mu to wzmaga apetyt na zmarłych, konieczność zaś odmiany tak do całej Galaktyki o pomstę wołającego stanu rzeczy nawet mu nie przychodzi do półpłynnej głowy!"

Duża mówi, że pan Lem był mądry. Duża zna kogoś, kto się z panem Lemem przyjaźnił. Miau - nie wiem, czemu w takim razie duża jest gupia.
Fasolka

Anulko, że przypomnę, kto uczył się w młodości zabijać stworzenia, trenując na zwierzętach: naziści.

A mi się nieodmiennie wydaje, że jednak więcej jest empatii wśród młodszego pokolenia. Jakoś my starsi zawsze lubiliśmy szyneczkę, na jaroszy patrzyło się podejrzliwie, a zwierzę - no cóż, to tylko zwierzę. Kto by poszedł do sądu z powodu psa?

Fasol, ten pan Lem to wśród gwiazd bujał, więc chyba jego mądrość niespecjalnie się udzieliła co niektórym Dużym.
Nasza na ten przykład siedzi na balkonie i się wścieka, że gorąco.
No gorąco, ale od wściekania chłodniej nie będzie.
Jakieś burze miały być podobno, ale jakoś ich nie ma.
Duduś

Dzieńdoberek! :1luvu:

Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 12.

Kto przegląda forum