Wiem,że zaleczyć na śmierć,ale w niektórych przypadkach jak się nie otworzy to skończyć może się tak samo.
Oczywiście byłaby decyzją podjętą w ostateczności,po wykorzystaniu możliwej diagnostyki.
Dzisiejszy rtg wykazał zmiany w jelitach,napuchnięte grube jelito wygląda jak rura od odkurzacza,ale ciała obcego brak.
Nie wyglądało tak przy poprzednim rtg,było może nie co większe,ale niestety nikt nie brał tego pod uwagę skoro miała takie problemy z układem pokarmowym.
Samej diagnozy też póki co brak...
Dowiedziałam się również,że może jej na dobrą sprawę nie być i zostanie mi żyć z "chyba' lub "może" i zastanawiać się czy to coś nawróci jeśli da się wyleczyć.
W związku z za słabym działaniem Synoluxu zmienił jej antybiotyk na silniejszy Meta.... (nie metacam,ale jeszcze przed chwilą pamiętałam

) i dał dodatkowo Relanium na poprawę apetytu.Oprócz tego w kroplówce dostała większość leków,które już miała podawane.Wydruk całej historii choroby i leczenia dostanę jutro podczas wizyty także wszystko wrzucę na wątek.
Póki co niech odpoczywa i dam jej czas.Czekam i będę czekała na poprawę i mam nadzieję,że dzisiejsza zmiana antybiotyku przyniesie jakąś większą poprawę,choć zdaję sobie sprawę,że nie tak od razu.
Ale ja chciałabym już...choć wiem,że się nie da

P.s.alfa amylazę miała robioną i jest prawidłowa.
Jutro jeszcze kroplówka i leki.Jeśli będzie brak wymiotów to leczenie już bez kroplówek kontynuowane będzie do soboty,a potem zobaczymy.