Naja i Frotka - szczęśliwe w naj domku :)

Naja...

Odrabiam zaległości :mrgreen:

***********

Obrazek

cudo

i ta śliczna :1luvu:

http://dragcave.net/user/MiriXX1

Bardzo lubię ten wątek

MaybeXX pisze:Bardzo lubię ten wątek

szkrab pisze:

chciałabym nieśmiało zwrócić uwagę, iż Naja ma dwukolorowe wąsy

zaczynają się czarne, a od 1/4 długości do końca są białe

Ja dopiero teraz się udzielam, ale czytam od początku :oops:

Nie sposób nie zauważyć jaka smukła i kobieca?, kocicowa? robi się Najka. To już powoli panienka :ryk:

szkrab pisze:chciałabym nieśmiało zwrócić uwagę, iż Naja ma dwukolorowe wąsy zaczynają się czarne, a od 1/4 długości do końca są białe

Też na to zwróciłam uwagę jak Naja do nas przyjechała, ale fakt, nigdy chyba o tym nie pisałam :roll:

Miss pisze:Ja dopiero teraz się udzielam, ale czytam od początku
Nie sposób nie zauważyć jaka smukła i kobieca?, kocicowa? robi się Najka. To już powoli panienka

witamy

i rzeczywiście dorośleje panienka. Frotka to jeszcze kociak, ale Najka już taka dostojniejsza się zrobiła :wink:

http://dragcave.net/user/MiriXX1

Wnioskując z fotek, panny się polubiły. Masz farta. U mnie lubią się Tylko Tosia (piąty kot) z Elfikiem (szósty kot). Tak długo musiałam czekać, żeby zobaczyć śpiące razem koty :roll:

Pierwsza czwórka żyje w niejakim autyzmie...

piękne dziewczyneczki :1luvu:

MaybeXX pisze:Wnioskując z fotek, panny się polubiły. Masz farta. U mnie lubią się Tylko Tosia (piąty kot) z Elfikiem (szósty kot). Tak długo musiałam czekać, żeby zobaczyć śpiące razem koty Pierwsza czwórka żyje w niejakim autyzmie...

Uff to u mnie samo jak u szkraba pierwsze i jedyna dwa koty i wielka miłość po 5 dniach :mrgreen:

Dwa młode nieodjajczone kocury. Jeden upośledzony, drugi mega kot, ale myślę że wiek był w naszych przypadkach czynnikiem decydującym o powodzeniu dokocenia, chociaż moje były starsze. 6mcy i 1,5 roku.

Koteńki są zachwycające :1luvu:

Oglądam sobie i oczy oraz serducho tym widokiem pasę

w końcu udało mi się we względnym spokoju usiąść i coś napisać... przy wywoływaniu zdjęć byłam niestety atakowana z dwóch stron - Naja polowała na moje troczki przy spodniach, rozkosznie wbijając swoje pazurki w moje nogi, a Frotka polowała na mój koński ogon, co również było bardzo rozkoszne...

piękne sznyty na plecach mam teraz :roll:

Kituny rozrabiają ile mogą, prawie tyle samo jedzą. Nie śpią już razem na fotelu... śpią teraz razem na mnie - Naja na moich nogach, skutecznie mnie unieruchamiając, a Frotka przy mojej głowie, trzyma łapki na moim ramieniu bądź klatce... po prostu przetrzymują mnie jak zakładnika :mrgreen:

ruszyć się nie da :roll:

a jak próbuję to jest wielkie polowanie na moje gołe stopy, co skutecznie zniechęca do jakiegokolwiek przekręcania... :wink:

śpię więc bardzo grzecznie

Szymon nie zwala już różnych swoich przewinień na koty, znalazł sobie logiczne wytłumaczenia, czemu akurat dziś jest bałagan...
Scenka rodzajowa nr jeden - niedzielny poranek:

- Szymon, czemu karta ze Spidermanem leży w salonie?! - wiadomo kto się pyta :twisted:

- Nooo... bo odpoczywa... - zadowolony z siebie odpowiada Szymon
- Aha... a czemu nie odpoczywa w TWOIM pokoju? - pytam sycząc przez zęby, ale cały czas jestem oazą...
- Booo, yyyyy.... bo u mnie nie ma miejsca. Jest taki bałagan! :roll:

Morał: Z dziecięcą logiką się nie wygra!
Nawet nie próbuję...

Ostatnio Szymon pozazdrościł kotom pudełka i sam musiał się przekonać czy się mieści ... no cóż byłam sama zaskoczona, ale się zmieścił!

Naja nie mogła być gorsza i wlazła do torby :roll:

Co TŻ wymyślił to już nie powiem, bo nie dożyłabym kolejnego wpisu :mrgreen:

O mój Boże, kobieto! Coś Ty zrobiła!!! :mrgreen:

Frocia

Miss pisze:
MaybeXX pisze:Wnioskując z fotek, panny się polubiły. Masz farta. U mnie lubią się Tylko Tosia (piąty kot) z Elfikiem (szósty kot). Tak długo musiałam czekać, żeby zobaczyć śpiące razem koty Pierwsza czwórka żyje w niejakim autyzmie...

Uff to u mnie samo jak u szkraba pierwsze i jedyna dwa koty i wielka miłość po 5 dniach Dwa młode nieodjajczone kocury. Jeden upośledzony, drugi mega kot, ale myślę że wiek był w naszych przypadkach czynnikiem decydującym o powodzeniu dokocenia, chociaż moje były starsze. 6mcy i 1,5 roku.

To ja rzeczywiście się bardzo cieszę, że tak u nas sprawnie poszło!

Ale to głównie kwestia wieku, pewnie już panny nie pamiętają, że nie były razem... uff, uff - martwiłam się, na szczęście wszytsko wyszło. Choć oczywiście tłuką się ile wlezie, ale to raczej z miłości :wink:

Naja i Frotka - szczęśliwe w naj domku :)

Kto przegląda forum