Mój Pięciokot cz.12 Paaadaaaa śnieeeeg... :o

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Wylecę dziś z UK czy nie?

Ankieta wygasła Sob sty 09, 2010 16:33

1. Wylecę
6
27%
2. Nie wylecę
16
73%
 
Liczba głosów : 22

Post » Czw lis 26, 2009 12:45 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

kinga w. pisze:
kotka doroty pisze:A diabli wiedzą,zrozumiesz kota :?: One i tak wiedzą lepiej :!:

I to mnie przeraża... :x

Padłam :ryk: :ryk:

Aggi

 
Posty: 2054
Od: Nie wrz 20, 2009 23:50
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw lis 26, 2009 12:47 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

A czegój?? 8O Tu nie ma śmiacia! To klęska ludzkości w walce o niezawisłość gatunku!
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 26, 2009 12:53 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Kinga!Ona jeszcze nie wie że,jest zmanipulowana przez koty!!!!!!
Jak to sobie uświadomi to dopiero będzie :strach: :strach: :mrgreen: dlatego się śmieje.
:twisted:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 26, 2009 13:04 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Tiaaa... Błoga nieświadomości... Każda z nas prędzej czy później budzi się z ręką w nocniku. Znaczy się w kuwecie.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 26, 2009 13:10 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

kinga w. pisze:O manipulacjach to ja już dawno wspominała, ale też tak kombinuję czo one jakoś nas podprogowo nie warunkują... Może to mruczenie, albo te "głodne oczy" to jakoś hipnotyzują?


Dodaj jeszcze tulenie się, ocieranie o nogi i twarz, "masowanie" łapkami ;)

Kingus moim zdaniem świetnie wychowujesz koty :mrgreen:

Tosia jest jak marzenie :1luvu:
Gdyby jesczze tylko dała spokojnie człowiekowi zjeśc to byłaby idealna ;)
Obrazek Nasza miłość :1luvu:

Pyśku i Nosku [*] Kocham Was moje kociaczki i tęsknie :(

wiktoria26

 
Posty: 276
Od: Sob paź 31, 2009 11:02

Post » Czw lis 26, 2009 13:15 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Możesz jeść ale najpierw inspekcja talerza. Jadalne dla niej jest prawie wszystko, więc mile widziana "działka" dla kotka. :mrgreen:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 26, 2009 13:20 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

kinga w. pisze:Możesz jeść ale najpierw inspekcja talerza. Jadalne dla niej jest prawie wszystko, więc mile widziana "działka" dla kotka. :mrgreen:


Ehhh niby tak ale wczoraj mnie zaszokowała :strach:

TŻ jadł kanapki z szynką, ta oczywiście hop już koło niego bo jakby inaczej :mrgreen: daje jej kawałek... Nie, ona się do całego plastra dobiera ;)
No to przynióśł plasterek specjalnie dla niej ;) ale jak jadł a ona mu chciała z buzi wyciagnąc no to nie wiedziałam czy sie smiać czy co robić :ryk:
Biedny TŻ az mnie poprosił, abym ją wzięła i się z nia pobawiła, aby mógł chociaz osatnia kromkę zjeść spokojnie ;)
Obrazek Nasza miłość :1luvu:

Pyśku i Nosku [*] Kocham Was moje kociaczki i tęsknie :(

wiktoria26

 
Posty: 276
Od: Sob paź 31, 2009 11:02

Post » Czw lis 26, 2009 13:46 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Coś mi to przypomina. :ryk: Jedzenie przy niej wymagało determinacji bo jakkolwiek bym ją odpychała to ona i tak znalazła drogę powrotną. A wędlina była na działkach rarytasikiem więc ma do niej szczególną "melodię", podobnie jak do kości z kurczaka. Zboczenie - mięso z kuraka leżało a ona dobierała się do kości.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 26, 2009 13:50 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

aleście mnie rozbawiły :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw lis 26, 2009 13:53 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Witaj Kinga i koteńki :D

A kości z kurczaka to jakiś rarytas koci jest. Do tego walczyć potrafią o nie jak o niepodległość.
Estian jak ze śmieci dorwał (dwa razy) to warczał jak ją gryzł i pilował jak pies 8O

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 26, 2009 13:54 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Bo co? Że wiktoria26 popada w sidła kociej manipulacji?? To zabawne ma być? Kolejny dom opanowany kocią zarazą!
Oj, Nelly, zgadza się. Warczenie nad miską to u mnie rzecz niespotykana, ale nad kością z kuraka potrafią. :lol:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 26, 2009 13:56 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Tak, miałam okazję się juz przekonac :mrgreen:
Jak tylko widzi "szynke extra bez konserwantów" to leci na łeb na szyję ;)

Dzisiaj jedząc śniadanie przyniosłam sobie i jej talerz... Jej 2 plasterki szynki, sobie 3 kromki, nie zjadłam jeszcze dobrze 1 kromki a ta talerz pusty i do moich kanapek sie dobiera :twisted:
No cóz z bólem serca bo też głodna byłam, podzieliłam się z nią szynką i oddałam z jednej kromki plasterek ;) Gdzie tam... MAŁO! Franca mi z ostatniej kromki zaczęła serek topiony zlizywać :twisted:

A miseczki pełne... mogą sobie leżeć i leżeć.... ehhh :roll:
Obrazek Nasza miłość :1luvu:

Pyśku i Nosku [*] Kocham Was moje kociaczki i tęsknie :(

wiktoria26

 
Posty: 276
Od: Sob paź 31, 2009 11:02

Post » Czw lis 26, 2009 14:12 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Ty czujesz że wychowujesz sobie tyrana pozwalając piratować Twoje posiłki?? Wchodzi Ci na głowę jak ta lala! :twisted:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 26, 2009 14:19 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Witam poranno-popołudniowo :mrgreen: Aleście natrzaskały od rana postów 8O ale doczytałam już.

I muszę powiedzieć, że cieszcie się, że gówniarstwo je, bo moja Tośka od czwartego tygodnia życia wykarmiona butelką i gerberkami i convem w tej chwili jada tylko i wyłącznie generalnie suche chyba :twisted: Puszki żadnej nie ruszy, gotowane mięsko jest bee, a surowe jeszcze bardziej. POdjedzie, powącha i se idzie na chrupki. :twisted: Ale jeszcze niedawno tak nie było i nie mam zielonego pojęcia co ją tak odmieniło :roll:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw lis 26, 2009 14:31 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Ehhh gdyby tylko na głowę... muszę ją jakos tego oduczyć... :roll:

AgaPap... ja to Ci zazdroszcze a Ty marudzisz :P
Same plusy masz:
*nie robisz specjalnie posiłków dla niej
*nie kradnie Ci z talerza
*zjecie w spokoju
*nasypiesz miche i może leżec i leżec i sie nie popsuje :twisted:
*nie kupujesz szynki dla rodzinki plus 5 plasterków extra dla kota ;)
*nie leci za Tobą jak oszalała do kuchni bo myśli że lodówkę otwierasz :twisted:
*nie dobiera się nawet do Twojej zupy :twisted:
*nie podpija Ci kawy ( ja wczoraj zostawiłam na stole, wyszłam na chwilkę z pokoju patrze się a moja mała siorbie :evil: )

Moim zdaniem żyć nie umierać :P
Obrazek Nasza miłość :1luvu:

Pyśku i Nosku [*] Kocham Was moje kociaczki i tęsknie :(

wiktoria26

 
Posty: 276
Od: Sob paź 31, 2009 11:02

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka, Sigrid, zuza i 103 gości