Horacy [*] i Tytus [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 26, 2008 10:05

Witam :D

Fajnie czytać, że chłopaki zaczynają rozumieć, że zabawa ze sobą to coś fajnego :wink:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lut 26, 2008 10:47

Mereth pisze:Witam :D

Fajnie czytać, że chłopaki zaczynają rozumieć, że zabawa ze sobą to coś fajnego :wink:


:D Teraz cierpliwie czekamy, aż zaczną sobie myć głowy. Potrwa to pewnie znacznie dłużej, bo oboje mają tendencję do wzajemnego obrażania się na siebie :D
Leon to taka mimoza, tu mnie nie dotykaj, tak mi nie rób! FOCH!!! (dobrze, że już przynajmniej w większości przypadków porzucił karcące ugryzienie na rzecz focha :D ).
Horacy czasem panikuje. A co mi robisz? Weź te ręce!!! Nie chce, nie chce, a brrrruuu! A masz! (I chodu.) :D
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Wto lut 26, 2008 10:50

U nas już było mycie główki, tzn jednostronne jak na razie, bo to Zorek lizał Pulpecika po czuprynce, ale to mały zaczął go podpuszczać :lol:
Widzę Leon podobnie jak Pulpecik, też gryzł jak się go dotknęło, tylko że mały cały czas w sumie to praktykuje ( pewnie dlatego tak piszczy jak się z Zorkiem ganiają albo robią zapasy :roll: ). Czasami pozwala nam się dotknąć, pogłaskać, ale więcej razy to dostajemy po łapach za próby mizianka, szczególnie w okolicy nóżek i brzuszka :roll:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lut 26, 2008 11:29

Mereth pisze:U nas już było mycie główki, tzn jednostronne jak na razie, bo to Zorek lizał Pulpecika po czuprynce, ale to mały zaczął go podpuszczać :lol:
Widzę Leon podobnie jak Pulpecik, też gryzł jak się go dotknęło, tylko że mały cały czas w sumie to praktykuje ( pewnie dlatego tak piszczy jak się z Zorkiem ganiają albo robią zapasy :roll: ). Czasami pozwala nam się dotknąć, pogłaskać, ale więcej razy to dostajemy po łapach za próby mizianka, szczególnie w okolicy nóżek i brzuszka :roll:


A to Horacy też tak robił. Brzuszek nadal jest nietykalny, chyba że bardzo głęboko śpi, to dwa szybkie głaski są do zaakceptowania. Wyjątkiem jest dotykanie brzuszka kiedy Horacy stoi, najlepiej przed jedzeniem. Wtedy nie ma problemu, mogę sobie puchate futro pomacać :D Za tylne łapki nadal zdarza mi się dostać baty :D Ale to zależy od dnia, bo czasem go nawet szczotką po nich przejadę :).

U Leona jest nieco inaczej. On musi chcieć być głaskany. Jeśli nie chce, to przejechanie ręką po grzbiecie powoduje, że Leon ugina tylne nogi i niemal szoruje brzuchem po ziemi. Najlepiej Leon akceptuje drapanko pod bródką i za uszkiem :D.
Sama nie wiem, dlaczego takim problemem jest dotkniecie grzbietu Leona. Nie lubi i już.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Śro lut 27, 2008 23:39

Mam problem. Zostałam poproszona o znalezienie domu dla kocurka kolegi.
Jestem wkurzona. Pytałam w styczniu, czy szukać domu, to nie, bo przecież ma dom. Pytałam na początku lutego, czy jednak nie szukać domu, to nie, bo przecież ma dom. Pytałam w tę niedzielę co z kotem, jak sie okazało, że jednak dom będzie sprzedawany,a nie wynajmowany. Furia miała czekać świetlana przyszłość. U babci kolegi. Która ma kota, któremu nic sie nie dzieje. Babcia jest przygłucha i mieszka pod lasem. Ale nie, nad nie miałam szukać domu. We wtorek, dzień przed wyjazdem, okazało się, że jednak mam szukać domu. Póki co, do połowy marca ktoś w tym domu mieszka. I tylko tyle mam czasu. Do połowy marca. Kot szczepiony we wczesnym dzieciństwie, tak samo odrobaczany. I musi wychodzić, bo będzie nieszczęśliwy. NO LUDZIE!!!

Pieniędzy żadnych nie zostawił, nawet na żarcie dla kota. Za to zostawił kosiarkę.

O kocie tutaj. http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=72763

Podbijcie chociaż wątek, proszę. Jutro u wstawię allegro. Gdzie jeszcze mam go ogłosić? (nie mam kona na alegratka :( )

Czy on koniecznie musi wychodzić??? Załatwia się do kuwety. Jest przemiły, miziasty, grzeczny, dystyngowany... kot marzenie.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Śro lut 27, 2008 23:45

faktycznie problem
mój Koral był wychodzący, a przestał, jak trafił do mnie.
Przeżył, nie płacze pod drzwiami, nie domaga się spacerów.

wątek będę podbijać
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro lut 27, 2008 23:49

Femka pisze:faktycznie problem
mój Koral był wychodzący, a przestał, jak trafił do mnie.
Przeżył, nie płacze pod drzwiami, nie domaga się spacerów.

wątek będę podbijać

Dzięki! :D

Najbardziej wkurzające jest to, że mam absolutny zakaz 3 kota, wiec nawet jako DT odpadam. A poza tym, równowaga u mnie jest ciągle chwiejna. Sama nie wiem, jakby go przemycić jakby co :D
Szkoda go na wychodzącego. Jest naprawdę fajny. Na ręce przychodzi, na kolana, mruczy... :)

Dobranoc :)
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Czw lut 28, 2008 7:32

Dzień doberek ;)

To faktycznie, zwaliło Ci się na głowę to szukanie domu dla koteczka, kurcze, ale ludzie potrafią być bezmyślni... :roll:

Będzie dobrze, zobaczysz :ok:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 29, 2008 21:17

Theta, masz już net?
Co u chłopaków?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob mar 01, 2008 8:05

Net mam, komputer mi sie sypie. Idzie mu na piaty rok, chyba uważa, że dosyć długo posłużył :) No i kolejny nieprzewidziany wydatek :(

Chłopaki się we czwartek trochę potłukli. Horacemu znowu Leon nieco przerzedził sierść :(

Aktualnie Leon rozrabia. Horacy też... Chyba nie jest źle :)

Muszę lecieć do pracy. Miałam mieć wolne, ale zmiennik się wczoraj zwolnił. No i goście mieli być... a zapowiadają orkan. Umawiamy się z gośćmi od sierpnia i cięgle coś wypadało. Zastanawiałam się co tym razem może nam przeszkodzić, ale że to będzie huraganowy wiatr, to na to nie wpadłam :D


Wczoraj byłam z koleżanką u Furia a potem wpadłyśmy do mnie i miała okazję zobaczyć Leona. Postaram się niedługo zdać relację :D
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Sob mar 01, 2008 10:12

Miłego dzionka, theta
u nas już widać zapowiedź huraganu
głaski dla chłopaków
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob mar 01, 2008 12:10

Do nas właśnie zaczyna dochodzić. Póki co tak sobie powiewa. Polało, powiało i mamy momenty ciszy. Za to ciśnienie leci w dół, bo mam wrażenie, jakby mi ktoś obręcz na głowę wsadził i powolutku zaciska... W dodatku zapowiadają burze z gradem.
Mojej koleżance wiatr nie straszny i przyjeżdża 8O.

Leon jak zaczęło wiać schował się pod rozłożonym parasolem :D

Uciekam robić ciacho czekoladowe :D
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Nie mar 02, 2008 22:31

Leon mi dzisiaj dał do zrozumienia kłapnięciem zębami, że co za dużo- to niezdrowo i mam go kategorycznie przestać głaskać. Widać dwa dni głaskania co i rusz to ponad normy Księciunia :D Poza tym poważyłam się dziś na wzięcie Leona na ręce... Swoją drogą ciężko się powstrzymać, jak on jest taki puchaty i mięciutki :D. Chociaż mam wrażenie, że jest lekko zdegustowany jak mu o tym mówię ;), to ciągle mnie korci :D.

Dziś chłopaki się lekko poturbowali. Zajrzałam za kanapę, gdzie obydwoje zniknęli. Horacy piskał. I cóż zobaczyłam? Horacy trzymał Leona pod brodę :lol: odwrócony na plecach. Komicznie to wyglądało, ale nie wiem czy to aby nie znaczy, ze oni się tak poważniej niż w zabawie tłuką?

To było koło południa a wieczorem Leon chciał się koniecznie bawić. Zawinął się niemal w precelek w okół drapaka :D. A potem podchodził Horacego.

Leon udaje specjalistę od tropienia :D Wyobraźcie sobie Leona siedzącego na dywanie. Leon pozwoli zniża głowę i wysuwa ją do przodu. Ugina przednie łapki, potem do podłogi przywiera brzuch, a następnie ugina tylne łapki. Wszystko powolnym, płynnym ruchem. Wysuwa przednią łapkę, za nią tylną, potem druga przednia i druga tylna. I tak na przemian, z brzuchem przyciśniętym do podłogi zasuwa po dywanie :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to uwiecznić :D Mam jeszcze jedną rzecz do nakręcenia. Leon w zlewie usiłujący się napić wody z kranu. Mam nadzieję, że któregoś dnia uda mi się na czas wyjąć aparat :D
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Nie mar 02, 2008 22:34

:D :D :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon mar 03, 2008 20:28

Byłam z Furiem dziś u weta. Weterynarz baaaaardzo się zdziwił, właściwie to wyglądał tak 8O, jak mu powiedziałam, że przychodzę z nowym kotem. Chodzę do niego od października a już czwartego pacjenta mu przeprowadziłam :lol: Potem skomentował, ze coś te koty to do mnie lgną :D
Furio został odrobaczony, za dwa tygodnie kolejna dawka i wtedy szczepimy. Ma teraz obcięte pazurki. Podczas manikiuru okazało się, że jeden pazurek jest zniekształcony, inaczej rośnie i jest przy nim stan zapalny. Wyglądało, że Furia to boli, tak więc trzeba obserwować i w razie czego czeka go usuniecie pazura. Uszka i oczy czyste. Na zębach początki kamienia, ale zapalenia dziąseł nie ma.

Potem była krótka wizyta u mnie w domu (w ramach zmiękczania Dużej i sprawdzenia co kociaste o sobie pomyślą). Spotkanie wypadło... średnio. Leon lekko spanikował i obsyczał Furia siedzącego w transporterku. Obsyczał kilka razy w rożnych pozycjach i zwiał. Horacy oczywiście pełen luzik. Co mu tam kolejny kot w domu? Tak więc zamknęłyśmy Leona w pokoju, do którego zwiał i poszłyśmy z transporterkiem do mojego pokoju (ma tę zaletę, że ciężko sie w nim gdzieś zaszyć) z towarzyszącym nam Horacym. Otwieramy transporter, Horacy wyciąga nochala... A Furio zaczął syczeć. Horacy wzięty na ręce zaczął buczeć. W końcu Horacy również został zamknięty, a Furio wypuszczony. Wyszedł bez problemu, obwąchał kąty i prężył ogonek :). Po chwili go zapakowałam z niemałym trudem do transporterka i odwiozłam do domu.

Z zupełnie innej beczki...

Mamy nowy "drapaczek" :D :D :D (na zdjęciu obok starego z piłką).

Obrazek

Z tyłu widać karton po drapaczku, który zajął Horacy do grania w piłkę :)

Jeszcze z tyłu widać ręcznik, na którym podróżował Furio. Zostawiłam swoim do obwąchania, niech się na wszelki wypadek zapoznają z zapachem.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1 i 51 gości