Golasek-mamy imię i nowego kolege

[Marcelibu]

No dobra. To ja się nie odzywam, tylko podglądam ...

[Gretta]

MUSI SIĘ UDAĆ

[MaryLux]

Bechet, życzę Ci, żeby Koć dojechał jak najszybciej.
Kocie, pamiętaj: wrocławskie koty są the best, udowodnij to tym wszystkim Krakusom

[bechet]

A jednak udało mi się złapać Wimę. Wygląda na to, że da radę dowieźć kota.
No i okazało się, że mam słabość do kotów wysokopiennych. Dla tych, którzy nie czytali wątku Kaszmira dodam, że po przyjeździe do nas Kaszmirek (zwany wtedy Szymonem Słupnikiem) znalazł sobie schronienie pod samym sufitem, na najwyższej szafie, na której dodatkowo stała jeszcze kolumna od sprzętu. Na początku złaził tylko do miski i do kuwety.
A przed momentem Wima powiedziała mi, że Nowy ulokował się ( w postaci bardzo plaskatej ) na szafie i tylko łypie oczyskami

[B-dur]

No to żeby już dziś tak na Ciebie łypał

[Lidka]

Kić ma już pokój wysprzątany (coś mi się w głowie zepsuło i specjalnie na okazję owego sprzatania wstałam dzisiaj DOBROWOLNIE o 5.45 rano ). Po kilku krwawych walkach stoczonych z Lolką (która uważa, że czysta kuweta to zła kuweta i czystą należy jak najszybciel osiurać, obojętnie czyja owa kuweta jest) udało mi się nawet przygotowac Nowemu własną osobistą toaletę. Mam nadzieję, że Loliś nie sforsuje drzwi pod moją nieobecność, bo nawet się przymierzała
Pokój jest malutki, ale wykombinowałam w nim fajną "jaskinię", która wyłożyłam kocykiem, więc jak Nowy będzie się bardzo nas bał to ma się gdzie schować
No to dziewczynki kciuki, kciuki, miejmy nadzieję, że już po raz ostatni.

No to musialas byc calkiem zakrecona:))
Ja tez dzis wyjatkowo wstalam wczesnie, mimo, ze spalam chyba jakies 4 godziny. (piwniczna kotka, ktorej nie zdazylam wyciac zaczela wyprowadzac male i sie pogubily w nocy, musialam szukac). A w pracy musialam byc wczesnie.

Narazie puzle zaczynaja sie fajnie ukladac wiec uprasza sie o kciuki:))

[mircea]

Ne ne ne.....
ja już wymiękam...

LITOŚCI!!!!!! NIECH JUŻ TEN KOT DOJEDZIE DO KRAKOWA I TRAFI DO RĄK WłASNYCH BECHET!!!! BO ZWARIUJĘ TUTAJ!!!!

[Anna_33]

Ja tez juz tylko lypie.. na ten nieszczesny watek.

Jak Lysy w koncu dojedzie ( ja nie kracze !), to zamiast ostatniej piguly antybiotyku chlapne drinka na dobranoc

Zeby mi tak ktos wysprzatal...i kocyk polozyl...

[bechet]

Nieszczęsny? Anka Ranisz moje serce
Właśnie rozmawiałam z panem Markiem. Kić najrawdopodobniej bedzie do odbioru w okolicach godziny 17 - 18
A co do sprzatania, to ja wysprzatałam tylko jemu. Reszta mieszkania nadal jak po przejściu tornada. W końcu nie nalezy popadać w przesadę i się przemęczać

[Anna_33]

Zaraz ranisz...tak tylko podkluwam leciutko

Nie bedzie mnie o tej wymarzonej godzinie "0", ale jak wroce, to marzy mi sie zeby zastac jakas wyczerpujaca relacje...
Moze z jakims malym foto Lysego na glosniku?;-) Ale sie nie czepiam, jeszcze dzis moze byc bez foto...

[ariel]

Właśnie rozmawiałam z panem Markiem. Kić najrawdopodobniej bedzie do odbioru w okolicach godziny 17 - 18
A co do sprzatania, to ja wysprzatałam tylko jemu. Reszta mieszkania nadal jak po przejściu tornada. W końcu nie nalezy popadać w przesadę i się przemęczać

Mam nadzieję, że Kić dojedzei dzisiaj, bo jak tak dalej pójdzie, to wątek bez kota osiągnie 100 stron, a my całkiem osiwiejemy .

Asia, co tam. Nie masz 4 opętanych maluchów, które zaczynają demolować mieszkanie i jeszcze 30 dorosłych potworów, które w niczym maluchom nie ustępują

[MaryLux]

A może ten mały Mądraliński woli pozostać Wrocławianinem? (Bechet, życzę Ci, żeby jednak się zdecydował na dotarcie do Krakowa )

[Dorota]

A prosilam, zeby nie zapeszac...

Co sie dzieje z tym watkiem?

[ariel]

Co sie dzieje z tym watkiem?

Wątek meandruje.
Wszyscy siedzą jak na szpilkach

[MaryLux]

A ja już odpukuję - na szczęście dla Kociastego.