Rosie dawniej Kicia z Katowic-koniec wspólnej drogi ........

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 06, 2006 8:04

Kaska - naklucie jest zawsze inwazyjne - jesli mozna pobrac bez tego - nie zdecydowalabym sie
dzieciom tez sie trudno mocz pobiera, a jakos nie slychac o nakluwaniu

bardzo mocno trzymam by sie okazalo, co jest grane
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 07, 2006 1:00

Kasiu - wiem to wszystko .... będę się starała złapać sioo ....

Dzisiaj teori Ipakitine upadła ....

Więc kupiłam test na krew utajnioną w kale i czekam na koopala ....
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 07, 2006 10:52

Kasiu udało sie zrobic test?
Jak wyszedł?
Buziaczki i uściski dla gromadki, Rosie szczególnie od Filusia 8)

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob paź 07, 2006 11:11

Jadziu na razie nie ... koopala brak :(
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 07, 2006 18:53

dzisiejszy dzień był OKROPNY

U naszego weta prowadzącego Rosie bardzo się zdenerwowałam ....
I w sumie zmieniamy weta .... jak dla mnie takie sytuacje jak to dzisiejsza sa niedopomyślenia....

Wzięłam Rosie do weterynarza, bo przestała jeść i do tego ma problemy z łykaniem .... To kotka specjanej troski, więc każde zaburzenie apetytu stawia mnie na nogi ... moze faktycznie panikuję, ale nie jestem weterynarzem .... od takich spraw mam weta prowadzącego leczenie kota ...., ale tu się zawiodłam ...
O 11 zadzwoniłam po taxi i wpół do dwunastej pojechałyśmy do lecznicy dla nas to drugi koniec miasta, dzisiaj sobota korki na wylotówkach .... O 12.30 wysiadłam pod lecznicą....
Jedna z opiekunek zwierzaków, które czekały na wizytę powiedziała, że pan doktor już nikogo nie przyjmie ( lecznica jest otwarta do 13 ). No więc kulturalnie powiedziałam, że zapytam pana doktora czy nas przyjmie - Rosie to jego pacjentka - dwa tygodnie codziennych wizyt ....
W gabinecie był pacjent więc czekałam spokojnie, aż badanie się skończy, żeby zapytać czy nas przyjmie ....
Po jakiejś chwili pan doktor wyszedł z gabinetu i poszedł do sali zabiegowej ( kotka rodziła), a za nim wyszła jego małżonka ...
Jak wracał do gabinetu to zapytałam kulturalnie czy nas przyjmie ....
Usłyszałam, że gabinet w soboty jest otwarty do 13 .....( była 12.40 !!!!)
Ale co jej jest ... No więc mówię, że nie chce jeść, etc... Na to z westchnięciem że nas przyjmie, ale zebym nie przyjeżdżała tak na zamknięcie tylko wcześniej ..... <wow> No więc mówię, że jedziemy z drugiego końca miasta i że są korki, a na to jego zona wali mi tekst, że do nich pacjenci przyjeżdżają nawet spoza Krakowa ..... A na moje delikatne stwierdzeni, że jestem od 12.30 - pani doktorowa zaczeła murczec, że od jakiej 12.30 przecież jest 12.42 ....

To mnie doprowadziło do wrzenia .... zadzwoniłam po taxi i pojechaliśmy do innego weta - ten mimo tłumu pacjentów przyjął nas .... Jego lecznica jest otwarta do 14, skończył przyjmować ostatniego pacjenta po 16.

Ten wet też jest dobrym specjalistą , ale w przeciwieństwie do tamtego, wygląda na to że liczy się dla niego także pacjent .... Nie jest tylko lekarzem "od 9 do 13", ale także wtedy gdy trzeba ....

Mój kot jest dla mnie najważniejszy i nie pozwolę, aby tak go traktowano ... to nie rzecz, która może poczekać do "poniedziałku" i chyba mogłam oczekiwać, że pan doktor poświęci mu cenne 5 minut ze swojego czasu - tym bardziej, że przyjechałam w godzinach otwarcia, a nie poza nimi ...
Jeśli jest inaczej niech na drzwiach lecznicy napisze, że przyjmuje pacjentów, którzy stawili się pod lecznica na godzinę przed planowanym zamknięciem lecznicy .....
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 07, 2006 19:53

Kaska - wiesz dobrze jakie sa kolejki
jak zamyka furtke o 12.30 - to konczy przyjmowac ok 14 - wiem bo pare razy nam sie to przytrafilo
szczegolnie jak mial jeszcze porod w toku

na zone nie trzeba bylo zwracac uwagi - przeciez on poweidzial , ze przyjmie

zazwyczaj po przyjeciach ma jeszcze poustawaine zabiegi i operacje - nie robi tego w normalnych godzinach otwarcia gabinetu

tak czy inaczej trzymam kciuki za Rosie mocno - mam nadzieje, ze pojdzie ku lepszemu
najwazniejsze bys mial do weta zaufanie i dobrze sie z nim dogadywala
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 07, 2006 20:27

Kasiu furtka była otwarta na oścież, a z tego co widziałam o godzinie 12.30 przed gabinetem były 4 zwierzaki. Zanim przyjechała taksówka po mnie został tylko jeden pies na sprawdzenie szwów po zabiegu :( Jakie kolejki sa to wiem, bo w nich stoję, nie mniej jednak godziny otwarcia sam wet ustalał....

Wiem, ze nie powinnam się przejmować jego żoną, ale ja nie poszłam tam "dla przyjemności" czy dlatego ze lubię biegać po wetach ...
Poza tym godzinę spędziłam w korkach , a nie stojąc na skwerku i plotkując z koleżankami ....

Było mi bardzo nie wesoło ....

A z Rosie jest źle , a nawet więcej bardzo źle .... już nawet nie patrzy na zwykłe jedzenie z Ipakitiną
Teraz gotuję kurczaka i zobaczymy.

Kasiu tak nie powinien robić lekarz .....
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 07, 2006 20:33

Kaska - przykro mi
wszystko sie pewnie razem nieszczesliwie zlozylo, i korki, i rodzaca kotka, i hasla zony :(
zazwyczaj pol godziny przed koncem furtka jest zamykana - czasem wychodzacy za soba nie domkna

przykro mi ze wzgledu na Rosie przede wszystkim

co powiedzial nowy wet ?
ja Boniemu jak mu pascza bol sprawiala to miksowalam na papke i podawalm po troche
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 07, 2006 20:53

Kasiu - Rosie ma czysty pyś - nic tam nie ma, tylko 2 zęby. Żadnych zmian .... Tak, że tu nie chodzi o pysio ....Nowy wet - to nasz stary wet - kolega dr. Wacława ... Powiedział, że mam spróbować dać jej do jedzenia cokolwiek innego z Ipakitiną .... Na razie nie spotkało się to z aprobatą Rosie - Sheba jest błeeee .... Bo ja na prawdę nie miałam nic do zarzucenia doktorowi jeśli chodzi o prowadzenie leczenia kotki .... I z resztą to powiedziałam w naszej nowej-starej lecznicy , bo sytuacja była niezręczna ....
W poniedziałek mamy dzwonić czy kota chce jeść cokolwiek innego ...
Wtedy będziemy myśleć co dalej ...

Mnie też było przykro przede wszystkim ze wzgledu na Rosie ..... biedna kicia ....

Odnośnie porodu - to było po akcji porodowej - kotka urodziła w domu, ale tylko jedno kocie i właścicielka przyniosła ją, żeby wet sprawdził czy to już koniec czy nie ....Wyszła zaraz po mojej rozmowie z doktorem ...
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 07, 2006 21:00

czyli brak apetytu :(
sprobuj z kurczakiem - choc ja to bym sie zdziwila jakby moje zjadly
mozesz sprobowac surowego utytlac - tylko przelej wrzatkiem
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 07, 2006 21:24

Własnie zapodałam Rosie kurczaka gotowanego z Ipakitine - pokroiłam połówkę z pojedynczej piersi .....

ZJADŁA !!! Ciamkając i wzdychając .....

No - nie zjadłą całości, ale 3/4 z tego co jej dałam .... Resztę podsunę później

Zrobiła sioo i teraz poszła spać na poduszkę mojego TŻ-ta.
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 07, 2006 21:58

KaśkaGM pisze:Własnie zapodałam Rosie kurczaka gotowanego z Ipakitine - pokroiłam połówkę z pojedynczej piersi .....

ZJADŁA !!! Ciamkając i wzdychając .....

No - nie zjadłą całości, ale 3/4 z tego co jej dałam .... Resztę podsunę później

Zrobiła sioo i teraz poszła spać na poduszkę mojego TŻ-ta.


Miło czytac jak Rosie papusia :P

Rosie i tak trzymaj :D
Buziaki i usciski 8)

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro paź 11, 2006 22:31

Dzisiaj udało mi się złapać mocz - wytrzymałam Rosalkę - wreszcie poszła na współpracę. Nie do końca pełny sukces, bo do próbki wpadło kilka ziaren żwirku - stąd w próbce "nieliczne trójfosforany", ale to juz i tak jakiś postęp. Jutro niesiona falą sukcesu złapie mocz na posiew - minęły juz 2 tygodnie od zakończenia kuracji antybiotykowej więc powinien wyjść miarodajny.

Wyniki wyglądają tak:

Kolor Żółty
Przejrzystośc Lekko mętny
Ciężar właściwy 1.015
pH 5.5
GLU NEG
BIL NEG
KET NEG
BLO NEG
NIT NEG
PRO >=300 mg/dl
URO 0.2 E.U./dl
LEU LARGE
Nabłonki 2-3 w p.widz.
Krw.Białe 4-6-7 w p.widz.
Krw.Czer. BRAK
WAŁECZKI BRAK
Skł.Min. nieliczne trójfosforany w preparacie
Bakterie obecne w preparacie

To tyle.
Wiem, że spadł ciężar i pH, ale Rosie dostaje Furosemid, więc pije i sika jak najęta.

Lekarz po rozmowie telefonicznej zaproponował włączenie sterydu, ma to miec na celu osłonę kłębuszków nerkowych przed auto - czymś tam ...
Boję się, bo wiem, że kotom z niewydolnością nerek nie powinno się dawać sterydów ....

Może dodatkowo spróbować pełnej serii Zylexisu aby podnieść odporność ....

Ja juz nie wiem - jutro mamy podjechac do gabinetu .....

PROSZĘ o pomoc.... Co mam robić ....

aaa - no i wreszcie udało mi się zrobić test na krew utajniona w kale - mamy pozytywny wynik ....

Zapomniałam o tym powiedzieć wetowi, ale jutro na pewno mu powiem ....
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 11, 2006 23:06

ja sie az tak nie znam...
ale moze warto skopiowac Twoj wpis w watku nerkowcow? tam zawsze ktos pilnuje 8)

ja mocno cichutko trzymam :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw paź 12, 2006 5:07 moja kotka posikuje, prosze o pomoc

Mam na imie Agnieszka i mam w posiadaniu 3letnia kocice Kaje, od samego poczatku posikuje, juz sie umowilam na sterylizacje za 1,5tygodnia, najpierw jednak wet zalecil stosowanie tabletek hormonalnych zeby upewniec sie na 100% ze kotka przy zabiegu nie bedzie miala rui. Podaje jej te tabletki od 4 dni po pol na kazdy dzien do poki nie przestanie sikac i pozniej raz w tygodniu jedna do zabiegu. I tu pojawia sie problem bo moja kotka jakas godzinke temu osikala mi łozko, teraz jestem rozbita calkiem, bo wet mowil ze posikuje w czasie rui, ale czy to mozliwe zeby tabletki jescze nie dzialaly?
Czy to mozliwe, ze kot trzymany w domu moze miec zapalenie pecherza? Tylko wtedy bylabym wyrodna wlascicielka bo "niby"do tej pory niczego nie zauwazylam, poradzcie cos...
Czy moze ktos byl w podobnej sytuacji, ze przed sterelizacja jego kotka posikiwala co jakis czas...

alanthea

 
Posty: 5
Od: Czw paź 12, 2006 4:51
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości