Dzikuska, Fortunka i reszta - już tylko reszta...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 28, 2007 8:48

W końcu się udało :dance:
Po dwóch tygodniach majtania sznurkiem przed oczami i pięknymi pokazami w wykonaniu Dzikuski i Fortuny, Sreberko wreszcie zaczęło się bawić :dance:
Ależ ona jest szybka :D sznurek jest bez szans :D
I jaka jest w tej szybkości równocześnie i miękka i delikatna! Jaka płynność ruchu! Cudowna!
A jakie ma pazury ! Hehe :D
I jakie ja miałam szczęście, że nigdy do mnie z tymi pazurami nie wystartowała :D
Chyba zostałyby mi same kości odarte z reszty ciała :D

I dzisiaj Sreberko przyszło mnie rano budzić :D
O szóstej (wg nowego czasu piąta), zaczęła ocierać się o łóżko :D Spoglądała na mnie i wyraźnie oczekiwała na reakcję :D
Jeszcze miesiąc i przyjdzie przylać mi łapą, jak się będę ociągać :D :D :D

Złotku spodobały się zasłony :D
Choć dopuszczam możliwość, że malownicze zawiśnięcie zostało spowodowane przez latającą mysz :D
Złotko jest miłośniczką myszy. Zawsze jedną zabiera sobie do spania do pudełka :D :D :D

Dziś przed karmieniem Sreberko pozwoliło się pięknie wygłaskać, prężyła całe ciałko :D
Złotko pięknie mruczało ocierając się o ścianę, ale dotknąć dalej się nie pozwala.
Chyba będzie wielkie święto, jak już to nastąpi.

Mogłabym je już zabrać na badania i szczepić. Tylko jak je wsadzić do transporterów???

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 30, 2007 12:21

Sreberko coraz śmielej poczyna sobie ze sznureczkiem :D Wieczorową porą chodzi i niucha, ewidentnie doprasza się tej nowej atrakcji.
Złotko przypatrywało się jej podskokom bardzo uważnie z szeroko otwartymi oczkami i w końcu też dała się namówić do zabawy :D
To prawdziwy tygrys jest!

Nie mogę się napatrzeć na ich prążki i cętki. Dzikuska jest głównie czarna, a Fortuna głównie biała. Sreberko pokazało brzuszek w całej swej wspaniałości: biały, muśnięty szarościami i z rzadka rozrzuconymi delikatnymi ciemnymi cętkami. Cudo :D

Złoteczko ma brzuszek w kolorze beżowej kawy z mlekiem. I też ciemniejsze cętki delikatnie porozrzucane. Następne cudo :D

Nie chcą wychodzić na balkon. Okienko balkonowe było otwarte całe popołudnie. Złotko natychmiast ewakuowało się do drugiego pokoju, Sreberko wyszła na parapet, poniuchała i uciekła pod fotel. Chyba nie chcą się wyprowadzać :D

Złotko z Fortunką robią sobie krótkie przebieżki. Takie nieśmiałe pierwsze wspólne zabawy.

I Złotko wpadło wczoraj wieczorem w stan głupawkowy. Niby nic dziwnego, ale ona całe to szaleństwo ograniczyła do powierzchni fotela. Padłam prawie dusząc się z powstrzymywanego śmiechu na widok wielkich oczek, sterczących pod kątem uszek, rozbiegu na czymś niewiele dłuższym od kota i spazmatycznych podskoków :smiech3:

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 02, 2007 13:55

Taki wątek mi "przeleciał" ...... !!!!!!

B-dur, siedzę od godziny i czytam, czytam (oba wątki)....

Widzisz, że można mieć wiecej kotów ? Widzisz ?
A jak Ci chciałam wcisnąć rok temu Honoratkę, to mówiłaś, że nie masz miejsca...
Na kolejnego kota - zawsze jest miejsce.
Bywało tak, że kiedyś na moich 50 m2 miałam jednocześnie 13 kotów (w tym 2-3 po sterylce w osobnych klatkach wystawowych).

Gratuluję Ci decyzji. Kotki są śliczne. Miały dużo szczęścia, że spotkały Cię na swojej drodze. Idzie zima. Parking - zimą - to najgorsze z możliwych miejsc do przeżycia dla kota bezdomnego.
One to już doceniły, biorąc pod uwagę fakt, że wcale nie pociąga ich Twój balkon.

Pozdrowienia dla TŻ-a.
Jestem chyba jedna z niewielu na tym forum, która męża Ci nie zazdrości, bo mój jest taki sam. Fajnie mieć w domu faceta, który kocha koty. :D

Wygłaskaj ode mnie wszystkie swoje panny, a Fortunkę proszę ucałować w brzuszek.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Nie lis 04, 2007 10:22

Elżbietko :D :D :D
A ja się zastanawiałam, gdzie się „zgubiłaś” :D
Że może nas już nie lubisz :wink:

Fortunka wycałowana po wielokroć, Dzikuska również, Sreberko wygłaskane i tylko Złotko dalej uchyla się przed wyciągniętą ręką.
TZ też wygłaskany i wycałowany (jak mówi: w ostatniej kolejności odśnieżania :lol: )

Jest tak, jakbyśmy mieli 4 koty od zawsze. Tylko sierści i urobku w kuwetach mocno przybyło.
Trafiły nam się naprawdę grzeczne koty :D
Mam wrażenie, że Sreberko jest bardzo inteligentne. Najpierw obserwuje wszystko uważnie, a potem sama próbuje czy to bezpieczne i naprawdę nie boli.
Złotko zaczęło wzorować się na Fortunie. Tylko zwyczaju barankowania człowieka nie chce przyjąć do wiadomości, bo barankuje i inne koty i fotele i łóżka. Ale miejmy nadzieję, że to się zmieni.
Widok czterech kotów z peryskopowymi ogonami ocierających się o siebie nawzajem w oczekiwaniu na napełnienie miseczek – bezcenny
:kitty: :kotek: :cat3: :catmilk:

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 06, 2007 8:40

Wczoraj była śmieszna sytuacja :D
Złotko bawi się na dywanie myszką, wywraca na plecy, rozciąga, paca łapą i robi te wszystkie inne piękne rzeczy, które tylko koty potrafią.
Dzikuska siedzi z jednej strony pokoju, Fortuna z drugiej i przyglądają się. W pewnej chwili Złotko poniosły emocje i jak nie wystrzeliła w szalonym podskoku w stronę Dzikuski.
Dzikuska wrzasnęła, podskoczyła w miejscu i uciekła pod okno, a Złotko pod fotel.
A Fortuna podeszła najpierw do jednej, a potem do drugiej sprawdzając, czy nic się im nie stało
Nie wiem, kto się bardziej przestraszył, Dzikuska czy Złotko :lol:

A Sreberko ociera się o moje nogi w kuchni jak przychodzi pora karmienia
Długo to nie trwa, bo czujna Fortuna od razu barankiem odpycha i pilnuje moich nóg jak własnych.

Sreberko wskakuje na łóżko w trakcie zabawy, bez względu na to, czy ktoś w nim jest, czy nie.
Złotko lubi wylegiwać się w pościeli jak w łóżku nikogo nie ma.
A najlepsze zabawy są w nocy, jak już duzi nie plączą się pod nogami :wink:

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 06, 2007 8:57

Dzikuska siedzi z jednej strony pokoju, Fortuna z drugiej i przyglądają się. W pewnej chwili Złotko poniosły emocje i jak nie wystrzeliła w szalonym podskoku w stronę Dzikuski.


A Sreberko ociera się o moje nogi w kuchni jak przychodzi pora karmienia
Długo to nie trwa, bo czujna Fortuna od razu barankiem odpycha i pilnuje moich nóg jak własnych


O, widze, ze zaczynaja sie u Ciebie typowe zachowania kociego stadka - i harce, dzikie skoki, i rywalizacja o wzgledy Duzej ;)
No ale w koncu 4 koty to juz powazne stadko jest ;)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 06, 2007 14:44

skaskaNH pisze:No ale w koncu 4 koty to juz powazne stadko jest ;)

No jest :D
Przedtem 2 koty jakoś nie były specjalnie widoczne, a teraz zawsze któraś albo się plącze po mieszkaniu albo leży na widoku :D

I Złotko zrezygnowało już całkiem ze spania w pudełku :wink:

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 08, 2007 13:52

Mieliśmy w domu wizytę czarnoskórego lekarza.
Wchodzi, a tu tuż za progiem pokoju mysz ! Stanął, ale szybko się zorientował, że ona nieprawdziwa jest :lol:
Potem przyszła Dzikuska i bardzo dokładnie obwąchała mu buty i torbę lekarską. Ale udawał, że jej nie widzi.
Chciał być bardzo profesjonalny, czy nie wiedział jak zareagować na widok kota w domu?

A jak ostatnio był u nas naprawiacz piecyków gazowych, to strasznie się dziwił, że mamy 4 koty, a tu nic nie śmierdzi :lol:
Specjalnie pociągał nosem (bo w łazience 2 kuwety stoją), a tu nic :lol:

Minął już miesiąc, odkąd mamy Czwórkota, czy może Czteropaka :wink:
Strasznie ten czas szybko leci.
Mocno pracuję nad obłaskawianiem Sreberka i Złotka.
Ze Sreberkiem jakoś łatwiej mi idzie. Podniosłam ją już na próbę jakieś 10 cm nad ziemię i szybko postawiłam z powrotem. Po tym przedziwnym doznaniu patrzyła się na mnie podejrzliwie przez cały wieczór.
Czasami daje się skusić na jedzenie z ręki.
Sierść już jej się bardzo zmieniła. Jest gładziutka.
Uszy ma bardzo miękkie i podatne przy głaskaniu. Słabo rozwinięte chrząstki?
To ma szczęście, że jest kotem, bo inaczej miałaby odstające uszy :lol:
I co jeszcze ciekawe, jej białość przy srebrzystości troszkę się przybeżowiła. Mam nadzieję, że nie straci całkiem tej białości, bo wtedy jej imię będzie bezsensowne.
Skarpetki i śliniaczek nic nie straciły na swej białości.

Obłaskawianie Złotka idzie mi gorzej. Owszem, słucha mnie bardzo uważnie, przybiega na wołanie, kręci się w pobliżu ale cały czas trzyma ludzi na dystans.
O dotknięciu nie ma mowy, zawsze się wycofuje na bezpieczną odległość. Nawet jak kładę smakołyk do miseczki, to cierpliwie czeka, aż się cofnę przynajmniej na odległość metra.
A przecież widzę jak ją nosi, żeby już się pobawić!
Pokładam duże nadzieje w Fortunie, z którą na oczach Złotka się noskuję i barankuję. Może w końcu weźmie z niej przykład :roll:

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 12, 2007 21:38

Dziś mija druga rocznica przybycia do naszego domu Fortunki :D

Czas już wyjawić tajemniczą przepowiednię związaną z jej przybyciem.

2005 rok miał być rokiem szczególnym.
Wielki Horoskop na ten rok przewidywał na listopad wzbogacenie się. Oczywiście miałam wygrać 6 w totolotka, no bo skąd te pieniądze. Majętnych krewnych zapisujących mi znienacka spadek nie posiadam :wink:

Przytulasty miziak złapał mnie za serce w połowie października. Miałam pojechać po nią od razu, ale kici uaktywnił się nagle herpes i Elżbieta P. postanowiła ją przetrzymać do końca leczenia.

Zaczął się listopad.
„Obowiązkowe” wizyty w kolekturze 2 razy w tygodniu. Numery „moje” i na chybił trafił.
I oto uzgadniam już z Elżbietą wizytę u nas i nagle mnie oświeca
Przecież mamy już listopad i do mojego domu ma trafić Fortuna 8O
Ale dylematu nie było :lol:
Zamieniłam stosik upragnionych, bardzo potrzebnych pieniędzy na białoburego kotka :mrgreen:
Elżbieta nadała jej imię Fortuna, bo jej mąż stwierdził po jej przybyciu do nich, że już fortunę na koty stracili.
Ale przekazując ją mnie przecież jej nie stracili , tylko wydali. To chyba jest zasadnicza różnica :mrgreen:
A ja tego, co zyskałam dzięki niej, nie kupiłabym za żadne pieniądze na świecie :1luvu:

Obrazek

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 14, 2007 17:14

Sreberko i Złotko zmieniły miejsce głównego pobytu. Z podłogi za fotelem przeniosły się na parapet. Stamtąd widać naprawdę wszystko, co się w domu dzieje :D
Czasem wpada do nich z wizytą Fortuna, a czasem Dzikuska :D
Czterech kotów na raz jeszcze nie widziałam

Dźwięk budzika stał się sygnałem nie tylko dla Fortuny, teraz dwa koty kręcą ósemeczki przy łóżku, Fortuna mnie całuje, Dzikuska siedzi i patrzy, a Złotko wtóruje Fortunie w słownych ponagleniach :D

Witają domowników na przedpokoju przy powrotach do domu :D
Wszystkie się złażą, mniej lub bardziej zaspane :D

Towarzystwu szefuje Dzikuska. Ona się przechadza z podniesionym ogonem wśród rozbrykanego stada, czasem tylko pozwalając sobie na głupawkowe salta.

I dalej mam problem, jak je zagonić do transporterków nie powodując paniki? Macie na to jakieś metody? Czy próbować jednak rozwiązania siłowego?
Badania bym chciała zrobić i szczepienie...

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 23, 2007 19:28

Z Fortuny zrobił się kot pasterski. Zawodowy zaganiacz.
Nie pozwala Sreberku na swobodne chodzenie po mieszkaniu. Sreberku wolno być tylko w dużym pokoju. Jak Sreberko wychodzi , to natychmiast pojawia się Fortuna i barankami zagania z powrotem do pokoju, a potem kładzie się na przejściu i pilnuje. Nie bije łapami, nie fuczy. Po prostu jeden kierunkowy baranek i Sreberko posłusznie wraca.
Sreberku wolno iść do kuchni w porze zbiorowego karmienia.
Musiałam do pokoju wstawić kuwetę, bo biedne zagonione Sreberko nie mogło przedrzeć się do łazienki i na dywaniku w kąciku komputerowym pojawiło się sio i kupka.
Sreberko nie zakopuje po sobie. Zostawia tak, jak zrobi. Fortuna natychmiast wkracza do akcji i mocno pracuje wszystkimi łapami.
Dominantka się znalazła :D

Złotku wolno chodzić wszędzie. Ona uznaje baranka za dowód miłości, a nie zaganiania i zaganiać się nie daje :D
Chodzi za Fortuną, puszcza do niej łapą piłeczki, rozciąga się na podłodze zapraszając do zabawy i podstępnie, cichaczem kładzie się w pobliżu Fortuny, jak ona śpi.

Złotko jest radośnie barankującą kotką i zdarza się jej przez przypadek, z nadmiaru emocji i plączących się wszędzie wokół kotów obarankować również Dzikuskę, co wprawia moją czarną panterę w stan osłupienia i niedowierzania, że jej Wysoki Majestat jest traktowany tak poufale :D

Nowozakupione, pachnące świeżością myszy zostały zawłaszczone równo przez Fortunę i Złotko. Fortuna prawie oszalała ze szczęścia. Nosiła, podrzucała i zakrywała mysz łapami przez dobre 2 godziny :D

Na koniec zdjęcia nieszczęśliwej Fortuny i nieszczęśliwej Dzikuski na drugi dzień po przybyciu do nas Sreberka i Złotka.

Obrazek Obrazek

I przez jakiś czas nowych zdjęć nie będzie, bo pechowo padło nam wszystko :(

PS
Coś mało radosny mi ten post wyszedł…

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2008 8:25

Ale ten czas leci :roll:
To niewiarygodne, że sama u siebie byłam w listopadzie :roll:

Złoteczko w końcu daje się głaskać :D
Nie za każdym razem, ale skończyły się już podskoki na pół metra w górę i ucieczki sprintem po byle muśnięciu :D
Lubi spać na łóżku, zdarza się jej dołączyć do siedzącego/leżącego człowieka, choć oczywiście z zachowaniem odpowiedniej odległości.
Lubi ze mną rozmawiać :D
To jest takie grrrrrr a?
Uwielbia podpatrywać, co robię w kuchni.
Jak puszczam wodę, przestawiam garnki, kroję produkty i szeleszczę czymś.
Sama podchodzi do wyciągniętej ręki :D
I bryka na całego :D

Sreberko też przestało w końcu przesiadywać w jednym miejscu :D
Wprawdzie nie jest to jeszcze taka swoboda poruszania się, jak u Złotka, ale dużo częściej siedzi na środku pokoju albo też przychodzi podglądać mnie do kuchni.
Ją można pogłaskać prawie zawsze :D

Kilka dni temu rano, po kocim śniadanku, byłam świadkiem polki-galopki na cztery koty :D
Ale to był tupot :lol:

Na balkon dalej nie chcą wychodzić, choć otwierany jest codziennie choć na chwilę. Najwyżej parapet i intensywne niuchy.

No i zdarza się spanie na trzy koty :D :D :D

Do Fortuny przychodzi Złotko :D
Do Złotka przychodzi Sreberko :D
I tak się potem przeplatają we trzy :D

To niesamowite, jak to się wszystko gładko ułożyło :D :D :D

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 10, 2008 10:43

B-dur, ja od początku byłam pod wrażeniem tak spokojnego dokocenia, jakie miało u Was miejsce 8)
Teraz czytam z radością, że są dalsze postępy. Z tego, co widzę, to większe postępy robi Złotko. A Sreberko? Jak sie miewa cudna panienka?


No i polka-galopka na cztery koty - to juz robi wrażenie :mrgreen:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 11, 2008 10:32

Skaska :D
Strasznie nam milo, że wpadłaś :D :D :D

Złotko bardzo przyspieszyło swoją aklimatyzację :D
Myślę, że to dlatego, że to młoda kotka jest.
I na 99 % jestem przekonana, że jest córką Sreberka.
Mają bardzo wiele charakterystycznych wspólnych cech w umaszczeniu i Złotko jest jej bardzo posłuszne. I widać, jak liczy się z jej zdaniem.

Sreberko jest starsza i nie ma takich "młodzieżowych" chęci do brykania.
Woli spać. Bardzo lubi zabawę ze sznurkiem i to jest dla niej stały punkt dnia. Czasem bawi się piłeczką.
Zachowuje się po prostu jak stateczny kot.
Nie widzę już w niej lęku i bezustannej czujności.

Złotko jest typowym brykaczem :D
Jako mój jedyny kot potrafi biegać boczkiem z grzbiecikiem :D
I tak jak myślałam, bardzo skumplowała się z równie żywiołową Fortunką :D

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 11, 2008 11:02

No jakze bym mogła nie zajrzeć, skoro sie wreszcie Wasz wątek odnalazł ;)
Całkiem możliwe, ze- tak jak piszesz - Sreberko jest mamuśką Złotka. Zresztą juz wtedy, gdy ją widziałam - wydawała sie taka stateczniejsza i poważniejsza nawet w wyrazie pyszczka ;)
A jesli chodzi o najnowsze wiesci - to najważniejsze, ze nie jest już tak przestraszona :)

Co do biegania boczkiem z wygiętym grzbietem w wydaniu Złotka - wiem coś o tym, zabawa dla widza jest przednia :D :D

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości