Moje koty XVIII. Rysia [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 20, 2015 9:29 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

casica pisze:No i nie zdrowiej im się żyło na tym normalnym jedzeniu?


Oczywiście, że im się zdrowiej żyło. Człowiek uległ po prostu kotom, reklamie i wygodzie.
Inna rzecz, że te naturalne produkty też są obecnie gorszej jakości, stąd fochy na mięso.
Ale się trzymam - dziś surowy kurczak i wołowina jest na talerzach kocich i resztki chrupek z wczoraj.Z rosołkiem wg Twojego przepisu spróbuję przy najbliższej okazji.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie wrz 20, 2015 9:37 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

mziel52 pisze:
casica pisze:No i nie zdrowiej im się żyło na tym normalnym jedzeniu?


Oczywiście, że im się zdrowiej żyło. Człowiek uległ po prostu kotom, reklamie i wygodzie.
Inna rzecz, że te naturalne produkty też są obecnie gorszej jakości, stąd fochy na mięso.
Ale się trzymam - dziś surowy kurczak i wołowina jest na talerzach kocich i resztki chrupek z wczoraj.Z rosołkiem wg Twojego przepisu spróbuję przy najbliższej okazji.

:ok:
Człowiek uległ wygodzie, to prawda :) Odnoszę też rażenie, że do karm gotowych dodawane są jakieś "dosmaczacze" czy jak to zwać.
I prawdą jest to co piszesz o ogólnym pogorszeniu jakości produktów. Jeszcze zanim zaczęto opisywać w mediach koszmarne przypadki wielce przedłużonego życia mięs z hipermarketów, juz o tym wiedziałam. Bo jakoś w latach '90 moje mądre koty zastrajkowały. Nawet gdy mięso wyglądało pieknie, nie jadły. Mięso z zaufanego sklepu jedzą bez problemu, kupionego awaryjnie w markecie nie chcą. O czymś to świadczy. Ja też nie kupuję w marketach mięsa i wędlin bo nie mam zupełnie zaufania do ich świeżości. Mięso przestałam tam kupować dzięki kotom :) do nie kupowania tam wędlin sama dorosłam :)

Bądź twarda :) Szczęśliie Toje koty wydają się akceptoać mięso, to dobrze.
A gdzie czytałaś o tym prawdopodobnie rakotwórczym tuńczyku?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 20, 2015 9:59 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

A tymczasem w Polsce...
Obrazek
Poranek z niespodzianką
Obrazek
Swoją drogą tylko Justyn mógł wpaść na to, żeby do pościeli w zielonej tonacji dołożyć niebieskie prześcieradło :strach:
I te wszystkie słodko śpiące i najedzone nieroby co to brutalnie obudziły mnie o 6 :x Dżygit skuteczny w roli polującego lisa polarnego, Druid uderzający miarowo łapką w moją nogę bezmyślnie wystawioną spod kołdry, Ryśka wskakująca na zagłówek łóżka i straszaca zwaleniem mi na głowę tony książek. Zawieszka otwierająca szafkę nocną i usiłujaca wygarnąć z niej wszystko jak leci :roll: Praca zespołowa, doskonale przemyślana i skoordynowana. Objadły się i poszły spać, a ja czytać, jak dbają o mój rozwój intelektualny, opiekuńcze i przemądre te kotki :twisted:
Czuła Zawieszka
Obrazek
Rozleniwiona Ryszarda
Obrazek
Dżygit, niewinność wcielona
Obrazek

Coś mi się wydaje, że przeprosimy się z kwazarkiem :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 20, 2015 10:33 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

http://webcache.googleusercontent.com/s ... clnk&gl=pl

Etiologia
Do chwili obecnej nie udało się ustalić bezpośredniej przyczyny rozwoju raka płaskonabłonkowego w jamie ustnej kotów. Stwierdzono jedynie wzrost zachorowań na raka płaskonabłonkowego jamy ustnej u kotów noszących obroże przeciwpchelne oraz żywionych karmami z puszki, zwłaszcza tuńczykiem (9). Potwierdzono także, że u kotów narażonych na ekspozycję na dym tytoniowy dwukrotnie wzrasta ryzyko rozwoju guza w jamie ustnej (9, 10). Fakt, że u dzikich kotowatych nowotwór ten występuje stosunkowo rzadko, może sugerować, że przyczyną jego rozwoju są substancje toksyczne, które kot żyjący w zanieczyszczonym środowisku zlizuje z sierści podczas codziennej pielęgnacji (11).


http://www.therios.eu/?act=3&id=163
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie wrz 20, 2015 11:30 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

casica pisze:A tymczasem w Polsce...
Obrazek
Poranek z niespodzianką
Obrazek
Swoją drogą tylko Justyn mógł wpaść na to, żeby do pościeli w zielonej tonacji dołożyć niebieskie prześcieradło :strach:
I te wszystkie słodko śpiące i najedzone nieroby co to brutalnie obudziły mnie o 6 :x Dżygit skuteczny w roli polującego lisa polarnego, Druid uderzający miarowo łapką w moją nogę bezmyślnie wystawioną spod kołdry, Ryśka wskakująca na zagłówek łóżka i straszaca zwaleniem mi na głowę tony książek. Zawieszka otwierająca szafkę nocną i usiłujaca wygarnąć z niej wszystko jak leci :roll: Praca zespołowa, doskonale przemyślana i skoordynowana. Objadły się i poszły spać, a ja czytać, jak dbają o mój rozwój intelektualny, opiekuńcze i przemądre te kotki :twisted:
Czuła Zawieszka
Obrazek
Rozleniwiona Ryszarda
Obrazek
Dżygit, niewinność wcielona
Obrazek

Coś mi się wydaje, że przeprosimy się z kwazarkiem :twisted:

Witam niedzielnie przemile stadko i Ciebie Kasiu !
Tak tu i wesolo i madre przepisy na zywienie kotkow,ze chcialabym przysiasc tu na dluzej ze swoja wybredna gromadka. :201494

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26904
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 20, 2015 17:25 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

casica pisze:Farciara :)
Żaden z moich kotów, nawet kompletnie bezzębna Rysia nie tknie mięsa mielonego. Ubolewam, bo bardzo by mi to ułatwiło przygotowanie posiłków. Ale nie ma lekko, trzeba kroić :)

Mam farta, ale mam też upór w sobie :twisted:
Mieloną wołowinę BARFową mam w zasięgu, zatem nie widzę powodu, żeby sobie komplikować. ;)
Koty się przyzwyczaiły. Borys polubił prawie od razu, Niuni dłużej zajęło. Ale warto było nad tym popracować.
A ponieważ BARFa kupuję, więc bywa, że skład (zmieniany) okazuje się budzić czasem więcej, a czasem mniej entuzjazmu. W tym drugim przypadku daną porcję mięsa "na wydaniu" uatrakcyjniam łyżką jakiejś gotowej mokrej karmy (i, a jakże, całość podlewam wodą).
Na "podkręcone" konserwą mięso kota pacza niezmiennie łaskawym okiem ;)

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39533
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Nie wrz 20, 2015 18:33 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

mziel52 pisze:http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:VQLX10TQ0JIJ:www.vetpol.org.pl/praktyki-wakacyjne/doc_download/2750-07-artykul+&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl

Etiologia
Do chwili obecnej nie udało się ustalić bezpośredniej przyczyny rozwoju raka płaskonabłonkowego w jamie ustnej kotów. Stwierdzono jedynie wzrost zachorowań na raka płaskonabłonkowego jamy ustnej u kotów noszących obroże przeciwpchelne oraz żywionych karmami z puszki, zwłaszcza tuńczykiem (9). Potwierdzono także, że u kotów narażonych na ekspozycję na dym tytoniowy dwukrotnie wzrasta ryzyko rozwoju guza w jamie ustnej (9, 10). Fakt, że u dzikich kotowatych nowotwór ten występuje stosunkowo rzadko, może sugerować, że przyczyną jego rozwoju są substancje toksyczne, które kot żyjący w zanieczyszczonym środowisku zlizuje z sierści podczas codziennej pielęgnacji (11).


http://www.therios.eu/?act=3&id=163

Bardzo dziękuję :) Przeczytałam i posłałam dalej
Gosiagosia pisze:Witam niedzielnie przemile stadko i Ciebie Kasiu !
Tak tu i wesolo i madre przepisy na zywienie kotkow,ze chcialabym przysiasc tu na dluzej ze swoja wybredna gromadka. :201494

Witaj i siadaj, i opowiadaj też :)
Olat pisze:
casica pisze:Farciara :)
Żaden z moich kotów, nawet kompletnie bezzębna Rysia nie tknie mięsa mielonego. Ubolewam, bo bardzo by mi to ułatwiło przygotowanie posiłków. Ale nie ma lekko, trzeba kroić :)

Mam farta, ale mam też upór w sobie :twisted:
Mieloną wołowinę BARFową mam w zasięgu, zatem nie widzę powodu, żeby sobie komplikować. ;)
Koty się przyzwyczaiły. Borys polubił prawie od razu, Niuni dłużej zajęło. Ale warto było nad tym popracować.
A ponieważ BARFa kupuję, więc bywa, że skład (zmieniany) okazuje się budzić czasem więcej, a czasem mniej entuzjazmu. W tym drugim przypadku daną porcję mięsa "na wydaniu" uatrakcyjniam łyżką jakiejś gotowej mokrej karmy (i, a jakże, całość podlewam wodą).
Na "podkręcone" konserwą mięso kota pacza niezmiennie łaskawym okiem ;)

No niestety, moje za nic nie zjedzą mielonego. Złe te koty. Bo zjedzą gdy ukradną mnie, wtedy tak. Ale na miseczce? A w życiu
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 20, 2015 18:41 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

Ja o tuńczyku czytałam w "Morderczej gumowej kaczce". Można się lekko przerazić
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/71766/mo ... owa-kaczka

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie wrz 20, 2015 18:58 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

jozefina1970 pisze:Ja o tuńczyku czytałam w "Morderczej gumowej kaczce". Można się lekko przerazić
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/71766/mo ... owa-kaczka

Już sama nie wiem czy czytać i się straszyć, czy lepiej :) żyć w nieświadomości
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 20, 2015 19:00 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

Mnie zafascynował tytuł :-)
Ale co tam kaczka - koty, koty cudne :1luvu:
A ja sobie piszę dumna i blada z laptopa :smokin:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie wrz 20, 2015 19:01 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

No ba! Dumnam jakbym sama je urodziła :P

A masz nowego? Gratulacje :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 20, 2015 19:04 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

casica pisze:No ba! Dumnam jakbym sama je urodziła

:-)
casica pisze:A masz nowego? Gratulacje

Ba, nie tylko nowego - pierwszego, pierwszego w życiu :-)

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie wrz 20, 2015 19:21 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

jozefina1970 pisze:
casica pisze:No ba! Dumnam jakbym sama je urodziła

:-)
casica pisze:A masz nowego? Gratulacje

Ba, nie tylko nowego - pierwszego, pierwszego w życiu :-)

Wow, no to będziesz miała zabawę przez jakiś czas :wink:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 20, 2015 20:25 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

Muszę, muszę bo inaczej się uduszę :x
Powiedzieć - jaja przejaja, to nic nie powiedzieć.

Bo ja tu sobie po cichutku, albo się procesuje z gdaką, albo robię pierdylion innych rzeczy, a w tle rozgrywa się walka z PZU. Umówiłyśmy się z mamą do kancelarii na jutro. Bo od PZU nie dostałyśmy jeszcze nic, a w rozmowie telefonicznej rzeczoznawca upierał się (w piatek) przy szkodzie całkowitej. No ok, mechanik już kupił drzwi, przystąpił do akcji wymiany więc nie ma na co czekać tylko przygotować się do walki na noże. Bo wiadomo, że polubownie się nie dogadamy.

A dzisiaj nagle potroiło mi się w oczach. Mój bank taki ma zwyczaj, a może ja taką opcję, że codziennie informuje mnie smsem o stanie konta oraz karty kredytowej. I fajnie, i wygodnie i w ogóle slitaśnie jak nie wiem co. Najczęściej te smsy olewam, ale dzisiaj otworzyłam. Miałam kilka smsów, m.in. z banku i jakoś rzuciwszy okiem kwota na koncie mi się nie zgadzała. Otworzyłam owego i :o Se myślę - mam sponsora? 8O A może ktoś się jakże przyjemnie pomylił na moją korzyść? Albo wygrałam w totolotka, no ale nie gram przecież. Jakis cudownie odnaleziony spadek po krewnych pogrzebanych w zgliszczach dońskiego powstania? No ale co? Siodło i szabla złote były? W końcu pomyslałam, że może jakoś źle odczytuję kwotę i najbardziej w sumie przemawiało do mnie to ostatnie. Ale i tak mi się nie zgadzało, bo przecież te trzy tuniczko sweterki ostatnio nabyte aż tak dramatycznie stanu konta by nie zmieniły. Pognałam oglądać wyciąg. No i? Tak, PZU dokonało przelewu na moje konto z tytułu tej właśnie omawianej tutaj szkody 8O
Nic z tego nie rozumiem, przelew jest, ale nie ma ani słowa wyjaśnienia. No ale jak dali to biorę i przelewam mamusi na kanto :) Mamusia bardzo sympatycznie darowała mi końcówkę i nakazała kupić sobie coś ładnego, mamusia nie chytra to i końcówkę wydam godnie, żeby nie przynosić rodzicielce wstydu :1luvu:

I jest jeszcze wisienka na torcie. Otóż suma, którą mi wpłacono na konto przekracza znacząco sumę ubezpieczenia auta. Tak więc zapewne słuszne były nasze podejrzenia o zaniżeniu sumy ubezpieczenia przez agentkę, która jak się domyślacie ubezpieczała nas po raz ostatni :x Bo wyceny dokonuje się na bieżąco i rzeczoznawca wyceniając wartość samochodu na dzień szkody, wycenił jego wartość zupełnie inaczej niż nasza, wydawałoby się, zaufana i wieloletnia agentka.

Swoją drogą to świństwo, bo mama stwierdziła, że chyba zmieni ubezpieczyciela skoro w PZU jest niekiedy OC dwukrotnie droższe o AC nie wspominając. Ach nie, powiedziała agentka, proszę się wstrzymać, sprawdzę czy można zejść z ceny. No i zeszła, znacząco bo o kilkaset złotych. Szkoda tylko, że nie powiedziała, iż zaniżyła wartość samochodu i stąd taka "promocja". Ponieważ mama ubiezpieczała się jeszcze u teścia tej pani, w sumie kilkadziesiat lat w tej samej rodzinnej firmie, nie podejrzewała, że mogą ją tak chamsko rolować :x
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 20, 2015 21:18 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

Czyli jakaś dobra strona tego wypadku była, w myśl ludowego porzekadła :wink:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], zuzia115 i 187 gości