Czesiaczkowy team I - do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 20, 2012 10:54 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

ewar pisze:
ewar pisze:To jest Brylant? 8O 8O 8O Na łabądki z nim :lol: W tle na pewno Marusia :1luvu: :1luvu: :1luvu: .

:oops: :oops: :oops:

A to już Brylant, można porównać z Efisią, łatwo o pomyłkę :D

Obrazek Obrazek

Futerko coraz ładniejsze. W czyszczeniu są duże zaległości, bo nie tylko kocisko się śliniło, przez co futro pozlepiane. To dodatkowo bolały go dziąsła i nie mógł się myć. Teraz już prawie się doczyścił. Dziś pyszczek suchy, nie ślini się
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon sie 20, 2012 11:47 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

No, nie ten kot 8O Ale się cieszę :dance: Marta, :piwa:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56171
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon sie 20, 2012 14:21 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Marto gratulacje. Łabądek z niego. Super, że już się nie ślini, dużo mu łatwiej o higienę i na pewno przyjemniej.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pon sie 20, 2012 14:51 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

saintpaulia pisze:Marto gratulacje. Łabądek z niego. Super, że już się nie ślini, dużo mu łatwiej o higienę i na pewno przyjemniej.

Brylant całymi godzinami teraz się pucuje. Teraz też ma mokre futro, ale tym razem z powodu mycia. A mi też jest przyjemniej . . . bo jechało od niego okrutnie. Najważniejsze jednak, że już go nie boli. Widać to nawet w jego zachowaniu do innych kotów. Gdy go bolało to syczał ostrzegawczo, żeby odstraszyć inne koty. Teraz je ignoruje. Jest pogodny i zrelaksowany.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon sie 20, 2012 15:09 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Milo to słyszeć. Zrobiłaś z niego przystojniaka i to szczęśliwego. :mrgreen:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pon sie 20, 2012 16:21 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

marta-po pisze:
saintpaulia pisze:Marto gratulacje. Łabądek z niego. Super, że już się nie ślini, dużo mu łatwiej o higienę i na pewno przyjemniej.

Brylant całymi godzinami teraz się pucuje. Teraz też ma mokre futro, ale tym razem z powodu mycia. A mi też jest przyjemniej . . . bo jechało od niego okrutnie. Najważniejsze jednak, że już go nie boli. Widać to nawet w jego zachowaniu do innych kotów. Gdy go bolało to syczał ostrzegawczo, żeby odstraszyć inne koty. Teraz je ignoruje. Jest pogodny i zrelaksowany.

Tak strasznie się cieszę .Wiesz Marto zrobiłaś dla mnie coś niesamowitego ,dałaś mi niezwykły dowód człowieczeństwa,dobroci ,biorąc Brylanta który był dla mnie tak ważny i jest nadal oczywiście.Teraz jestem spokojna bo jest u Ciebie. :D Fotki cudne,chociaż on dla mnie jest cudem od początku od kiedy zobaczyłam go w schronisku.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pon sie 20, 2012 16:41 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Ślinienie Brylanta było mało estetyczne i przykre dla niego, ale miałam już koty sikające pod siebie, z notorycznymi biegunkami, których nie zostawiało się w kuwecie . . . Tak więc takie ślinienie to mały pikuś. Ważne, że na chwilę obecną jest bardzo dobrze. To może nawracać, narastać ponownie, ale co tam się martwić na zapas. Teraz jest dobrze i to po nim widać. I tego będziemy się trzymać.
Przede wszystkim Brylant jest przemiłym kotem, lgnie do ludzi ale w sposób nie narzucający się. No i nie ma problemów z jego apetytem, nie wybrzydza . . . :wink:
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon sie 20, 2012 16:56 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

O ile ten nasz polski zaścianek byłby lepszy, gdyby było więcej ludzi takich jak Marta.
Marto, brak mi słów - po prostu kocham Cię (tylko bez podtekstów, proszę :wink: )
A kot jest cudny :D - ta jego mina :lol:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon sie 20, 2012 17:14 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Rozweseliłaś mnie Iwonka :D
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro sie 22, 2012 17:51 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Do dziś, przez dziesięć dni, gościłam u siebie taką o to Kaśkę

Obrazek

Obrazek

Kaśkę podstępnie złapałam na działkach celem ograniczenia jej swobód obywatelskich, a więc odebrania jej prawa do posiadania licznego potomstwa. Sterylizacja przebiegła pomyślnie, Kaśka odżywiła się u mnie, wypoczęła, wyspała i dziś po zdjęciu szwów wypuściłam ją na działki. A i jeszcze ją odrobaczyłam, bo miała tasiemca.
Ten dzikus po sześciu dniach pobytu u mnie w niewoli, w klatce, zaczął robić grzbieciki.

Dziś byłam z pięcioma kotami u weta. Kaśka - zdjęcie szwów, maluchy, cała trójka - ponowne szczepienie, no i Czesio, który mi się pochorował. Jakiś katarek. Teraz seria antybiotyku w zastrzykach go czeka.

Pięć kotów miałam w trzech transporterach. Nawet udało mi się je wszystkie wziąć za jednym zamachem
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro sie 22, 2012 18:01 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Kaśka urocza. Niech jej się wiedzie. :) Ty wszystkie dzikusy oswoisz? Może coś z większych kotowatych poszukać? :mrgreen:

Dzielna z Ciebie kobieta. Dla mnie wizyta z dwiema kotkami w jednym transporterku to był wyczyn. Z okazji sterylki, na szczęście, jedna dostała nowy - osobisty. Teraz nikomu nie wolno go tykać.

Biedny Czesio. Dużo, dużo zdrówka.

Jak maluszki u weta? Domyślam się, że te byly spakowane w pakiecie. Ładne urwanie głowy!

Edit: Po chwili zastanowienia - jak niosłaś na raz 3 transportery? 8O
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro sie 22, 2012 18:15 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Dwa transportery mam na paskach, więc przewiesiłam przez bark, trzeci w dłoni. Najgorsze maluchy, bo ważą coraz więcej . . .
Panna Mruczysława zachowała się paskudnie. Podczas zastrzyku narobiła takiego wrzasku, że aż drugi wet przyszedł zobaczyć co się dzieje. Chłopcy byli grzeczni.

Kaśki szkoda wypuszczać, bo wiadomo, że dużo niebezpieczeństw na szczęśliwej wolności. Ale byt ma zapewniony. Są tam osoby, które dokarmiają, a zimą ja to robię. Ja bym je wszystkie zatrzymała, ale wiadomo, no gdzie . . . I bez Kaśki mam ich teraz dziesięć, w tym trzy maluchy na wydaniu, ale jak ich nie wydam, to przecież nie wypuszczę. Ale teraz Kaśka będzie bezpieczniejsza, kocury dadzą jej spokój, mniejsze ryzyko jeśli chodzi o choroby zakaźne. Jestem spokojniejsza.

A Czesio słabiutki, wciąż chudnie. Ale tak to jest z tą białaczką
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro sie 22, 2012 19:27 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

To prawda, szkoda wypuszczać, ale co innego pozostaje. A i takie "wolne" być muszą. Żeby tylko ludzie byli dla nich lepsi. :roll:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro sie 22, 2012 19:50 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Ja jestem spokojniejsza, z każdą sterylką poprawia mi się samopoczucie, a trochę już ich w tym roku zrobiłam. Jadąc na działki, mijam miejsca gdzie schodzą się koty i myślę sobie: tu ogarnięte i tu. Jest jeszcze jedno najliczniejsze stado, tam też są maluchy, muszę się za to wziąć, ale nie wiem, z której strony zacząć. Szczególnie, że to stado mało znam, a tam są matki karmiące i muszę dobrze wybadać sytuację, zanim którąś kotkę odłowię na zabieg.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro sie 22, 2012 20:41 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Już dawno miałam zaprezentować francuskie schronisko, w jakim byłam w tym roku kilkakrotnie, podczas urlopu.
Nie wszystkie tak wyglądają, ale robi wrażenie. Bardzo kameralnie, koty i psy zadbane, zdrowe. Jest dużo wolontariuszy, którzy przychodzą bawić się z kotami i wyprowadzać psy na spacery.

A to kociarnia:

Obrazek

Obrazek wylegują się podczas upału

Obrazek na zewnętrznym wybiegu

Obrazek leżymy sobie

Obrazek w sypialni

Obrazek widok na kociarnię od ogrodu

Obrazek różnokolorowi

Obrazek kocie przedszkole

Obrazek sypialnia z widokiem na ogród

Obrazek na wybiegu zewnętrznym

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Na ostatnim zdjęciu jest śluza wejściowa do kociarni, a przed nią kuwetka ze środkiem dezynfekującym, do której wchodzi się butami przed wejściem do środka
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bajera, Lifter i 131 gości